PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34946}

Smętarz dla zwierzaków II

Pet Sematary II
1992
5,5 6,2 tys. ocen
5,5 10 1 6220
3,7 3 krytyków
Smętarz dla zwierzaków II
powrót do forum filmu Smętarz dla zwierzaków II

Choć tutaj od początku można było wszystko przewidzieć

ocenił(a) film na 2
BEATAiDAMIAN

A jedynka to wcale nie była przewidywalna, nie no skąd ;D

kasia_otop

Ja wolę tą część. W jedynce umarlaki nie mówiły, nie miały osobowości, wspomnień, tylko szły i zabijały. Tutaj przynajmniej mają jakieś resztki wspomnień z dawnego życia, nie idą od razu zabijać, tylko starają się udawać normalnych, co im średnio wychodzi. Dopiero po pewnym czasie zaczynają stanowić zagrożenie, a nie natychmiast.
TROCHĘ SPOJLERÓW
Kilka rzeczy było średnich - na przykład nie chce mi się wierzyć, że policjant okłada swojego syna wielką deską po twarzy, w obecności kolegi syna i mnóstwa dzieciaków, które chwilę wcześniej były na miejscu. Po drugie, matka tego kolegi wyglądała zbyt ,,dobrze" jak na trupa, który już dość długo leżał w grobie. Po trzecie, dziwne, że nikogo nie zdziwiło, że psu świecą się oczy na czerwono.
No i najważniejsze - w obu częściach nie wyjaśniono, czym jest ten cmentarz. Wyjaśnienie ogranicza się do ,,jest w lesie takie miejsce, gdzie jak pochowasz zmarłego, to on wróci", dowiadujemy się też, że to indiański cmentarz, i tyle. Nie wiadomo, czemu tak się dzieje, ani co kieruje ożywionymi ludźmi. Podobno w książce jest wyjaśnione, że to jakiś demon, ale nie miałem okazji przeczytać.
Jedynka była może bardziej klimatyczna, motyw ożywiania zmarłego syna na pewno był bardziej dramatyczny, ale moim zdaniem jedynka była zbyt uproszczona i momentami nielogiczna - facet ożywia syna, czeka na niego z nadzieją. Potem widzi, że zniknął jego nóż - od razu zmienia zdanie, chociaż nie wie jeszcze, co się stało i od razu decyduje, że syna trzeba znowu zabić - bez sensu. Po zabiciu syna idzie ożywić żonę, chociaż widzi, co się stało z synem i nie przeszkadza mu, że z pustego oczodołu coś jej cieknie - znowu bezsens. Gra aktorska dzieciaka była śmieszna - w jednym ujęciu się uśmiecha, potem najazd na ojca i znowu na syna, który tym razem ma wkurzoną minę. Dwójka bardziej mi się podoba, bo jest bardziej rozbudowana, a ożywieńcy nie są już tępymi maszynami do zabijania, tylko ich agresja ewoluuje z czasem. Zachowania postaci też są bardziej logiczne niż w jedynce. No i ciekawy pomysł z tym, że główny bohater, ten mały grubas, umiera w połowie filmu i akcja przenosi się na inną rodzinę.

kamiledi15

Jeszcze dodam jedną głupotę, która mi się przypomniała - jak policjant wierci wiertarką lekarzowi w ranie, on przez chwilę krzyczy, ale minutę później już go nic nie boli - po czymś takim zwijałby się z bólu jeszcze parę godzin, a on sobie tylko usiadł ze zmęczenia i nic.
Co do okładania syna deską - rozumiem, że jako policjant i sk***yn czuł się bezkarny, ale to trochę przesada. Ale mimo wszystko w tym filmie było mniej nielogiczności niż w jedynce (albo może inaczej - było więcej, ale były drobniejsze i mniej znaczące) i zachowania postaci, żywych i martwych, były lepiej przemyślane. Na pewno nie rewelacja, ale było parę ciekawych pomysłów.