Niekoniecznie najsłynniejsze. Niekoniecznie też najpiękniejsze - choć przewija się kilka naprawdę ładnych. Trochę szkoda, że francuskie kobiece kino najczęściej odmienia się przez trzy nazwiska: Deneuve, Hubert, Marceau. A to przecież nieprawda - czego mamy tu dowód.

Wybacz ale dla mnie nie ma ładniejszej francuskiej aktorki niż Sophie Marceau, czego wyraźnie mamy tu dowód, żadna z całym szacunkiem dla tych pań nie dorównuje Sophie, no może Adjani, ale to oczywiście tylko moje zdanie, a że że francuskie kobiece kino najczęściej odmienia się przez trzy nazwiska to nic dziwnego, w końcu to chyba najbardziej rozpoznawalne aktorki, pozdrawiam

Oj tam... oj tam. Spokojnie znalazło by się kilka urodziwych pań :D

Jak to mówią nie to ładne, co ładne, lecz to, co się komu podoba :) i to chyba najlepiej podsumuje naszą rozmowę, pozdrawiam

A dla mnie Sophie jest ładna, jednak o 14 długości wyprzedzają ją (naturalnie w swoich najlepszych latach) Carole Bouquet, Bardotka - najpiękniejsza ever, Emmanuelle Beart, Eva Green i grająca w tym filmie Letizia Casta. O gustach się nie dyskutuje zatem rozumiem Twój zachwyt Sophie a Ty mam nadzieję szanujesz jego brak u innych:)