Bardzo przejaskrawione zachowania kobiety definiowanej jako rozchwianej emocjonalnie. Co z tego, że ktoś powie: Większość kobiet takich nie jest. To tak jakby zrobić film o wrednej teściowej dodatkowo przejaskrawiając jej zachowania. Czy każda teściowa jest taką z dowcipu? Czy nawet większość taka jest? A jakie to ma znaczenie? Czy spojrzenie z dystansem na obrazy widziane w bardzo krzywym zwierciadle nie pozwoli szczerze się uśmiechnąć? Czy oglądając parodię filmów stwierdzimy: "Ależ te filmy tak naprawdę takie nie są" ?
Rozmowa na temat operacji piersi, czyż nie jest życiowa? Czyż nie jest to pewna przekolorowana zabawnie metafora: Facet, który oczekuje od kobiety, że będzie "top laską" sam nie kiwnie palcem w kierunku własnej atrakcyjności. Czyż nie jest to pstryczek w nos faceta? Obudź się człowieku, czy ty jesteś taki idealny?
Śniadanie bezbarwnego w swej rutynie małżeństwa, które rozmawia przy stole dźwiękiem trzeszczących w ustach tostów? Żegna się chaotycznym pocałunkiem w powietrze?
Skupiona na sobie bizneswoman, która w swej pracy gubi to co w życiu ważne i nie chce się do tego przyznać?
Trzeba mieć trochę dystansu do siebie i poczucia własnej wartości, aby potrafić śmiać się ze swojej bardzo wykrzywionej karykatury.
hej hej!
dziś byłam na tym w kinie ze swoją mamą. szukając ostatnich piosenek z filmu trafiłam na tak wiele nie przychylnych opinii, że aż moje serce się uśmiechnęło, że chociaż jedna osoba podziela moje zdanie!
to prawda, że można w każdej z bohaterek znaleźć jakąś część z siebie samej, ale to jest właśnie piękna, bo sprawia, że utożsamiamy się z nimi wszystkimi. Szczerze dopingować można każdej, żeby odnalazła własną drogę do szczęścia. Feminizm? Czyżby tu był mylony z homoseksualizmem? Ja osobiście nie znajduję powiązania.
Jestem pełna podziwu, bo Audrey Dana pokazała, że pomimo tego, że kobiety też pierdzą! mają swoje słabe strony, są zwariowane, troszcząc się o to by odstawić 4 dzieci do szkoły i zawieźć mężowi teczkę do pracy zapominają o sobie.
ach! nie mogę ani jednego złego słowa na temat tego filmu powiedzieć, trochę się ich w życiu na oglądałam i pewnie teraz spotkam się z hejtem, że nie wiem co to dobry film.. bla bla bla. a ja na to odpowiem, że nie każdy film musi wprowadzać nas w konsternację, trzymać w napięciu do samego końca, nie musi być nominowany do Oscara, żeby zapadł w pamięć. ścieżka dźwiękowa naprawdę dobrze dobrana. a o tym, że perypetie bohaterek są umiejscowione w Paryżu nadaje tej realizacji jeszcze więcej uroku.
a na koniec dodam, że każda z Nas w głębi marzy o satysfakcjonujących relacjach z mężczyzną na każdej płaszczyźnie, a ta która to neguje boi się wyrazić to co naprawdę czuje.
kontrasty nadają wyrazistości i właśnie taki ten film jest!
POLECAM!!
Potwierdzam - film do miłego spędzenia czasu w kinie - ja byłem z żoną i obojgu nam się podobał, a miałem duże obawy bo się naczytałem negatywnych opinii przed seansem.
W kabaretach śmiejemy się z ludzi eksponujących skrajne emocje, ten film też należy brać nie do końca poważnie. Z drugiej strony jakby nie było takie historie chodzą po ludziach, tu są tylko skondensowane.
Oczywiście można zarzucić, że nic odkrywczego, itd.... ale podane w bardzo strawnej, przyjemnej dla zmysłów formie.
Święte słowa :-)
Na seansie naprawdę się ubawiłam. Łatwy, przyjemny (chociaż momentami niesmaczny, owszem), taki do odstresowania.
Dawno się tak nie uśmiałam!
I mam gdzieś zarzuty, że się nie znam na filmach ;-)
Na film poszłam z babeczkami w różnym wieku: od 33 do 80 lat (moja Babcia) :)
Każda wyszła z filmu zadowolona, bo to była naprawdę dobra rozrywka.
Na początku trzeba było się trochę "przestawić" ze względu na język francuski ale potem szło już z górki :)
Także z czystym sumieniem polecam :) Dobra rozrywka.
Wczoraj byłam na tym filmie z dwoma koleżankami, wszystkie uśmiałyśmy się jak norki. Wychodząc z kina spotkałyśmy jeszcze dwie znajome, które były na tym samym seansie - im też się film bardzo podobał. Polecam z całego serca na babskie wyjścia :)