Biorąc pod uwagę jak nędzne są stare filmy z Bondem (z dzisiejszej perspektywy, kiedyś Roger Moore był fajny ale z dzisiejszej perspektywy są one po prostu nieoglądalne bez nostalgii do nich) ,,Skyfall'' okazuję się świetnym filmem akcji. Do fabuły się nie przyczepisz, gra aktorska stoi 6 poziomów wyżej niż stare Bondy. A o reżyserii i zdjęciach to już nie wspomnę. Cały film jest w sumie jednym wielkim pięknym ujęciem. Czapki z głów panie Deakins ! Rozumiem że komuś ,,Skyfall'' może się nie podobać ze względu na nostalgie do starych filmów które kiedyś były świetne ale filmowo nie wypadają dobrze. Bo ,,Skyfall'' jest inne niż filmy z Moorem, Connerym czy Brosnanem ale filmowo jest świetny i nie da się temu zaprzeczyć.
Nwm dlaczego nie mogę wpisu edytować. Tak czy siak chcę dopowiedzieć. Innych Bondów nie widziałem. Po pojedynczych scenach np. z GoldenEye czy Szpiega który mnie kochał widać kicz i tandetę. Możliwe że jak je zobaczę docenię ale póki co mam uprzedzenia którymi chciałem sie podzielić ale głupio to napisałem (że stare Bondy są nędzne).
Dobra to jest zbyt chaotyczne. Napisałem głupi post gdzie było za dużo porównań do starych Bondów których nie widziałem kierując się głównie uprzedzeniami, Przepraszam za ten głupi temat i dwa sprostowania. Zignorujcie to najlepiej i nie zabijajcie się o to który Bond lepszy pod tematem.