"NARESZCIE POZNAMY PRAWDĘ" :-)
Tak zareagował jeden z widzów na sali po obejrzeniu zwiastuna tegoż filmu przed seansem "Legionu samobójców".
I doprawdy był to najdowcipniejszy tekst wieczoru.
Najdowcipniejszy, o ile nie był na serio. Podobno 22% Polaków wierzy w teorię zamachu. A wiara nie potrzebuje dowodów. Dosłowne filmowe przedstawienie utwierdzi ich tylko w tym poglądzie. A obecna władza, która kupiła sobie wygraną obietnicami, zyskała możliwość wychowywania młodzieży wg "polityki historycznej". Jednym z jej elementów będą obowiązkowe wyprawy do kina - "prawda czasu, prawda ekranu" i procent może urosnąć.
Przytoczyłem te dane z badania opinii społecznej, bo z reguły ulegamy złudzeniu powszechności swoich poglądów. Dodatkowo część osób nie przyznaje się ankieterom do prawdziwych sympati (często skrajne ugrupowania mają lepszy wynik od prognoz, bo ludzie nie mówią prawdy, czy to na przekór, czy też ze wstydu). Obawiam się, że jeżeli atmosfera zostanie odpowiednio podgrzana, to procent ten może podskoczyć. A ci którzy uwierzą, będą trudni do przekonania o własnym błędzie. bo we własnym gronie będą utwierdzać się w tym przekonaniu. To tak jak z chwytliwym hasłem "lemingozy". Przekonanie, że reprezentujący inny pogląd muszą być zmanipulowani (GW, TVN), albo za ich głoszenie biorą pieniądze (częsty zarzut na tym portalu o płaceniu od postu wrogiego obecnej władzy), czy też reprezentują obce siły, utwierdza w syndromie "oblężonej twierdzy". A to świetny sposób hermetyzacji swojego elektoratu, bo każdy kto ma wątpliwości jest zdrajcą. Dodatkowo działa mechanizm przeniesienia i to nie my łykamy bez popicia każdą bzdurę płynącą z ust "wodza" lub jego pretorian, tylko lemingi. Nie my też sprzedaliśmy się za 500+ (które jako 700+ będą spłacać te same dzieci, już jako dorośli podatnicy w ramach wykupu 10-letnich obligacji z odsetkami), czy za obietnicę wcześniejszych emerytur (za to po 300-400 zł).