Myślę, że negatywne oceny na temat tego filmu są naciągane. Wg, mnie nie jest to zły film. Przy czym, zaznaczam: nie mam poglądów prawicowych.
"Smoleńsk" uderza w establishment medialny. Tak wiele było szmir, o których Pan Raczek oraz jemu podobni nawet się zająkneli. Złe jest odbieranie całej grupie społecznej, która wierzy w zamach możliwości głoszenia swoich poglądów. Robią to ludzie, którzy rzekomo wielbią demokrację i pluralizm, a których ja uważam za zwykłych hipokrytów. "Smoleńsk" traktuje o rodzinach osób zmarłych w tym wydarzeniu i o tym jak zostały potraktowane. Nie jest filmem o dziennikarce, której imię późno poznajemy. Stąd wnoszę, że jest ona jest mało istotna. Oprowadza nas jedynie oprowadza po filmie. Jestem takim spoiwem. Można powiedzieć, że "Smoleńsk" dokumentuje cierpienia rodzin i tę tragedię oraz manipulację w mediach. Jest tam podana teza jednego z naukowców, że to był zamach, ale nie kategoryczne stwierdzenie, że tak było. Myślę, że część recenzentów nie rozumie, kogo gra Beata Fido. Gra osobę cyniczną z natury. Jeśli zarzucacie jej nieprzekonywującą przemianę, to może ona właśnie taka miała być. Ona nie jest nawrócona. Ona jest raczej urażona, że ktoś ją oszukał, ale tkwi w cyniźmie. Jest zimna i wyrachowana. Widzi jedynie, że coraz bardziej się mija z prawdą. To, że manipulowano winą generała Błasika jest już faktem historycznym. To że partia rządząca wysyłała sms z intrerpretacją faktów też. Z Stenogramów komisji Millera wynika, że z góry założono wynik jej prac. Pozamieniane ciała w zalakowych trumnach, brak możliwości otwierania trumien. Twierdzenia Kopacz, że przekopano ziemię do metra w głąb ... Wszystko lipa. Więc z czym się tu kłócić. To smutny film, pokazuje jak bardzo byliśmy zacietrzewieni wtedy. Jak dużo było mowy nienawiści, jak wiele jest jej obecnie. Po co ludzie używacie nawet dziś takich sformułowań jak "pislamiści"? Mało trupów ? Ten film był potrzebny rodzinom tych ludzi, którzy zgineli oraz wszystkim, którzy wątpią w oficjalne wytłumaczenie. Co zaś do teorii zamachu: łatwo jest robić z ludzi myślących inaczej szaleńców. Trudniej jest się zmierzyć z tezami, które głoszą, a które znajdują swoje uzasadnienie w prawach fizyki. Czy ja osobiście wierzę w zamach? Wierzę, że ludzie ludziom są w stanie to zrobić dla osiągnięcia wymiernych korzyści. Czyli biorę to pod uwagę i nie wykluczam, ale nie wykluczam też wielu innych scenariuszy. Także tego, że wcale nie musiał być to zamach rosyjski. Mogło być to też zaniedbanie kontrolerów lub celowe działanie kontrolerów. Działanie Mosad, CIA, Alkaida. Jak nie zaczniecie zadawać pytań, nie znajdziecie odpowiedzi. Z góry ustalone fakty byly wygodne dla ówczesnego establishmentu rządzącego. Dzięki temu unikało się konfliktów i można było zamieść pod dywan błędy ludzi odpowiedzialnych za organizację wizyty. Nie bez powodu Arabski został przeniesiony na zagraniczną placówkę, a Tusk dygnitarzem w Brukseli. Z drugiej stront, takie filmy rzeczywiście mogą być niebezpieczne. Może dlatego są tak tępione? Założymy, że zamachu dokonał Mosad lub CIA albo Bundesnachrichtendienst i spreparował dowody obarczające stronę rosyjską. Użyje ich podczas konfliktu Rosji z Ukrainą o Donbas i mamy wojnę, w którą angażuje się Polska. Wojnę która się będzieć dziać na naszym terenie, w której my będziemy ginąć nie amerykanie, a amerykańskie koncerny będą sprzedawać nam broń, amerykańscy bankierzy będą finansować obie strony konfliktu. Taka wojna osłabi Rosję, co jest na korzyść stronie amerykańskiej i zdestabilizuje region, dzięki czemu będzie możliwy nowy podział granic. Niemcy z chęcią przytuliłyby uprzemysłowiony Śląsk z Wrocławiem i Pomorze Zachodnie, Polacy Lwów. Rosjanie Marimapol, Charków, a nawet Kijów (była stolica Rusi Kijowskiej). Wojny powodują też depopulację - mniej mord jest do wykarmienia. Polacy jako naród w tej części Europy mogą być zredukowani. Już teraz większość młodych ludzi wyemigrowało za pracą. Większość państw na czele z USA jest zadłużona, a dzięki wojnom nie będą musiały spłacać długów. Więc w sumie 70 lat bez dużej wojny w Europie jest dla rządów i korporacji małoopłacalne. Jeśli coś zbuduje to trzeba to zniszczyć po to żeby znowu zbudować, oczywiście za pieniądze i kosztem okupowanego kraju. Takie filmy jak Smoleńsk mogą być pomocne. Wołyń też może się przydać, by rozniecić wzajemne animacje z Ukraińcami. Jak powstawał film Ogniem i Mieczem to wiele scen był powycinane ze względu żeby nie urazić Ukraińców. Zobaczcie, wiele lat później zabraliśmy się za temat, który musi nas poróżnić. Przecież to dwie kompletnie różne optyki. Skąd taka kumulacja tych treści, które nas różnią z innymi narodami ? Więc podsumowując to wszystko: mam mieszane uczucia, bo jednocześnie wiem, że ten Smoleńsk musiał powstać ze względu na rodziny smoleńskie i na masę niejasności w tej sprawie, "seryjnego samobójcę". Myślę też, że na każdy temat należy dyskutować i każdą okoliczność brać pod uwagę. Nie zamykać ludziom ust, prawiąc farmazony o demokracji. Z drugiej strony, dlaczego jego wyświetlanie zaplanowano na kilka tygodni przed Wołyniem?