Przeczytałam opowiadanie Kinga jednym tchem i od razu po nim zabrałam się za film. Ekranizacja była bardzo dobra, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jedna z lepszych. Jest jednak kilka rzeczy, których przeboleć nie mogłam. Mianowicie:
1. Wybór aktora grającego Andy'ego. Miał być drobnym facetem, sprawiającym wrażenie zarozumiałego, a tymczasem był chyba najwyższy z więźniów i na dodatek patrząc na niego widziało się zagubionego chłopca, a nie pewnego siebie bankiera.
2. SPOILER!!! Zakończenie. Myślę, że nie warto było akurat to zmieniać, jeżeli było idealnie przedstawione w opowiadaniu. Dlaczego pokazali ich spotkanie?
Rozumiem, że to film NA PODSTAWIE opowiadania. Ale chyba jednak powinnam poczekać z jego obejrzeniem aż ochłonę trochę po książce, bo nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak się spodziewałam po ocenach. Cóż... chyba jednak jeszcze nie powstał film, który przebiłby słowo pisane :)
Super!!!! Przeszkadza Ci , że Andiego przerobili , ale w tym samym czasie Red w filmie jest murzynem , natomiast w opowiadaniu biały , co wg ciebie jest okej. Moja diagnoza jest taka , że masz żal to scenarzystów , iż nie pokazali jak Andiego siostry sexulanie napastują oraz jak sprawdzali mu odbyt czy aby niczego nielegalnego nie wnosi do więzienia (oby2 sceny z książki).
Cóż brakowało mi Red'a - rudzielca jakiego sobie wyobrażałam. Jednak mimo to, że aktor był murzynem po prostu do tej roli pasował.
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi:
http://kwejk.pl/obrazek/192275/brawurka.html
czy kolor skory reda ma istotny wplyw na fabule?
nic to nie zmienia wiec dlaczego mialoby komus przeszkadzac ze jest murzynem??
według mnie ten film był rewelacyjny, niestety nie czytałem książki do której pewnie kiedyś się zabiorę:P