Ma się rzeczywiści za takiego wirtuoza kamery, że jest w stanie z tej beletrystyki zrobić dzieło o tak dużym ładunku emocji by poruszyć tych, którzy w tej sprawie kierują się faktami i zdrowym rozsądkiem? Szczerze wątpię - tylko mohery nie odróżniają ekranowej fikcji - wiem bo kiedyś zabrałem babcię na "Szczęki 2" i przeżywała 2 tygodnie.