Film jest prawie zupełnie pozbawiony kontekstu historycznego poprzedzającego rok 1944.
Autorom się jednak wymsknął kawałek prawdy. Film otwiera wypowiedź pokrzywdzonego Polaka o nazwisku Dominik Kiziak. Zaczyna on tak swoją historię:
Mój ojciec walczył w armii Hallera, był aż pod Kijowem, no i jak były wieczory takie zimą, przy lampie, ojciec opowiadał o Polsce, że Polska była pod zaborem Austryjackim [ciach, zdanie wyraźnie ucięte]
Inni świadek Sulimir Żuk wyraźnie deklamuje zeznania przygotowane w trzeciej osobie i potem przećwiczone: "bezwiednie osunąłem się na kolana".
Jedyna postać z wykształceniem i wiedzą historyczną w tym filmie to Ewa Siemaszko. Obawiam się jednak, że ona po prostu tęskni za czasami kiedy to "polska inteligencja" prawnie zarządzała "czernią ukraińską."
Sulimir Żuk występował również w programie "Warto rozmawiać - Ludobójstwo Polaków na Kresach". Jego występ w tym programie już nie zawierał powyższej frazy, ale ogólnie był bardzo zbieżny.
Przyznał on także, że jest on autorem i wydawcą książki o tytule "Skrawek piekła na Podolu", co nie było wymienione w powyższym programie.