Z pewnością masz rację. To nie będzie zakrwawionej wątroby pełzającej po ulicy. Film jest trudny w odbiorze, jak trudny i kontrowersyjny był Ginsberg. Uważam, że aktor grający głównego bohatera, zrobił to bardzo dobrze. I dobrze też, że film idzie tylko w kinach studyjnych. Tam 16-letnie dzieci żądne krwi nie chodzą. :) 8/10

Zapomniałem dodać prawa ojca na fb . Kiedy pojawiłem się na stronie , to ocena mnie zbiła z tropu. Myślałem , że to jakaś część dalsza postanowiłem obejrzeć jeszcze raz... ( film na you tube ) . Na tematach niektórzy (tak mi się wydaje ) dają słabe oceny filmom , bo ich nie rozumieją. Kiedy zakładano fb były chyba trochę inne oceny ...

Zgadzam się, że wiele wartościowych i trudnych filmów ma zaniżoną ocenę przez osoby, które ich nie rozumieją. Ale z drugiej strony fb to portal ogólnodostępny, a nie portal dla koneserów, albo znawców kina i każdy ma prawo do swojej oceny, nawet jeśli ona bardzo odbiega od ogółu. Dlatego często nie ma się co sugerować opinią ogółu.

nie, to nie jest dobry film. oczywiście, problematyka zwarta w poemacie ginsberga jest jak najbardziej warta filmu, refleksji itd. niestety film zrobiony został w formie tendencyjnej, ckliwej papki, gdzie obrońca poematu przedstawiony jest jako człowiek o otwartym umyśle, inteligenty, natomiast głosy sprzeciwu wychodziły od ludzi-półgłówków, tak jakby dziełu, myśli ginsberga niczego nie ma można zarzucić, bo ginsberg wielkim poetą był. w filmie zabrakło uczciwej polemiki, krytycznej refleksji. ja nie lubię tendencyjnych tworów.

a tak subiektywnie - aktor, odgrywający rolę ginsberga był wyjątkowo irytujący.

Witam. Tu 16 letnie dziecko pragnące krwi i flaków. Irytujące...

Hmmmm.... z jednej strony to prawda że na filmwebie ocenę wystawiają 16 letnie dzieciaki -chociaż może to niezbyt dobre uogólnienie bo 30 czy 40 latkowie tez niekiedy oglądają byle co,a wiek nie świadczy o guście, no ale mnie to nie dotyczy, a czytałam przedtem ,,Skowyt" Ginsberga (i inne rzeczy z tego okresu)pozwolę sobie napisać że wg mnie film był średni. Nie żałuję że obejrzałam, ponieważ lubię takie nawiązania do przeczytanych przeze mnie utworów. Nie uważam by film jako taki był trudny w odbiorze -sam tytułowy ,,Skowyt" tak, ale film przedstawiał jakby jego interpretację ze strony autora (choć nie dosłowną, ale w trakcie wypowiedzi autora oglądający zostaje poniekąd pokierowany na zrozumienie treści przynajmniej na sposób w jaki zinterpretował tekst reżyser). W pewnych momentach film wydaje mi się przegadany, nie za bardzo podobają mi się dialogi podczas rozprawy, choć sama postać Grinsberga i wplecione animacje podczas cytowania kolejnych fragmentów ,,Skowytu" wydają się trafione i stanowią atut filmu. Doceniam próbę stworzenia tej biografii i zarazem filmu o wierszu bo realizacja tematu nie wydaje się łatwa i pomimo kilku niedociągnięć film z pewnością wnosi do kina coś wartościowego. No i trzeba przyznać że nie jest to film dla wszystkich.

Wiek nie ma zadnego znaczenia, spoleczenstwo jest martwe, tepe i mysli schematami i o tym mniej wiecej (i o wyjatkowosci wlasnej i swoich przyjaciol) pisal Ginbserg. Pokazalem dziewczynie film, wiersz i animacje i byla zachwycona, a z rzeczami niestandardowymi nie ma nic wspolnego. Wiekszosc - jesli odpowiednio zepnie poslady, otworzy umysl - jest w stanie Skowyt-skowyt, bitnikow, dobra literature i dobre filmy docenic.