Strasznie męczyłem się podczas oglądania tej protezy filmu, bo filmem z definicji tego nazwać nie można. Gra aktorska pomijając wielką M - tragedia. Może była to założona konwencja, ale do mnie w ogóle nie trafiła. Teksty, które miałby niby wzbudzić uśmiech na twarzy - suche jak wiór (taki typ "żartów" to nie dla mnie). Jedyne co mnie urzekło, to użyta muzyka w filmie i wartość wizualna. That's all. Reszta z fabułą na czele - straszny zawód. Miliony pocisków, które imają się głównych bohaterów jak ognia. Sztuczne, nierealne zniszczenie budynku w Szkocji. Brak racjonalnego myślenia postaci. Bond - totalna fajtłapa, cały czas się o coś potyka, zatrzymuje się żeby sobie popatrzeć i pokazać swój "cool" ryj. Jednym słowem = masakra.
Zgadam się. Dzieło ze wszech miar przereklamowane, ale cóż swołocz poszła do kin i film zarobił krocie.
Kogo masz na myśli pisząc "swołocz"??? Wiesz w ogóle co to słowo znaczy, wiejski filozofie? A raczej wsiowy głupku?
swołocz w/g słownika PWN:
1. pogard. «o osobie postępującej nieuczciwie lub podle»
2. pogard. «o ludziach budzących odrazę swoim zachowaniem lub wyglądem»
Spójrz w lustro i powiedz: "co za swołocz....."
A Skyfall jest świetnym filmem, klasycznym Bondem, rewelacyjnie zagranym, ze znakomitymi lokalizacjami, humorem i nawiązaniami do poprzednich "bondów". Film na IMDB ma ocenę 7.8 a na Rotten Tomatoes 92% od krytyków i 85% od widzów. I narzekania kilku malkontentów, którzy o Bondzie nie mają pojęcia tego nie zmienią.
"o ludziach budzących odrazę swoim zachowaniem"
Niestety imho ma na to wpływ marketing, odpowiednio dużo reklam przekonuje ludzi i to budzi moją odrazę.
Aha, nie powinienem polemizować z fikcyjnymi kontami. Skoro taka kinomanka i erudytka dlaczego masz konto dwa miesiące. Założyłas je na czyjeś zlecenie żeby punkty nabijać? Z ocen filmów wynika że masz gust zgodny z gustem ogółu więc takie g. jak ten film ma prawo Ci się podobać. Coca-colę też lubisz?
Indolencie, to, że mam konto od niedawna, nie znaczy, że jest fikcyjne. Jakie punkty niby nabijam? Ciekawe ile ty masz kont, "filozofie" od siedmiu boleści. Coca-coli nie lubię, bo zawiera za dużo cukru, tak jak nie lubię takich pretensjonalnych pseudo-znawców jak ty, którzy używają słów bez zrozumienia ich.
Których słów? Odraża mnie brak własnego gustu i ludzie, którym podoba się to co wszystkim. Według mnie takie konto jest fikcyjne bo niby co robiłaś tyle lat ? Nie miałaś konta?
Mam w nosie twoje dywagacje na temat czy moje konto jest fikcyjne czy nie. Znalazł się "widz" o oryginalnym guście, taki niby "hipster", co? Akurat większość filmów, które masz najwyżej ocenione widziałam i też mi się podobały, założyłam konto, bo też chciałam się wypowiedzieć, ostatnio tylko czytałam fora. Poza tym miałam już kiedyś tu konto ale zlikwidowałam, bo mój nick był zbyt identyfikujący a nie mogłam go zmienić po rejestracji a wolę być w miarę anonimowa. Każdego, kto założy konto posądzasz o to, że jest ono fikcyjne?
O czym ta dyskusja w ogóle?
Jeśli nie lubisz "bondów" i tej konwencji to po cholerę się zabierasz za oglądanie i opiniowanie. Oczywiście zaraz napiszesz, że masz prawo - owszem masz ale twoja opinia nie jest wyrocznią.
Tak, nie lubię, obejrzałem z ciekawości i niestety uważam, że jest adresowany do ludzi o niskim iq. Końcówka wręcz dla debili.
Twoje pretensjonalne podejście do ludzi, taka żałosna mania wyższości świadczy o głębokich kompleksach. Można lubić Billego Elliota i Bondy, które akurat nie są rozrywką dla debili, seria jest kultowa od lat 60-tych a to, że tobie się nie podoba, to nie znaczy, że ci, którzy to lubią są debilami. Sam sobie wystawiasz świadectwo pisząc takie brednie.
Ciekawa jestem twojego IQ, pewnie rekompensujesz sobie kompleksy takimi wypowiedziami.
Mogę zrozumieć, że film spodobał się w latach 60-tych : dużo pif-paf, pościgi, gadżety. Pomysł jest do obrzydzenia powielany dla kasy, ku uciesze gawiedzi. Ne pewno chciałabyś zagrać d..ę Bonda, ale Cię nie wezmą,
Pomysł jest powielany, bo być MUSI, taki format, ale jest także modyfikowany. Skyfall był taki trochę z przymrużeniem oka a zarazem z mrugnięciem okiem w kierunku poprzedników, bo jest rocznicowy. Ale jak się nic nie wie o bondach, to trudno to wyłapać.
Twój tekst o tym, że chciałabym być Bond Girl jest poniżej poziomu. Pewnie, że mnie nie wezmą, choć przyznaję, że zagrać u boku Craiga to byłoby coś :) Mogę tylko zazdrościć tamtym laskom.
Zadowolony?
Końcówka : agent broniący swojego kraju na swoim terenie ma do dyspozycji obrzyn, dwie laski dynamitu i nóż a terrorysta załatwia sobie helikopter. Reszta wywiadu posiadająca najnowocześniejsze technologie czeka aż Bond załatwi kolesia nożem. Nie wiem jak można kupić coś tak żałośnie idiotycznego bo jest rocznica.
BTW cała nasza rozmowa jest poniżej poziomu. Nie wiem czy tylko ja za to odpowiadam? :-)
Ja to przyjmuje z przymrużeniem oka, jako totalne odejście od gadżetów. A co do zakończenia, to jak wiemy, Silva był genialnym hakerem i każda próba porozumienia się z centralą zostałaby przez niego namierzona. Chodziło o to, co powiedziała M: nie chcę więcej ofiar z mojego powodu, mamy być tylko my i Q celowo zostawiał "ślady" dla Silvy. Inna rzecz, ze Bond myślał, ze będzie tam więcej broni ale Kincade powiedział, że nic nie zostało. Dlatego musieli sami stworzyć sobie narzędzia do obrony.
Wiem, że to może kogoś śmieszyć ale w porównaniu z absurdami w poprzednich "bondach" to naprawdę pestka. Nie wiem ile ich widziałeś ale uwierz. Bondy to FIKCJA ale zawsze z rozmachem, ze świetnymi aktorami ( w Skyfall była chyba najlepsza obsada ever, jeśli chodzi o bondy), pięknymi lokalizacjami, kobietami i tyle.
PS BTW odpowiadasz za to poniekąd.
Cieszę się, że zdajesz sobie z tego sprawę. Może mi brakuje przymrużenia oka na takie przegięcia. BTW za jedno słowo "swołocz" dostałem kilka epitetów. Miło mi się z Tobą rozmawia, umiesz ładnie pisać. Pozdrawiam.
Na epitety za "swołocz" zasłużyłeś. Dzięki za komplement ale i tak nie godzę się z Twoją oceną tego filmu, który mnie wręcz zauroczył swoim dosyć zawadiackim a zarazem sentymentalnym podejściem do całej serii. Co chwila wyłapywałam jakąś aluzję i miałam wielką radochę. Ale cóż, nie każdemu musi się podobać, po prostu zrobiło mi się niewiarygodnie przykro, że zostałam zaliczona do "swołoczy", bo Skyfall bardzo mi się podobał.
W zasadzie podobał mi się pod każdym względem, bo tzw. "luk fabularnych" się nie czepiam, gdyż były ewidentnie zamierzone, może nawet "ironiczne" jak na "rocznicowca" przystało - to w końcu Bond, musiałbyś zobaczyć co dzieje się w Thunderball, Moonraker, Goldeneye, Die Another Day, Octopussy i wielu innych.
Też pozdrawiam.
Ha, potrzebujesz anonimowości. No sam bym się wstydził takiego gustu i wypowiedzi. Przykre...
To swoich wypowiedzi powinieneś się wstydzić, a jak nie, to podpisz się imieniem i nazwiskiem. Faktycznie, przykre, że takie trolle jak ty funkcjonują na tym portalu.
Sory, ale to zabrzmialo jakby Bond byl kierowany do jakiejs wybranej grupy osob.