No właśnie. Potrafię zrozumieć przerysowane bohaterstwo i przesadzone umiejętności bohaterów, ale nie mogę zrozumieć po co ktoś umieszcza w filmie za kilka milionów scenę w której można rozwalić z karabinu zatrzask mocujący wagony. I to na samym początku filmu.
To tak jakby główny bohater jechał na rowerze i w końcu wraz z tym rowerem uniósł się w przestworza tak jak w filmie E.T.
Co ja piszę??
Równie dobrze mógłby latać i zestrzeliwać radzieckie MIGi..... sportowym autem.