kiedy dopiero co zakończyła się gala Oscarowa. Arcydzieła kinematografii prezentuje się w czasie tworzących się wirów nominacji ! A nominacja ta przecież byłaby, i jest - gwarantowana. Już widzę znakomitości polskiego filmu i estrady, Ewę Dałkowska i Jerzego Zelnika wzywanych po odbiór złotej statuetki ! Ten drugi z namaszczeniem i powolnością godną wielkiego aktorstwa, wyciągnie zza pazuchy przygotowany tekst podziękowania, wygłaszając: "Byłem tajnym współpracownikiem reżimu komunistycznego...". Kopnięty w kostkę przez panią Ewę sięgnie natychmiast do innej kieszeni, by wyciągnąć drugą kartkę: " -To Jarosławowi Kaczyńskiemu, chciałbym podziękować za możliwość zagrania w tym dziele, bo on to od początku do końca tak naprawdę, był autorem tego scenariusza...". Nie wiem, czy pani Ewa kopnęłaby pana Jerzego tak od razu w drugą kostkę, bo 70 letni rozum nie wszystko pojmuje w mig, nawet rozum znakomitości filmu i estrady.