Najlepszy fabularnie film o Jamesie Bondzie.
Najlepsze efekty( mówię o jakości, nie ilości), w historii serii.
Najlepszy montaż w historii serii.
Świetna muzyka.
Świetna piosenka tytułowa, choć nie pasuje mi gatunkowo w kontekście tego filmu, trafia do odbiorcy wręcz idealnie.
W końcu zrobili pierwszy film o Jamesie Bondzie, kierowany do ludzi inteligentnych, oczekujących od filmu głębszego przekazu.
Pierwszy raz w historii serii, w ktorej powstało już 25 filmów, mamy do czynienia, z dojrzałą i w pełni dopracowaną produkcją.
Ale
Bond już nie wygląda tak elegancjo
Nie ma żadnych drogich innowacyjnych wynalazków.
Wszystko co przewija się przez ekran oko widza już widziało.
Ten film jest powrotem to korzeni. To też się podoba.
Bond nieogolony - źle. Naprawdę warto dać filmowi 3 zamiast 8 jak niektórzy tylko dlatego, że Bond w tym filmie występuje nieogolony i w stroju typu dres.
Przecież to pokazuje, że Bond też człowiek i jak się nie ogoli to mu zarost też odrośnie. Bond powinien biegać na siłowni w garniturze, bo w innym stroju mu nie wypada. Jak gimbusy biorą się za dojrzały film to tak się to kończy. Batmana też minusują, bo ma mniej siły niż jego przeciwnik, a batman dla gimbusa musi być najsilniejszy.
Nie przemawiają do mnie żadne oceny typu: 3, bo to najgorszy film z serii i koniec wypowiedzi.
A jak by wyszedł nowa seria Dragon Ball'a to ci wszyscy celowi "zaniżacze" dawali by po 10/10 i do ulubionych...
Skyfall to najlepszy film o Bondzie, pokazuje że dla Agentów MI6 nie ma granic. Potrafią wykonać zadanie, niezależnie od nastających przeciwności. W filmie pokazano wyraźnie: Jest światowy kryzys, bo przecież film dzieje się w teraźniejszości. Bond więc musi działać bez drogich wybuchających długopisów. Nastaje czas, gdy 007 musi wykonać zadanie, przy użyciu głowy a technika jest jedynie dodatkiem. Jednak ktoś niedojrzały tego nie zrozumie.
Jednak aby nie obrazić ludzi, którzy to wszystko rozumieją: Skyfall jest inny. To jest film wyróżniający się z serii swą dojrzałością. Wielu ludzi idąc na to do kina liczyło, na kolejny durny i nierealistyczny film o Bondzie, najlepiej przeładowany efektami. Chcieli widowiskowego kina - więc się przeliczyli. Byłem na tym filmie ze swoja siostrą(która poszła, bo dostałą bilet za darmo), która do tej pory gardziła każdym filmem o Jamesie Bondzie. Bo głupie, nierealne, idiotyczne itd. Ten film się jej podobał, bo mądry, realistyczny, dojrzały. Kto po skyfallu oczekuje kolejnego głupawego filmu na "odmużdżenie" ten się srogo zawiedzie. Niech lepiej ogląda tępe amerykańskie komedie i filmy akcji typu "Niezniszczalni", bo pasują do tego dawnego nurtu Bonda idealnie.
Nic dodać nic ująć. Dodam może, że uważam w pełni zasłużonego Oscara dla Adele za piosenkę tytułową. Absolutnie znakomita! Ode mnie 9/10. Może nie zasługuje on na tyle (na 8 na pewno) ale to raczej odwet wobec niesprawiedliwych jedynek rozdawanych przez gimbusów, hejterów i innych tłuków, który chcieli by to był Bond który by skakał z 10 piętra na główkę do pustego basenu i nic sobie nie robił. Mamy pierwszego Bonda z dwoma Oscarami i serią innych ciekawych wyróżnień. Bardzo dobry film. Craig i Bardem bardzo na plus.
"chcieli by to był Bond który by skakał z 10 piętra na główkę do pustego basenu i nic sobie nie robił"
Koleś w pierwszej scenie dostaje kulkę i spada 100 m w dól i jedyny efekt uboczny, to że trochę gorzej celuje, a na drążku podciąga się 50 zamiast 100 razy. Więc aspekt nieśmiertelności i zajebistości raczej zadowoli gimbusów.
Kurvva za przeproszeniem, trafiłeś tym postem w dziesiątkę. Podpisuję się całym sobą i masz moje poparcie.
„Nastaje czas, gdy 007 musi wykonać zadanie, przy użyciu głowy a technika jest jedynie dodatkiem. Jednak ktoś niedojrzały tego nie zrozumie.”
Tu nie chodzi o niedojrzałość. To jest film. Film o Bondzie. "Skyfall", wg mnie, to kolejny, niezły film sensacyjny, ale niestety nie bondowski. Bond to Bond, nie musi być ogolony, ale kilka zabaweczek musi mieć. I myślę, że stąd takie oceny.
"Kto po skyfallu oczekuje kolejnego głupawego filmu na "odmużdżenie" ten się srogo zawiedzie. "
To chyba zbyt ostra krytyka dla „dawnego nurtu Bonda”. Bonda, albo się lubiło z całym inwentarzem, albo nie. To nie było ambitne kino, bo nie miało nim być.
Pozdrawiam:)
Kino jak kino, ale czy ktoś pamięta o książkach Iana Fleminga, od których wszystko się zaczęło? Jakoś tam nie widać ani gadżetów, ani Bond nie zawsze chodzi w garniturze... Powiem szczerze, że nie rozumiem wypowiedzi w stylu "Bond jest inny niż 16 poprzednich, 3/10", "To już nie to samo, 5/10". Naprawdę, jest to trochę żałosne, bo ile razy można oglądać to samo? Może wolelibyście Skyfall w stylu Śmierć nadejdzie jutro, wtedy w końcówce Aston Martin zabiłby wszystkich wrogów jednym strzałem, potem by zniknął, odpalił pociski w stronę helikoptera i zniszczyłby go, a potem idealny Bond w garniturze jak w Casino Royale wyszedłby z Astona z martini w ręku i rzekłby "My name is Błąd"...
Tytuł powinien brzmieć "SKYFAIL", twierdzsz że film jest bardziej realistyczny, hehe dobre ;)) W następnej części Bond wystartuje motyką na księżyc ;)) Wszystko w tym filmie to oszustwo, całkowity brak sensu, i zupełnie idiotyczne procedury jakie wykonuje agent ;)) Śmieszy mnie naiwność dzieciaków, jakoby współczesny Bond był realniejszy, jest to bzdura do kwadratu, nawet działanie spec służb jest bardziej zaawansowane niż działanie mafii, a tu jeden człek dokonuje cudów ;)) Dla jasności dodam, że najlepsi agenci zajmują się inwigilacją w gospodarki państw, polityczne szantaże i gry, duże organizacje przestępczości zorganizowanej (mafie), bankowość, petrobiznes, showbiznes, handel bronią, wykradanie planów i uzbrojenia państw itp. itd, czyli wszystkie czynności o najwyższym priorytecie. Są to operacje tajne, bo również jak mafia działa nielegalnie, nadużywając władzy. Oni nie zajmują się pierdółkami, tylko są w stanie sprawić duże problemy lub ich unikać,(mają protektorat rządu) siać propagandę w społeczeństwie, metod jest bez liku, również w skali międzynarodowej ;)) "Skyfail" w żadnym razie nie ujawnia jak różnorodne są te metody z wykorzystaniem nowoczesnej techniki, tak w społeczeństwie jak i w dyplomacji i wojskowości ;)) Sama brzydka gęba Craiga to stanowczo za mało, by film zyskał na realizmie ;))
Hm, czyli Niezniszczalni 2 lepsi jak widzę... Twoja wypowiedź jest żałosna, a ocena jeszcze bardziej. Naprawdę, film, który nie ma żadnych walorów, zasługuje na 1/10, tymczasem w SKYFALL mieliśmy znakomite zdjęcia i muzykę - już za to zasługuje choćby na marne 3/10.
"W następnej części Bond wystartuje motyką na księżyc "
Tak? A Stallone z Czakiem Norrisem dostaną się do jądra ziemi, gdzie znajdą super tajną broń ukrytą przez obcych...
Jak ktoś jest niedojrzały emocjonalnie, to zawsze będzie cenił wyżej filmy typu: "Niezniszczalni", który jest tak kretyńsko głupi do kwadratu, że nawet gdyby miał najlepsze efekty i zdjęcia, to i tak nie zasłużył by na więcej niż 0. Podobnie sprawa ma się z filmem Maczeta. Poziom tak niski, że niżej się zejść nie da. Tylko dla idiotów.
czyli jak komus sie film nie podobal to musi byc gimbus, fan Dragon Balla lub glupich amerykanskich komedii?
- slaby klimat filmu, pierwsze Bondy mialy znacznie lepszy
-drewniany Daniel Craig, grajacy z kiepska mimika, sztywno, jego usmiech polega tylko na uniesieniu kacika ust, fatalny podrywacz, prozno czekac na dowcip z jego ust, kompletnie nie pasuje do tej roli, malo sympatyczny jako postac
-kryzys jako przyczyna braku gadzetow, sorry to nie wyprawa na Ksiezyc, co ma kryzys do zabawek za kilka tysiecy dolarow?
-gleboki przekaz w Skyfall, sorry moge wiedziec jaki?
-jakie to skomplikowane lamiglowki musial rozwiklac Bond ze ktos niedorzaly tego nie zrozumie?
-w czym przejawia sie ta niezwykla dojrzalosc filmu, bo ja widzialem tu jedynie film akcji gdzie strzelania i wybuchow bylo wiecej niz w pozostalych Bondach.
ty przynajmniej napisałeś co ci się nie spodobało w tym filmie. Oceniłeś film, pod względem własnych doznań i samego wykonania produkcji. Nie podobał się ale nie dajesz bez żadnego ale 1 czy 2.Bo film jest bardzo dobry, ale nie trafia do każdego. Każdy też oczekuje od konkretnego filmu czegoś innego. Źle zinterpretowałeś mój tekst. Nie chodziło o to, że każdy któremu się nie podoba to gimbus. Ja tylko zwróciłem uwagę na to, że młodociani, wystawiali bez żadnego komentarza oceny między 1 a 3. Bo bond jest nieogolony, bo bond ma dres, bo bond tamto, bo bond sram to. A potem tacy dają filmom poniżej krytyki typu: Niezniszczalni, Maczeta, American Pie 10/10 bo to są arcydzieła, a bond to zło. Batmana też minusują , bo jak to ująłem - ma mniej siły niż jego przeciwnik. Ja wolę jednak rozmawiać merytorycznie z takimi przeciwnikami jak Ty, którzy mają na temat tej produkcji swoje szczere zdanie. Pozdrawiam.