PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34946}

Smętarz dla zwierzaków II

Pet Sematary II
1992
5,5 6,2 tys. ocen
5,5 10 1 6226
3,7 3 krytyków
Smętarz dla zwierzaków II
powrót do forum filmu Smętarz dla zwierzaków II

Krukcenzja

ocenił(a) film na 5

Sequel wyklęty w szmirę zaklęty. „Smętarz dla zwierzaków II” był projektem skazanym na bycie niewypałem. Kontynuował coś, co nie wymagało kontynuacji i przez to potknął się o własne nogi. Film absolutnie głupi, który może wyłącznie bawić swymi absurdami. Nie jest jeszcze kompletnie tragiczny, ale mimo tego nie rekomenduję oglądania.

Matka Jeffa umiera podczas kręcenia swego najnowszego filmu. Skrzynka elektryczna wpadająca do wody nigdy nie przyczynia się do niczego dobrego. Chłopiec wyjeżdża z ojcem do niewielkiej wioski w stanie Maine. W szkole natrafia na typowe problemy: oprychów gnębiących słabszych. Zaprzyjaźnia się on prędko z Drew, a gdy pies kumpla zostaje zastrzelony przez despotycznego ojczyma, pomaga zakopać go na starym indiańskim cmentarzu. Zowie wraca zupełnie odmieniony, co stopniowo doprowadza do coraz bardziej traumatycznych zdarzeń.

Ta opowieść ma sens, dopóki człowiek się nie zastanowi, jak wiele zignorowała praw znanych z pierwowzoru. Zamiast horroru otrzymujemy więc pokraczną makabreskę, która miejscami kpi z samej siebie – choć nie robi tego w sposób jakkolwiek zamierzony. Odkąd do życia powraca Gus, wszystko przestaje przebiegać jakkolwiek logicznie. Są kolejne śmierci, bezsensowne powroty, a trupy zdają się chcieć zabić wszystkich tylko po to, by chwilę później znowu ich wskrzesić. Rzecz kompletnie niezrozumiała. Absurdalny jest też wątek ojca Jeffa. Niby jest weterynarzem, niby nic mu się nie zgadza, gdy wyniki badań Zowie są coraz dziwniejsze, inni weterynarze twierdzą, że pies jest martwy i do tego raz po raz słyszy o tragicznej historii rodziny Creedów. Nie zapala mu to żadnej lampki, nie robi nic, z kolei słysząc to samo od własnego dziecka, po prostu to ignoruje. Krótko mówiąc: cała historia przedstawia go jak kompletnego idiotę, którego równie dobrze mogłoby wcale nie być w tej opowieści.

Miałam wrażenie, że film ten został zrealizowany nawet gorzej niż część pierwsza. Efekty są średnie, niektóre durne, inne zbędne. Zdjęcia nie mają sobą do zaprezentowania niczego szczególnego, ale nie narzekam na nie, bo w tym filmie po prostu nie było co prezentować. Największą pomyłką okazała się ścieżka dźwiękowa. Kompletnie beznadziejnie dobrana, przywodząca na myśl jakiś przygodowy film dla młodzieży – z reguły kolejne piosenki odpalają się w losowych momentach i nijak nie pasują klimatem do tego, co dzieje się na ekranie. Ten dysonans zdecydowanie irytuje. Aktorsko kicha, czego można się było spodziewać. Jedyna sensownie zagrana rola to Gus w wykonaniu Clancy’ego Browna. Szkoda, że sama w sobie jest całkowicie durna, ale przynajmniej przedstawił tę postać jakkolwiek realistycznie.

„Smętarz dla zwierzaków II” to pewne nieporozumienie, które nie broni się niczym, a jednocześnie nie robi niczego tak kompletnie źle (oprócz muzyki), by ciąć za to jakoś szczególnie punkty. Jako odmóżdżający seans na raz można po to sięgnąć w ostateczności, choć nie warto. Z mojej strony 5/10.