PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35264}

Siódmy kontynent

Der Siebente Kontinent
1989
7,5 6,6 tys. ocen
7,5 10 1 6563
7,7 29 krytyków
Siódmy kontynent
powrót do forum filmu Siódmy kontynent

tego filmu nie potrafię do końca przetrawić wewnętrznie. Nie wiem czy wynika to z tego iż
mam inną postawę życiową,i że nie mogę zrozumieć jak można tak bardzo nie doceniać
czegoś tak wspaniałego jak dar życia, czy film po prostu nie zadziałał na mnie z tej strony z
której powinien. Produkcje Hanekego są ciche, powolne ale bardzo mocne i przeszywające
nasze wnętrze na wskroś, zagladające do wnętrza naszej duszy tak jak robił to Szekspir. I
nie ma osoby która nie poczułaby się choć trochę poruszona, oburzona lub obarczona
problemami jakie przedstawia nam reżyser.

ocenił(a) film na 6
lumunus

Mam dokładnie to samo co Ty. Albo prawie - dlatego, że ja, widząc mistrzostwo formy Hanekego, denerwuję się na treść i po prostu za nim nie przepadam. Kod nieznany to chyba na razie mój ulubiony film tego reżysera.

użytkownik usunięty
lumunus

Ja z kolei poczułam się zbyt brutalnie "nakłaniana do myślenia". 1/10 :) Oglądając TO nie dziwię się, że ludzie wolą standardowe współczesne amerykańskie kino.
Pozdrawiam.

lumunus

Okrutnie mnie ten film zirytował. Jakieś banialuki o tym, że rodzina i niezły poziom życia nie są w stanie dać ludziom szczęścia. Zwykle nie mam nic przeciwko takiej "lewicowej" wymowie, wręcz przeciwnie - nawet ją lubię, ale Haneke hiperbolizuje ją do tego stopnia, że robi się to co najmniej mało przekonujące. Co kieruje filmową rodzinką? Trudno powiedzieć. Haneke może i nie stawia tez, nie próbuje wyjaśniać, ale bez tych prób film staje się po prostu nachalną opowiastką, której propagandowość wręcz bije po oczach. Nie dla mnie takie numery, sorry. :)

ocenił(a) film na 8
lumunus

Ten film chyba najbardziej ze wszystkich dzieł Hanekego tchnie Thomasem Bernhardem, poniekąd również Bachmann, ale głównie Bernhardem. myślenie krytyczne, silnie rewizjonistyczne, zwłaszcza na gruncie "austriackości". może bez wyczucia tego klimatu intelektualnego film nie do końca przekonuje. ale wystarczy przeczytać choćby "wycinkę" tegoż bernharda, żeby zaobserwować, że są takie pułapki współczesnego społeczeństwa, które prowadzą w linii prostej do radykalnych decyzji. i nie są to żadne traumy ani dramaty. w przywołanej powieści zresztą bernhard wyraźnie pisze o zatrważającej skali samobójstw w Austrii. całe jego pisarstwo jest poniekąd skoncentrowane na śledzeniu przyczyn takiej kondycji. dlatego polecam brać ich razem. i nawet z filmami ulricha seidla, choć tych rejonów by już bernhard nie tknął w swym wysmakowaniu.
i nie odejmuje przy tym filmowi uniwersalności. raczej rozszerzam kontekst, który, wbrew lokalności, jednak ubogaca odbiór. haneke się na bernharda powoływał, zdaje się, wielokrotnie.