Po pierwsze: słabo wykonany montaż (momentami miałam wrażenie, że sceny zostały ucięte i ktoś zapomiał doreżyserować dalszej sceny); po drugie: postać Niny (jej ironiczne uśmieszki przy zadawaniu pytań rodzinom ofiar oraz brak jakiegokolwiek współczucia doprowadzały mnie do szału); po trzecie: scena seksu (po jaką cholerę reżyser umieścił ją w scenariuszu?? czy była ona potrzebna zwłaszcza że mamy do czynienia z historią katastrofy, która pochłonęła życie ludzi?); po czwarte: brak emocji (jak dla mnie film trwał i trwał a tak naprawdę nie było ani jednego momentu gdzie człowiek mógłby się przejąć - wszystko było dla mnie za sztuczne i ''oziębłe''). Nie rozumiem również jeszcze jednej kwestii a mianowicie rodzin ofiar. Na początku odmawiają dziennikarce jakichkolwiek wywiadów złowrogo nastawiając się, gdzie po jakimś czasie chętnie częstują herbatką i wdają sie w dyskusje. Długo oczekiwany film stał sie dla mnie nudną, niedopracowaną słabizną.