No... ujdzie i guess. Nie jestem jakimś fanem filmów o sasquatchach, ale te, które widziałem były podobnej jakości, czyli wątpliwej. Mimo to oglądało się to ok... nie dlatego, że mamy tu serio grozę, suspens, klimat, czy gore. Ale spoko widoki, ujęcia jazdy na nartach i znośną (choć sztampową) fabułę poboczną. A sam yeti... wygląda no... ujdzie XD Nie ma z nim za dużo scen i jest nieco pokraczny, ale nie ma tragedii.
Przeciętny zły horror z lat 70-tych, widziałem gorsze, ale jest masa znacznie lepszych, nawet wśród tych złych :D