Najpierw Koszmar z ulicy wiązów, wcześniej jeszcze Halloween i Piątek trzynastego, a teraz Pet Samatary... ile jeszcze klasyków zepsują ludzie którym brakuje pomysłu na film i odcinają kupony od takich tytułów. Zawsze mnie trafia kiedy słysze, że ktoś będzie profanowal kolejny dobry film. Nie czekam.
Myślę dokładnie tak samo. W tym wypadku będzie mi brakować tego świetnego klimatu stworzonego przez Kinga oraz piosenki Ramones, gdyż te dwa składniki sie cudownie komponowały. "Pet Sematary" był jednym z najbardziej klimatycznych horrorow lat 80'tych jesli nie w ogole, dzieki temu, zapewne, ze to własnie King miał wielki wpływ na te produkcję. Był to niejako jego własny film autorski (tj CliveBarker i jego Hellraiser), bo niby jakim cudem slaba rezyserka jaką niewątpliwie jest Mary Lambert (Ulice strachu III Krwawa Mary i Pet Semetery 2) zdołała nakręcić tak znakomity film ?
Klasyka, którą serdecznie polecam wszystkim fanom horrorów jak i muzyki rockowej. Po prostu wypada znać. Oczywiście książka też znakomita i ją także gorąco polecam.
"oh no... i don't want another remake, not again... oh no no no..."
A ja bym z chęcią obejrzała ten film
Fakt, chyba mają słabą wenę, skoro ciągle kręcą remaki.
Ale myślę, że takie "odświeżanie" filmów też ma swoje plusy. Oni nie niszczą filmów, tylko kręcą je na nowo, tworzą własną, jednak trochę podobną (te same zdarzenia postacie lub tylko postacie) wersję. Nie ma co narzekać.
Oczywiście Smętarz 1 i 2 bardzo mi się podobał :3
Pozdrawiam
Hmm patrząc po remake'ach wiekszość je niszczy. Bardzo rzadko zdarza sie taki remake, który nie psuje opinii o serii.
Przecież nikt cię nie zmusza do oglądania. A nawet jeżeli ten film będzie kompletnie nieudany (w co wątpię), to zarówno stara wersja, jak i książka Kinga w żaden sposób na tym nie ucierpią.
Już raz zrobiono readaptację Carrie dla telewizji, a jeszcze wcześniej nakręcono kontynuację Carrie opowiadającą o losach jej przyrodniej siostry z takimi samymi zdolnościami.
akurat w "Carrie" pokazano jedynie niewielki ułamek zniszczeń z książkowej "nocy zniszczenia" - szkoła, stacja benzynowa, jeden czy kilka samochodów i to wszystko - w książce było pół miasta (m. in. kilka stacji benzynowych, a ze szkoły to prawie nikt się nie wydostał)
Osobiście nie rozumiem złych opinii o Jasonie - Uważam też ze horrory są jak najbardziej dla niego .
Jestem sceptycznie nastawiona co do remake'ów filmów, które nie mają pierwowzoru w książce. Dla mnie są wtedy tylko odgrzanymi kotletami, z góry ustawionymi tylko na wizualny zachwyt (bo można nawsadzać lepszych efektów, niż kiedyś).
Odnośnie nowszych wersji starszych ekranizacji... zaczynam się przekonywać. "Carrie" nie była taka zła, "To" naprawdę mi się podobało, a obecnie właśnie odnawiam kontakt z książką "Cmentarza zwieżaków" i jestem bardzo ciekawa nowej wersji.
No, nie ukrywajmy, że zachwycająca mocno nie była, ale swój starszy klimat miała. Oglądając ją, jakoś poczułam więź między aktorami, a bohaterami z książki. Boję się tylko, żeby zbyt mocno nie popłynęli w tej najnowszej wersji, stawiając na podnietę wizualną, zamiast poświęcenia uwagi fabule.
E tam, e tam. Nie wierzę, że padnie to z moich ust, ale może warto dać mu szansę? Wszak również kingowskie ,,To" z 2017 wyszło całkiem przyzwoicie - może nie na miarę pierwszej ekranizacji, ale profanacją nazwać go na pewno nie można.
,,Koszmar z ulicy Wiązów" z 2010 przemilczę, bo faktycznie by iście... koszmarny, remake'ów ,,Halloween" nie oglądałam i raczej nie planuję w najbliższym czasie (nie licząc tego z 2018, który swoją premierę będzie miał już całkiem niedługo), ale ,,Piątek 13-go"? Nie rozumiem, o co się czepiać, to był naprawdę przyzwoity hołd dla pierwowzoru. Ogólnie zgadzam się, że nowsze wersje prawie nigdy, delikatnie mówiąc, wirtuozerią nie pachną, ale to nie znaczy, że nie można próbować dosięgać gwiazd, tj. poziomu oryginałów.
Powiem tak - kocham dobre kino, zwłaszcza horrory. Kocham dobre horrory, zwłaszcza slashery. I właśnie dlatego szlag mnie trafia, gdy przychodzi mi oglądać potworka pokroju ,,Koszmaru..." z 2010 czy którejkolwiek nakręconej w XXI wieku ,,Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", ale film, choćby i najlepszy w świecie, świętością nigdy nie był, nie jest i nie będzie, więc nie da się go ,,zbezcześcić". Proponuję zatem nie spinać się tak (nie kieruję tych słów personalnie do Ciebie, a do wszystkich tych osób, którym piana zaczyna toczyć się z ust na sam dźwięk słowa ,,remake") i po prostu obserwować efekty, a gwarantuję, że w końcu się to zwróci i powstanie coś naprawdę dobrego, może nawet lepszego niż klasyk. Każda próba zasługuje na szacunek choćby z samego faktu, że jest czymś, w co sztab ludzi włożył pracę, być może z serca i z miłości do kina.
Akurat tak sie sklada ze wlasnie wrocilem z kina i polecam. Rewelacji moze niema ale generalnie solidny, klimatyczny horror. Jest zmienionych klika watkow (na plus na szczescie) tak zeby widz nie spodziewal sie tego co ma sie zaraz wydarzyc. Oglada sie przyjemnie i ciesze sie ze go nakrecili bo jest to bardzo w porzadku horror. POlecam
Pierwsza Teksańska z tych nowych (czyli ta z 2003) + jej prequel Początek (z 2006) to niezłe filmy, zwłaszcza ta pierwsza jest naprawdę dobra i z tych slasherów od lat 2000 do teraz zdecydowanie jeden z najlepszych możliwych.
Z resztą 1sza część Halloweend od Roba Zombiego też jest super. 2ka jest słaba i należy ją przemilczeć.
Jeśli chodzi o nowe kontynuacje Halloween, uważam, że pierwsza z trylogii była fajna i teraz czekam na Halloween Kills :)
Ogólnie żyjemy w czasach tandety, więc filmy też muszą być tandetne. W końcu to pęknie i nastanie znowu odrodzenie. Zawsze tak jest w historii świata.
W nowożytnej historii (2000 lat!) Odrodzenie było tylko raz. Nie mamy szans doczekać się na drugie.
NIe czekaj, film widzialem i polecam kazdemu milosnikowi horrorow. Klimat jest, przyzwoite aktorstwo i nawet na plus zmienione troche watki. Nawet jump scares sa w porzadku. Moim zdaniem warto pojsc do kina ale jak nie to nie - obejzyj sobie stara wersje jeszcze raz
O ile te TRZY tytuły rzeczywiście pasują do określenia: "Ileż można? I po co!", to już z takiego Cmętarza sprzed trzydziestu lat warto było jedynie pamiętać 1) Kinga jako ot ciekawostkę (tych kilka słów nad trumną - skąd ta baba się wzięła?!); 2) jajcowskich Ramonesów podczas napisów końcowych. Aktorów BRAK, i choć siwy robił, co mógł, cała reszta była tak wkur... że hmm tak jak wyżej hehe
Nt. książki nic nie wspominam, bo tamta filmowa forma spłaszczona jest do zeszytu A5-16, zarówno w formie, jak i treści.
A po Smętarzu '19 nie oczekuję nic więcej jak ciutkolwiek klimatu i chęci gry aktorskiej, i z tą nadzieją pewnie obejrzę... :)))
Lol czy tylko ja zauważyłem że dekada kiepskich horrorów właśnie minęła. W końcu wyszły takie perełki jak "To", "Halloween" czy "obecność". Nie zapominając o innych "mniejszych" projektach jak uciekaj czy us. To dlatego bo za większe projekty w końcu biorą się osoby upoważnione a nie byle kto zrobi film z jumpscare'ami i nazywa to horrorem. Tamte dni minęły i teraz powinniśmy oczekiwać czegoś dobrego zamiast kompletnej kaszany.
Hej. Mam dokładnie tak samo. Nienawidzę wszelkich remake'ow itd. Jestem fanem starych dobrych klasyków Koszmaru, Piątku itd. Do tego lubię od dawna książki Kinga i bardzo mnie przerażal Smętarz.. 30 lat temu. Wyszedłem z kina i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Naprawdę warto zobaczyć choć pod koniec poszli już grubo i za szybko wszystko się toczyło. Ogólnie jednak polecam i moim zdaniem wyróżnia się na tle innych odświeżonych produkcji które z reguły są do bani. Pozdrawiam
ale pieprzysz akurat 3 tytuly ktore wymieniles niczym nie odstawaly od pierwowzorow a smetarz coz trailer mnie zniechecil wiec odpuszczam
Gdyby tak myśleli twórcy nigdy nie powstałaby najlepsza wersja np. Wichrowych wzgórz, Sokoła maltańskiego czy nawet Scarface ;P
Remake to jedno, a inna wariacja adaptacji to drugie. Może dla nas pierwszy Smętarz jest kultowy (bo do wybitnego filmu mu bardzo daleko, ale jest przyzwoitym filmem grozy), ale kolejne pokolenia już po niego nie sięgną. Mi np. Nowe To podobało się o wiele bardziej tylko brakowało Tima ;)
Moim zdaniem odświeżone Halloween z 2018 roku robi robotę ;) Koszmar z ulicy wiązów też zły nie był moim zdaniem ;p
Bardzo proszę o wytłumaczenie mi w jaki sposób najgorszy nawet remake filmu profanuje swój pierwowzór. Czy ludzie zaczynają nienawidzieć oryginał? Czy oryginał traci na wartości bo powstał remake? Chciałbym się odnieść do wypowiedzi ale nie rozumiem toku rozumowania...
Myślę, że Halloween od Roba Zombie, to naprawdę dobry film, pewnie znajdą się i tacy, którym podobał się bardziej niż oryginał.
Są też takie remake, które są znacznie lepsze niż oryginał, np Człowiek z blizną. Albo Coś Carpentera, albo Mucha, Przylądek strachu lub Noc żywych trupów. Można by jeszcze sporo tytułów wymienić, więc dobrze, że remakei powstają, bo czasem trafiają się perły
Evil Dead był ok, ale tak naprawdę dopiero Ash vs Evil Dead pokazało jak powinno wrócić się do tej historii w WIELKIM stylu. Nie oszukujmy się, w remakeu brakowało Asha, który na szczęście nadal wymiata w swoim serialu :)