Właśnie wróciłem z kina po seansie z nowa odsłona Bonda. Powiem krótko, postanowiłem stworzyc konto na film web aby opisac moje wrażenia po około 2h zmarnowanych w kinie. Przepraszam 2 h i 30 min, bo w moim kinie najpierw byliśmy katowani reklamami przez jakieś 30 minut (co już wstępnie spowodowało u mnie stan lekkiego że tak to ujmę wkurzenia). Film z fabuła na poziomie opowieści z ulicy sezamkowej, agentka Eve, kojarzyła mi się z reklamą płatków śniadaniowych, widział bym ją w dobrym filmie jako przedszkolankę. Czarny charakter Raul Silva, hmm połowę filmu zastanawiałem się czy gościu ma farbowane włosy (ehmm). Wdział bym go w reklamie nowej farby do koloryzacji włosów, specjalista z firmy lore:) Bond sztuczny, poważny, zmęczony życiem, gdzie jego głupkowaty uśmiech, poczucie humoru, bezczelność i arogancja brytola Bond się wypalił? LOL. No i mistrzostwo jego nowy współpracownik Q? Co to ma być, zatrudnili studenta za niższą stawkę Co do plusów filmu powiem tak, bardzo podobały mi się ujęcia metropolii i tyle. Muzyka bardzo skąpa, jedynie sytuację ratuje tutaj piosenka tytułowa. Przez 30 minut seansu zastanawiałem się kurcze, kiedy rozpocznie się jakaś fabuła, pościg fajna rzecz ale, za kim za czym? W tle przewijają się jakieś zamachy, kilka trupów, jaki ma to sens z głównym wątkiem nie skumałem. Dużo wybuchów efektów specjalnych, w pewnym momencie czy to Bond...czy szklana pułapka Bond eliminował przeciwników dyskretnie ciekawie, często z humorem, tutaj tylko pistolet automaty, granaty, trotyl, butla gazowa, wybuchy, co mnie trochę rozśmieszyło w pewnym momencie nawet coś z McGajwera Gdzie bondowskie gadzety? Powiem tak ostatnio oglądałem 3 filmy które wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie, polskie tytuły Jabłko Adama oraz „Tuż po weselu”, „Siostra mojej siostry” wiem że z tymi tytułami to wypaliłem ale jak macie czas to gorąco polecam. Tyle w temacie.
Hm... niewykluczone, że byliśmy na tym samym seansie. Czytając inne opinie tak sobie myślę: może w innych kinach pokazują jakiegoś innego Skyfalla?
Reklamy trwały 26 minut. Sprawdzałem:) Po tak dobrym początku (akcja i humor) spodziewałem się bardzo dobrego filmu. Ale dalej było gorzej. Dla mnie za słaba motywacja czarnego charakteru, nie przekonało mnie to. Ważny zwrot akcji jest ściągnięty z Mrocznego Rycerza - kto nie oglądał spodoba się, kto widział od razu będzie wiedział co się stanie. No i to postarzanie Bonda, niepotrzebne, niedługo będzie w domu opieki, litości. Nie jest źle, ale słyszałem, że to nawet najlepszy Bond. Niestety nie.
Reżyser "Skyfall" mówił, że jego film powstał na wskutek zainspirowania Batmanem.
Ej, sorry, że się wtrącam ale dajcie sobie po razie, mieliście gadać o bondzie a Wy się kłócicie między sobą nie na temat :) To nawet zabawne jest ale ogarnijcie się :) Tylko teraz przypadkiem mnie nie obrażajcie, ok? Aha, ja lubię Skyfall i już się pogubiłam który z Was też. A może żaden? :) Polecam lampkę wina na zgodę :) Pozdrawiam.
Do mnie pijesz? Ukrywam, bo jestem tu tylko po to, żeby pogadać o filmach. Nie nawiązuję znajomości, to dla mnie po prostu sposób spędzania wolnego czasu. I nawet na tym forum za obronę Skyfall byłam wysyłana do "wariatkowa", więc po co mi to? Trzeba wyluzować. To TYLKO filmy. Zresztą skoro masz się teraz na mnie wyżywać, to już dziękuję.
Ogólne odczucia po seansie mam bardzo podobne, jednak wydaje mi się, że soundtrack częściowo ratuje tą "miernotę". Chociaż nie wykluczone, że jestem w błędzie.
U mnie też reklamy trwały z 20 minut jak nie więcej;P Bond miał więcej wspólnego z Wichrowymi wzgórzami i McGyverem niż z Bondami. Podobało mi się zakończenie, wprowadzenie nowego M i Moneypenny, ale to jednak nie to.
Rozwaliło mnie całkiem oblężenie twierdzy Skyfall, Bond, M, dziadek i 2 strzelby. I kilka lasek dynamitu:D Za dramatyczny ten film, za nostalgiczny, z 3 części gdzie grał Craig najgorszy i najmniej "bondowy. A fajnie się zapowiadało przez pierwsze pół godziny może.
Co wy wszyscy pierwszy raz w kinie ? Przeciez długie reklamy przed filmem to teraz normalka
Podobało mi się na starych Bondach, jedna reklama i film. Wiem, że teraz te długie reklamy zawsze są, ale tutaj mi się strasznie dłużyło. Może dlatego że chciałam szybko zobaczyc film bo dużo się po nim spodziewałam.
"No i mistrzostwo jego nowy współpracownik Q? Co to ma być, zatrudnili studenta za niższą stawkę?"
polecam poczytać o tym aktorze ->Ben Whishaw... a potem wypowiadać swoją opinię
nie jest on już taki młody, a że zagrał tam młodego chłopaka, wyglądem wyrwanego z pierwszego roku studiów, coś w tym złego? taki reżyser miał zamysł i według mnie, wyszło to dobrze :) a po za tym jest on bardzo utalentowany, jest dobrym aktorem, polecam Co obejrzeć inne filmy z nim, np Pachnidło, może zmienisz zdanie
Pachnidło takie sobie, a koleś zagrał jak to ktoś ujął "wrednego geeka", dziwny pomysł na Q
Wiesz każdy ma inaczej. Mnie klasyczna konwencja zaczęła nudzić przy Brosnanie. Nowe bardziej realistyczne rozdanie z Craigiem do mnie przemawia, więc z ostatnich zmian się cieszę.
Tak, ale 2 pierwsze częsci. Te były rewelacyjne. Ta część jest słaba. MI6 skupione na obronie siebie zamiast obronie kraju, to nie jest dobry pomysł. Właściwie od początku do końca film ani trochę nie trzyma w napięciu. Jest prawie w 100% przewidywalny. Myslę, że pora na zmianę aktora i powrót do bardziej klasycznego Bonda (nawet za cenę śmiesznie nieprawdopodonych scen).
Mi aktor jak najbardziej odpowiada bo uczłowieczył Bonda, a co do Skyfall to cenię je na równi ze Casino Royal.
problem w tym, że trochę zapędzili się w róg. Zrobili podstarzałego Bonda i teraz jeśli nie zmienią aktora to będzie James dziadział coraz bardziej. Teraz fajnym pomysłem móbłby być film z Connerym - taki Bond po latach - nigdy nie na emeryturze :)
Craig nie jest podstarzały, ma 44 lata. Wyglądał tak, bo miał tak wyglądać, wedle zamysłu reżysera. Miał byś przepity i skacowany. Widziałam wywiady z Nim już po premierze Skyfall i wyglądał bardzo dobrze. Zresztą Moore i Connery czy Brosnan byli starsi grając tę rolę. Bond odzyska formę i znów będzie "zbawiał świat". Poczekaj do następnego, potem będziesz oceniał. Ja jestem dobrej myśli, bo Craig jest w tej roli genialny.
Ja nie mówię, ze Craig jest dziadem, ale chłopczyka już z niego zrobić się nie da. Connery był starszy? hmmmm W ostatnim "Diamonds are forever" miał 41. ale to oczywiście szczegół. Chodzi mi o to, że ostatnie 3 Bondy z Craigiem są konsekwentne, ba nawet zachowana jest logiczna ciągłość i chronologia - skoro więc w Skyfall się ledwo na nogach trzymał, gadżetów nie dostawał, a do tego samochód mu zniszczyli to co dalej - teraz odzyska pełnię sił, a może zajmą się nim w jakimś SPA czy coś takiego? nagle młody Q powie, że jednak od komputera lepszy jest długopis z paralizatorem robiący jednocześnie dobrze... jak już wcześniej napisałem - sami zagonili Bonda w róg - tylko zmiana aktora może wrócić 007 na poprzednie tory, a szkoda bo uważam, że Craig jest najlepszym Bondem w historii
Różne są gusta, mnie brak gadżetów odpowiadał. A co spadku formy Bonda - on ją odzyskał już w Skyfall, w końcu dał radę złu :) Chyba nie potrzebuje SPA. Wolę takiego Bonda niż odrzutowe plecaki, znikający samochód, nóż w bucie czy skakanie po krokodylich łbach ( choć w Skyfall było fajne nawiązanie do tego - scena z waranem - boska). Każdy może mieć "doła" i każdy może z niego wyjść, czyż nie?
Moore miał chyba 58 lat, kiedy grał Bonda po raz ostatni a Brosnan 49.
Dajmy Craigowi szansę, bo jest naprawdę BARDZO DOBRYM BONDEM.