1. Niski przytyrany blondyn jako Bond.
2. Czarna Moneypenny
3. Czarny Felix.
4. M ginie żeby odrodzić się w częściach z Brosnanem ..
5. Emo dziedziaków w loczkach jest na ulicach mojego miasta od groma ... nie spodziewałem się że z jednego z nich zrobia Q ...
Kto wogóle wymyślił tak idiotyczne przepoczwarzenie Bonda ?!!! Przecież to woła o pomstę do nieba!!!
"4. M ginie żeby odrodzić się w częściach z Brosnanem .."
Ehhh...zrozum jedno. Bond nie jest serią chronologiczną. Nie ma tu chronologii wydarzeń. Bond idzie z duchem czasu. Na tej samej zasadzie można napisać czemu Bond ma ciągle 40 lat.
Niekoniecznie. W Skyfall wyraźnie widać, że łączą nową serię ze starą tworząc swoisty pomost. Nie jest osobną historią do końca. Po prostu dotąd filmy z Craigiem opowiadały losy 007 sprzed wydarzeń starej serii.
Ja nie rozumiem tylko jednego czemu tak przeciętny film ma aż tyle nominacji do Oscara przecież to lekka a wręcz duża przesada,do tego powiedzcie mi czy wolelibyście by te $200 000 000 mln zostało wydane na cele charytatywne bądź przeznaczone na kilkanaście innych mniejszych produkcji czy jednak cieszycie się że za taką sumę wychodzą takie filmy?
"4. M ginie żeby odrodzić się w częściach z Brosnanem .."
To jest restart serii, nie ma potem żadnych Brosnanów, ani innych wydarzeń sprzed Casino Royale, NO chyba że ktoś wpadnie na pomysł jakiegoś remake'a (odpukać).
restart serii bez gadżetów, prawdziwych aktorów w roli czarnych charakterów(wyjątkiem jest Mikelsen), ciekawej(wręcz przesadzonej) fabuły ... to żaden restart .. to tak jakby zrestartować Stawke wieksza niż życie w roli głównej z Karolakiem i niemcami biegajacymi w sweterkach w kratę, a zamiast pistoletów dać im miecze świetlne = niby pomysł jest patenty też ale fabuła w takiej aranżacji to dno bez dna ...
byłbym jeszcze skłonny poddać sie temu faktowi ... tylko jeden szczegół, a mianowicie Casino Royal jest tak jakby właśnie remake'em tych starych .... wiec jednak szuklają podobieństw, nawiazań ... no ale sumując moim zdaniem im totalnie nie wyszło
Nie wiem czy nazwałbym remakiem. Jeden Casino Royale był telewizyją produkcją z Jimmym Bondem w głównej roli, drugi to raczej parodia. Tutaj jest historia na nowo, ale czerpiąca z pierwszej książki.
PS. piona za avatar.
1. Hmm... Coś się musiało w końcu zmienić.
2. j/w
3. j/w
4. Wydaje mi się, że chronologicznie CR jest pierwsze, QoS drugie, potem części od Dr. No do Śmierć Nadejdzie Jutro, a Skyfall na końcu.
5. Mi tam się nowy Q podoba.
Tak oczywiście. W częściach od Dr. No do Śmierć nadejdzie jutro Bond zwraca się do Moneypenny normalnie, a po wszystkim ona mu się przedstawia? Pomyśl...
To nie jest stary, dobry Bond. I to, że idziemy z duchem czasu jest mało przekonujące. Chociaż coś mogłoby zostać dobre, bo stare i ponadczasowe. Moneypenny ma zero wdzięku i jest mało charakterna, nowy Q to jedna, wielka pomyłka, myślałam, że to jakiś żart jak to zobaczyłam. Nie chcę nawet wspominać o uśmierceniu kobiety, która była nie mniej ważna od samego Bonda, bo to dzięki niej cała ta historia. Czasy się zmieniają i nie ma już co liczyć na dobry film.
Pisząc ''dobre'' miałem na myśli wypowiedź założyciela tematu, a nie, że zmiany w nowej serii są dobre. Inna sprawa, że akurat Casino Royale i Skyfall to całkiem solidne kino. Niemniej wolałbym białą Moneypenny oraz Bonda w starym stylu bardziej.
Ok, bulshit jest odnośnie filmów z Brosnanem bo tam była Q. Ale przecież od samego początku, od Dr.No facet podawał mu instrukcje. M był facetem więc.