Ma ktoś może pomysł na to jak ugryźć sens tego tytułu?
Tak, to było moje pierwsze skojarzenie, ale nie pasuje, bo dlaczego Australia miałaby być akurat siódma a nie piąta, lub czwarta w kolejności? Jest akurat właśnie siedem kontynentów (no chyba, że zalicza się też amerykę środkową, więc byłoby osiem..). Czasem w filmie pojawiał się widok plaży.. może to jest jakiś trop.. Może chodzi o chęć wyrwania się stąd raz na zawsze pod pretekstem zmiany stylu życia? Co by było gdyby więcej ludzi postąpiło jak oni? I czy to rzeczywiście dobra droga? Co to w ogole było?
Siódmy rozumiem jako ostatni z siedmiu. Nie usiłuję nawet próbować wdawać się w inne kalkulacje niż powszechnie przyjęte. Podobnie jest z liczbą oceanów - ich definicja jest tak miałka, że istnieją trzy lub cztery klasyfikacje / metody ich zliczania, z których każda daje inny wynik.
Kontynent najmniejszy, stosunkowo późno odkryty, stanowiący odległe antypody, przeciwną stronę świata, będący "za siedmioma górami, za siedmioma morzami" i wreszcie: stanowiący radykalne i ostateczne rozwiązanie, inny świat jako jedyna ich ucieczka. Geograficzna alegoria przejścia na drugą stronę. Jakoś tak to widzę.
Kontynentów jest sześć (Europa i Azja nie są oddzielne). W tym wypadku siódmy kontynent to coś nieodkrytego (SPOILER SPOILER SPOILER - śmierć jest właśnie takim nieznanym rejonem).
Swoją drogą tytuł może się zdezaktualizować po uznaniu Zelandii za kontynent.
Od zawsze,jeszcze pamiętam ze szkoły podstawowej , na Australię mówiono potocznie siódmy kontynent. Pewnie z racji tego, że jest to najmniejszy a zarazem stanowiący zarazem państwo , kontynent. Nie doszukiwałby się tutaj żadnego mistycyzmu czy symbolu.