1. Terrorysta zamachowiec i jednocześnie pasażer wnosi bombę na pokład samolotu i przed lądowaniem ją uruchamia. ( nieprawdopodobne- jak ją wniósł, jaki był cel zamachu ? )
2. Podczas naprawy samolotu w Rosji wsadzona jest bomba, w wieży w Smoleńsku zamachowiec ją uruchamia wiedząc, że samolot jest tuż przed lotniskiem ( nieprawdopodobne- materiały wybuchowe nie wykryte w polskim samolocie przez nasze służby, jaki cel miałaby Moskwa eksplodując samolot na swoim terenie ? )
3. Bomba jest włożona przez polskie służby wierne premierowi i eksplodowana z Jaka 40 bo tylko on znał dokładną pozycję samolotu oprócz wieży. ( nieprawdopodobne co premier miałby zyskać na śmierci prezydenta, któremu kończyła się kadencja, której reelekcję najpewniej by przegrał, który jako prezydent w Polsce ma małe możliwości wpływu na rząd i rządzenie ? )
4. Bomba ciśnieniowa ( no wybuchła by wyżej i dalej od lotniska )
5. Bomba zegarowa ( samolotowi zabrakło 60- 100 sekund do zatrzymania się na pasie - bardzo ryzykowne ustawienie zegara :) )
Może jakieś inne propozycje ?
Szkoda gadać... Niech Macierewicz wejdzie do mediów o oficjalnie ogłosi z podaniem dowodów, że znaleźli materiały wybuchowe co mogą w sposób jednoznaczny udowodnić. Jakoś nikt tych dowodów przedstawić nie może...
Trotyl - jako przykładowy materiał wybuchowy. Wygodny w rozważaniach, bo daje wzorcową siłę wybuchu i nie trzeba przeliczać, ponadto daje dużo pozostałości więc względnie łatwo wykryć oraz jest stosunkowo trwały.
Ponadto - były poszlaki wystąpienia.
Równie dobrze mogą być dowolne inne materiały wybuchowe. Szuladziński wykluczył jedynie mieszankę paliwowo - powietrzną jako nie mogącą wywołać aż tak katastrofalnych zniszczeń.
1-3 Udaj się do wróżki.
4. Minimum 3
5. Co to jest "macierewicz"?
Jesteś poważny?
Przestawiasz 11 "dowodów" na zamach - takich z dupy, bo powołujesz się na zdjęcia na których rzekomo widać jakieś charakterystyczne odkształcenia. To jest śmieszne bo nikt poważny poza ludźmi macierewicza nic tam nie widział.
Pytam Ciebie kto odpalił ładunek, w jaki sposób a Ty mnie odsyłasz do wróżki???????
Mówisz, że były trzy eksplozje ale nie wiesz kto i w jaki sposób odpalił ładunki???
Stary sorry ale gadam tylko z poważnymi ludźmi.
macierewicz to jest to coś co w podręcznikach historii będzie wymieniane obok jaruzelskiego.
1. Doświadczenia przez 5 lat zajmowania się tematem zebrali aż nadto. Zważ, że jest to czas wystarczający na zrobienie z maturzysty mgr inż. o specjalności lotniczej.
2. Badanie katastrof lotniczych nie jest jakąś wiedzą tajemną. Jest wydany podręcznik ICAO badania katastrof lotniczych. Każdy człowiek mający zielone pojęcie o technice może go wziąć i jechać punkt po punkcie. (Gdyby pan Miller i spółka od pierwszych dni trzymali się tego podręcznika, to dzisiaj żadnych wątpliwości by nie było).
Schody zaczynają się dalej - gdy na pytania szczegółowe trzeba dać odpowiedź ekspercką. Ale to już wykracza poza samo lotnictwo, a każdy z członków komisji w swojej dziedzinie wiedzy jest niekwestionowanym ekspertem.
3. "Nieoficjalne informacje" można sobie w buty włożyć. Każdy pismak może z brudnego palucha coś wyssać i podać swoim wiernym do wierzenia.
4. W sprawie badania próbek z 2012 należy zapoznać się z
http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/09kamienska.pdf
5. Wraku nie badał nikt, tak naprawdę ani z jednej ani z drugiej komisji. Przy czym tylko jedni mieli szanse być w Smoleńsku kilka dni po tragedii i przynajmniej próbować zebrać niezbędne materiały. Niestety, spartaczyli.
Gros materiałów zabezpieczyli polscy archeologowie, o czym bliżej tu:
http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/13jabczynski.pdf
Ponadto prof. Obrębski jako chyba jedyny podjął próbę badania fragmentu tupolewa.
http://konferencjasmolenska.pl/materialy/10.pdf
Obecnie wyprawa do Smoleńska nie ma sensu, ze względu na to, że wszelkie ślady są już dawno zatarte. Komisja pracuje na dostępnych materiałach zabezpieczonych przez innych.
1. Doświadczenia przez 5 lat zajmowania się tematem zebrali aż nadto. Zważ, że jest to czas wystarczający na zrobienie z maturzysty mgr inż. o specjalności lotniczej.
2. Badanie katastrof lotniczych nie jest jakąś wiedzą tajemną. Jest wydany podręcznik ICAO badania katastrof lotniczych. Każdy człowiek mający zielone pojęcie o technice może go wziąć i jechać punkt po punkcie. (Gdyby pan Miller i spółka od pierwszych dni trzymali się tego podręcznika, to dzisiaj żadnych wątpliwości by nie było).
Schody zaczynają się dalej - gdy na pytania szczegółowe trzeba dać odpowiedź ekspercką. Ale to już wykracza poza samo lotnictwo, a każdy z członków komisji w swojej dziedzinie wiedzy jest niekwestionowanym ekspertem.
3. "Nieoficjalne informacje" można sobie w buty włożyć. Każdy pismak może z brudnego palucha coś wyssać i podać swoim wiernym do wierzenia.
4. W sprawie badania próbek z 2012 należy zapoznać się z
http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/09kamienska.pdf
5. Wraku nie badał nikt, tak naprawdę ani z jednej ani z drugiej komisji. Przy czym tylko jedni mieli szanse być w Smoleńsku kilka dni po tragedii i przynajmniej próbować zebrać niezbędne materiały. Niestety, spartaczyli.
Gros materiałów zabezpieczyli polscy archeologowie, o czym bliżej tu:
http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/13jabczynski.pdf
Ponadto prof. Obrębski jako chyba jedyny podjął próbę badania fragmentu tupolewa.
http://konferencjasmolenska.pl/materialy/10.pdf
Obecnie wyprawa do Smoleńska nie ma sensu, ze względu na to, że wszelkie ślady są już dawno zatarte. Komisja pracuje na dostępnych materiałach zabezpieczonych przez innych.
1 i 2. jakie doświadczenie zebrali? Oglądając zdjęcia można się czegokolwiek nauczyć? Czytając książkę można się nauczyć pilotażu? Czyli co jak kupię sobię podręcznik ICAO i za pięć lat Ci napiszę, że wybuchu nie było to przyjmujesz to za pewnik?????
3. Nieoficjalne informacje można sobie w buty włożyć.
Chłopie przecież jedynym oficjalnym zespołem do badania katastrofy była Komisja Millera. Cała podkomisja macierewicza jest nieoficjalna. W sejmie sobie można każdą komisję zwołać i to zrobił macierewicz. Ludzie, którzy badają wypadek lotniczy ze zdjęć i z google street view podają nieoficjalne informacje bo DOMYSŁY.
Czyli wkładamy sobie w buty całe te ustalenia.
4. Co do podanego linka - źródło jest skrajnie niewiarygodne bo skrajnie tendencyjne. Nie mamy o czym gadać. Zresztą ustaliśmy już wspólnie, że całą tą konferencję smoleńską możemy sobie w buty wsadzić bo jest nieoficjalna.
5. Do wraku miało nieograniczony dostęp czterech biegłych i dwóch prokuratorów.
Co udowodniła pracująca od ponad roku bez żadnych przeszkód podkomisja macierewicza (podkomisja bo żaden z członków nie ma doświadczenia w badaniu katastrof i dlatego nie może być komisją)?
Kiedy do Polski wróci wrak? Co to za rząd co nie potrafi tego załatwić? Nie ma, że się nie da.
Człowieku, czy ty w ogóle czytasz to, co się do ciebie pisze bądź co ci się linkuje?
Czy rozumiesz teksty pisane po polsku?
Ile razy trzeba ci pisać odpowiedzi na te same pytania?
A jeżeli nie czytasz bo nie interesują cię odpowiedzi, to czemu pytasz?
Pytam bo postawiłeś tezę o zamachu.
Problem w tym, że nie podałeś żadnego racjonalnego dowodu na obronę swojej tezy.
Nie odpowiadasz na pytania jakie zadaję, więc ponawiam pytania.
Podajesz linki do nieoficjalnych źródeł, ale materiały nieoficjalne zarazem traktujesz jako nieistotne.
Skoro pytasz czy rozumiem po polsku - rozumiesz, że konferencja smoleńska to zbieranina ludzi, która chce doszukać się zamachu tam gdzie go nie było? Żadnych dowodów - majaczenia tetryków.
Jesteś to w stanie ogarnąć?
Odpowiedz kto i jak umieścił ładunek w samolocie i jak go zdetonował. I nie odsyłaj do wróżki. Stawiasz tezę - udowodnij.
To po kolei (mojej):
1. Uprawiasz kolego standardowy negacjonizm. Jak coś nie jest podpisane przez jedyny uznawany przez ciebie zespół, to nie istnieje.
Tak się nie da.
Są zebrane dowody, jest bardzo obszerny materiał, tylko trzeba się zapoznać. Jednak jak mówią Arabowie: można konia przyprowadzić do wodopoju, ale nie można go zmusić do picia.
2. Podkomisja Berczyńskiego jest jednocześnie częścią KBWLLP. Wszyscy członkowie Podkomisji są jednocześnie członkami KBWLLP, na co linkowałem dokument. Są dokładnie tak samo prawnie umocowani do badania tragedii smoleńskiej, jak zespół Millera/Laska.
Za swoje kwalifikacje nie przed tobą odpowiadają i nie ty jesteś władny, aby je oceniać.
3. Podawałem linki do normalnych referatów naukowych. Trzymających poziom, opartych na badaniach, zawierających niezbędną bibliografię i odnoszących się do odpowiednich dokumentów oficjalnych. Nie chcesz czytać - to bez łaski. Ale zachowujesz się jak struś i jeszcze się tym szczycisz. Dobra rada: uważaj na betonie.
4. Podkomisja Berczyńskiego udowodniłam. in., że członkowie komisji Millera kłamali wbrew posiadanym dokumentom, mataczyli i ukrywali rzeczywisty przebieg i przyczyny tragedii. Ponadto podkomisja dokopała się do serii dodatkowych szczegółów potwierdzających hipotezę eksplozji. Do informacji o tym linkowałem, ale ci się przeczytać nie chciało.
5. Serię Konferencji Smoleńskich oceniasz wbrew powszechnie znanym faktom i oczerniasz zasłużonych naukowców.
6. Pytaniami typu "kto i jak umieścił ładunek w samolocie i jak go zdetonował" po szwejkowsku bałwanisz do kwadratu. O czym też już pośrednio pisałem w jednym z moich pierwszych wpisów w tym wątku. I nie zamierzam się powtarzać.
Mógłbyś sensacyjne powieści pisać. Wg Ciebie można dowolnie wsadzić ładunki wybuchowe do dowolnego samolotu i dowolnie je eksplodować. To wyjaśnia wszystkie katastrofy, które były i będą.
Na niskiej wysokości musiałby eksplodować samolot w ten sposób, że ładunki byłyby włożone do niego na całej długości i szerokości. A tak swoją drogą kimże byli pasażerowie tego samolotu by ich eksplodować ? Polska to nic nie znaczący kraj nawet w tej części Europy, a jej politycy to marionetki.
Mamy więc odpowiednio rozlokowane materiały wybuchowe po całym samolocie, nadajnik z gps ( gorzej jakby wiatr zawiał od drugiej strony i podejście byłoby z drugiej strony lotniska ). I to wszystko spokojnie wniesione do wojskowego samolotu. Ahh ta twoja wyobraźnia :)
Jedyne bagaże nie sprawdzone (z powodu spóźnienia) należały do pary prezydenckiej. Co za pole do domysłów...
O ile dobrze pamiętam, to "teoria parówkowa" podnosiła pęknięcie wzdłużne poszycia samolotu. Trotyl, czy wg innych "badaczy" heksogen, są materiałami kruszącym o prędkości detonacji ok. 7000 m/s. Przy ładunku skupionym fala uderzeniowa nie rozeszłaby się wzdłuż kabiny, tylko rozerwała kadłub pomiędzy najbliższymi wręgami, bo Tu-154 miał konstrukcje półskorupową.
Samoloty pasażerskie latają na dużych wysokościach. Gdyby rzeczywiście zamierzano przeprowadzić zamach i ukryć to, czy nie lepiej byłoby mikroładunkami uszkodzić wtedy system sterowania doprowadzając do wejścia w korkociąg i rozbicia o ziemię z wielką prędkością? Wywołałoby to też pożar paliwa i szukajcie sobie który telefon komórkowy dał sygnał detonatorowi.
To, że coś było możliwe, wcale nie musi oznaczać że tak się stało. W nauce hipotezę sprawdza się doświadczalnie lub symulacjami, np komputerowymi. Jednak nie ogłasza się wpierw wszem i wobec całemu światu, że jest tak, a nie inaczej. Ale śledztwo na polityczne zamówienie nauka nie jest i potem można twierdzić w żywe oczy (wbrew zapisowi tv), że nigdy się o wybuchu nie mówiło.
Zdecydowanie zniszczenie tego samolotu w powietrzu na wysokości 10 km dawało lepszą możliwość ukrycia prawdy, jak też pewność, że nie nastąpi jakiś błąd przy zamachu. W przypadku potencjalnego zamachu na TU 154, kilka sekund później oznaczało by wybuch na pasie startowym przy nagrywających kamerach.
Cała historia zamachu nie trzyma się kupy, od której strony by ją nie zacząć analizować.
Zniszczenie samolotu na 10 km dawałoby gwarancję 100% skuteczności, ale równocześnie 0% możliwości ukrycia faktu zamachu. Sprawców by pewnie nie znaleziono, ale trzeba by było ich szukać, przetrzepać cały system bezpieczeństwa na Okęciu, zapytać się grzecznie o wszystkie aspekty remontu w Samarze, a na koniec ponieść konsekwencje polityczne nieudanego śledztwa.
Zniszczenie na podejściu do lądowania i upozorowanie CFIT-a, a następnie uwiarygodnienie go za pomocą sterowanego dochodzenia było koncepcją znacznie lepszą. Z pogranicza morderstwa doskonałego.
Wiesz to trochę jak wiara w krasnoludki. Nikt ich nie widział, ale nie ma dowodu, że ich nie ma :) Ogólnie każda opcja aktu terroryzmu podczas lądowania jest bardzo trudna do realizacji. Bardzo szybko zmienia się odległość i wysokość samolotu. łatwo zniszczyć własne obiekty i własnych ludzi.
Ta rozmowa o tym, że był zamach to emocje i cała Polskość i wiara, że poukładane elementy dadzą całość.
Teraz łatwo w tym samolocie umieścić ładunek wybuchowy i obliczyć co do sekundy co się stało, i kto to zrobił.
Odwrotnie, czyli podłożenie ładunków, detonacja w odpowiednim czasie, bardzo precyzyjnie w warunkach zamachowca jest nierealne. W warunkach Rosji w szczególności :)
Mylnie stosujesz do swoich kłamstw określenie oczywistość. Choć metoda polegająca na tym, że wielokrotnie powtarzane kłamstwo ma szansę zacząć funkcjonować jako prawda ma powną szansę powodzenia.
"Jedyne bagaże nie sprawdzone (z powodu spóźnienia) należały do pary prezydenckiej. "
Oprócz bagaży nie sprawdzony (z powodu: BORowik nie wiedział jak wejść a pies był niespokojny) był sam luk bagażowy oraz (z powodu nieznanego) tzw. "apteczka techniczna" (ok. tony części zamiennych władowanych do luku bagażowego przed odlotem). Nieszczęśliwie zbiegło się to z awarią systemu kontroli dostępu oraz awarią monitoringu.
"Trotyl, czy wg innych "badaczy" heksogen, są materiałami kruszącym o prędkości detonacji ok. 7000 m/s."
Właśnie uzasadniłeś, dlaczego wytworzyły się odłamki aluminium.
" Przy ładunku skupionym fala uderzeniowa nie rozeszłaby się wzdłuż kabiny, tylko rozerwała kadłub pomiędzy najbliższymi wręgami, bo Tu-154 miał konstrukcje półskorupową. "
1. Fala uderzeniowa pierwotnie ma kształt kuli. Dopiero odbicia od przeszkód zmieniają jej kształt, powodują powstania fal wtórnych itd. Więc tak czy inaczej dotarłaby do poszycia i rozerwała je przed dotarciem do wręg.
2. Obejrzyj sobie zdjęcie 3 na stronie 4:
http://konferencjasmolenska.pl/podsumowanie/zal2.pdf
Rozerwanie kadłuba tam uwidocznione nie pasuje do Twojego opisu?
Nie rozumiem, ja też nie rozumiem dlaczego oceniłeś film " Smoleńska" na 10, jakbyś mógł mi wytłumaczyć obie kwstie.
Gdzie w filmie jest mowa, że to bomba? Dywagujesz nie wiadomo o czym nie mając danych. Takich pomysłów to ja mogę miliony wymyślać.
A czemu dziesięć? Tu jest najlepsza odpowiedź:
http://www.filmweb.pl/user/Smok_Eustachy/blog/576841-Tak+by%C5%82o+-+Smole%C5%84 sk
Vide też moja recenzja filmu.
Film sugeruje, że był jej wybuch w samolocie.
Twoja recenzja: Ty naprawdę w to wierzysz? Kupię Ci broń weź ich pozabijaj, bo wiara Twa ogromna i na pewno się zemścisz :) Bóg z Tobą ( bo przecież nie ze mną) .