Jeden z najlepszych Bondów. Wszystko znakomite. Obsada. Aktorstwo. Muzyka. Zdjęcia. Dialogi.
Scenariusz. Reżyseria. Brawo dla twórców. I kij w dupę hejterom których tu sporo.
Zgadzam się w 100%. Hejetrzy nie pojęli nowej konwencji bonda, która jest zachwycająca. Wolą obstawać przy przestarzałej tandecie.
nie pojęli jej pewnie dlatego, że jakiejkolwiek konwencji w tych nowych bondach brak :)
Tak co Ty nie powiesz? To może nawet lepiej, bo ta poprzednia konwencja już się przejadła i wypadała śmiesznie. A w nowych Bondach wcale nie brak konwencji, wręcz zrewolucjonizowały pozytywnie ten podupadający komiks, ale co tu tłumaczyć..... to oczywiste.
Też tak uważam. "Starsze" Bondy zabrnęły w ślepą uliczkę, co było szczególnie widoczne w "Die Another Day"
Nie nazwałbym starych bondów tandeta. Dopiero od czasu Brosnan mamy typ lalusia i wyskoki z samolotu... Film mistrzowsko łączy nowe ze starym.
Zdecydowanie najlepszy film z Cragiem, jeden z najlepszych bondów w ogóle, a nie wiem czy najlepszy.
Fajerwerki i efekty są, ale nie po to żeby skupiać na tym głównie uwagę widzą, ale są dopełnieniem akcji.
Sam bond jako taki prawie relikt przeszłości, i ogólnie tym weterana, bardzo mi odpowiada.
Sama historia jest bardziej mroczna, według mnie bardziej niż Cassinno royale które wszyscy uznają za taki znakomity.
To jest prawdziwy bond, jest akcja itp, ale jest też mroczniejszy, a sama praca jako agent nie jest pokazana jako pełna uroku.
Bardzo też mi się podobała scena ze starym astonem martnem, ciekawy zabieg.