... że im jesteście starsi i oglądacie ponownie ten film to tym gorsze zdanie o nim macie i tym
mniej wam się podoba?
Ja tak właśnie mam, mając 12 lat byłem nim zachwycony. Potem po kilku latach wrażenie było
już mniejsze ale dałem 8/10 na filmwebie.
Jakoś rok temu obejrzałem znów po dłuższej przerwie i niestety ale ilość absurdów,
beznadziejna gra aktorska i wkurzająca postać Petera "vel pipa" Parkera spowodowała, że
zaniżyłem na 6/10.
Wczoraj odpaliłem sobie go przez pół h i nie mogłem na to patrzeć, z sentymentu dam 5/10 ale
zasługuje zdecydowanie na mniej.
Jest to jedyny film który aż tak z biegiem lat stracił dla mnie na wartości. Jestem ciekaw waszej
opinii
Tylko trochę tak mam. Film ma mankamenty, ale za Petera "frajera" nie odpowiada aktor, a reżyser i scenarzyści, a on miał odegrać to co miał w scenariuszu i z tej roli dobrze się spisał, więc nie mylić zmiany zachowania postaci jako inicjatywę aktora. Maguire to dobry aktor i bez problemu widzę go jako wygadanego i inteligentnego chłopaka jakim Peter pierwotnie był, bo widziałam go w innych rolach niż wrażliwych chłopców (a Tobey zazwyczaj grywał w dramatach przed Spider-manem) no i podoba mi się jego wygląd pasował na chłopaka z przedmieścia ten nowy wygląda jak jakiś model z wybiegu.
Więc był zgrzyt jeśli chodzi o zmianę z pewnego siebie mlłdzieńca na popychadło, ale ze względu na dzicięcą miłość do superbohatera, przymknęłam na to oko. Peter mial kilka fajnych tekstów, ale wolałabym aby więcej tego miał, żeby to było jakoś podkreślone i bardziej widoczne. Scenariusz też ma mankamenty najbardziej nie lubilam momentu jak Goblin porwał ciocię May, albo ta scena w szpitalu.
Ale mial też i mocne strony, jak to, że Peter wstąpił do klubu zapaśników i przepuścił przestępce, a potem go dorwał. No i słynna scena jak się całuje z Mary Jane zwisając do góry nogami.
Jednym z mocnych i paradoklasnie słabych w tym samym momncie stron jest postać wroga- goblina. Goblin jest genialny kiedy nie jest w tym kostiumie żywcem ściągniętym z Power Rangers. Mógłby założyć zwykłe ciuchy i maskę, albo jeśli już mial używać super skafanra, to mół się postarac o lepszy hełm przynajmniej.
Willem Defoe jest wyrazistym i wspaniałym aktorem, scey z lustrem udowodniły jak pięknie potrafi odegrać rozdwojenie jaźni.
Kiedy jednak jest w kostiumie ... to juz nie robi takiego wrażenia.
Mamy też bardzo dobrą muzykę, moim zdaniem najlepszą spośrod wszystkich filmów o super bohaterze - tak, lepszą nawet od boskiego batmana.
Efekty specjalne już nie robią takie wrażenia, nie mniej jednak druga część zdecydowanie to nadrabia.
Mamy przede wszystkim J.Jay'a :D jest przecudowny, wspaniały żywcem ściągnięty z kreskówki.
Na początku nie lubiłam Dunst jako Mary Jane, ale po drugim obejrzeniu uważam, że aktorsko się spisała od jej postaci emanuje ciepło i skromność więc nie dziw, że Peter sie w niej zadużył. Ale to, że co chwila trzeba ją ratować, nie jest już takie fajne ;f
Wypadaloby to jakoś podsumować. Myślę, że Reżyser przez zmianę osobowości Parkera chciał go jeszcze bardziej ludzkim zrobić, bo Spider-man był superbohaterem bardzo ludzkim, zmagał się z takimi samymi problemami jak każdy inny śmiertelnik. nie był jak super man - miał chwile słabości, nie był super bogaty jak Batman, który z nudów widać pilnował Gotham City w trakcie nocy. Nie mniej jednak zapomniał, że urok Petera tkwił w jego inteligencji i pewności siebie, bo mimo iż był skromnym bohaterem to z osobowościa popychadła daleko by nie zaszedł.
Film ma swoje plusy, jak pięknie zamalowana sceneria Nowego Jorku, muzyka, aktorzy, jak i słabe strony - zmiana charakteru gł. bohatera, przerysowania, nie takie efektowne efekty specjalne, i nachalnepromowanie stanów zjednoczonych (darowali by sobie te motywy flagi amerykańskij w każdym filmie-Spider-man ma rzesze fanów poza granicami USA).
Moim zdaniem wciąż jest filmem niezłym więc by wychodziło 6/10, ja zostaję jednak przy 7. możliwe, że ciut zawyżam, ale dla mnie wciaż liczą się pewne wspomnienia z tym filmem.
Jesli chcesz zobaczyć naprawde tragiczne filmy o superbohaterach to obejrzyj Daredevil, Electrę, Steel, Batmana i Robina i Kapitana amerykę xD to się utwierdzisz, że mimo mankamentów, ten film się jakoś trzyma. :)
Dla mnie pierwsza ekranizacja jest najlepsza.
Co do wspomnień, to zawsze gdy słyszę słowo "Spider Man" przypomina mi się moja pierwsza "poważna" randka (gdy zdobyłem się na odwagę i w końcu zaprosiłem nieznajomą do kina). Darzę ten film ogromnym sentymentem - z wiadomych względów. :)
Co do całokształtu zgadzam się z Tobą - są mocniejsze i słabsze strony, ale w moim odbiorze SM1 zawsze będzie numerem jeden. ;)
Piosenka Chada Kroegera - Hero do dziś wywołuje u mnie ciarki!
Pozdrawiam
Zaraz, zaraz, pierwotnie Peter Parker wcale nie był pewny siebie i wygadany, chyba, że znasz go z jakiś nowszych komiksów?
Właśnie w tym filmie postać Petera bardzo przypomina oryginalnego protagonistę z komiksów.
Dokładnie. Nie rozumiem dlaczego ludzie krytykują Petera ze starej trylogii, skoro to właśnie on jest zbliżony do oryginału, a nie ten nowy. Chyba ktoś tu swoją wiedzę opiera tylko na animowanym serialu z lat 90., który też w trochę inny sposób ukazywał Parkera.
Ja oglądałem gdzieś z 3 lata temu po raz ostatni i od tego momentu pewnie trochę zmądrzałem :P Ale póki co zostaje ósemka.
Też. Lata temu film oglądałem kilka razy i było fajnie - teraz jak zobaczę Zielonego Goblina to chce mi się śmiać.
Boże, jak bardzo sie zgadzam... Niedawno leciał na polsacie (no tego jeszcze nie było co?) i nostalgia popchnęła mnie do obejrzenia od środka do końca. Nie udało mi się. Po prostu. Zepsułem sobie jakże wspomnienia :/ W ramach ciekawostki dodam że ten film ma ten sam rating MPAA co batmany z Balem i Ostatni Egzorcyzm. Tak bardzo czemu ten film ma PG13?
Nie wiem czy bym tak miałem, bo przed chwilą obejrzałem go po raz 1 w życiu, będąc 18+ i muszę powiedzieć, że to najgorszy film na podstawie komiksu jaki w życiu widziałem. Ten film wygląda i ma poziom jakiegoś kina klasy B, albo nawet i C z przełomu lat 70. i 80. Aktorsko fatalny, szczególnie postać Petera Parkera zagrana koszmarnie i nie wiem czy ten aktor taki jest czy taka była 'wizja reżysera', ale i Parker i sam Spider-man to niesamowite ci*y za przeproszeniem. Wiele nieścisłości względem komiksu i kreskówki. Zielony Goblin wygląda fatalnie, aż nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać... Jedynym plusem i dobrym akcentem w tym filmie jest Willem Dafoe i jego gra - jak zwykle nie zawiódł i jego gra i postać ratują ten marny film. Nie wiem jaką dać ocenę, ale na pewno więcej niż 5 nie nalezy się temu filmowi według mnie.
pozdrawiam
W 100% się zgadzam :) Ten film się może podobać tylko dzieciom xD No chyba, że ktoś ma do niego wielki sentyment i dalej mu się podoba to co innego
Mam dokładnie takie samo zdanie, za każdym razem jak go oglądam coraz mniej mi się podoba.
Akurat ten film powinno się oglądać za dzieciaka gdyż dorosłej osobie jasne jest że ten film się nie spodoba.Gdybym ja widział ten film teraz też byłbym pod zdecydowanie mniejszym wrażeniem na szczęście widziałem go za dzieciaka w TV i jarałem się jak to bywa za małolata fantazja robi swoje.Dziś już mnie filmy tak nie bawią,szukam w nich czegoś innego bądź razie świat już nie jest tak kolorowy i fajny jak to było za szkraba.
Jako miłośnik Spider-Man'a(komiksowego),czekałem na ten film od dziecka.Niestety film powstał gdy byłem juz "leciwy" hehehe,a twórcy zapomnieli o dorosłej widowni,gdyz zrobili film tylko i wyłacznie dla dzieci bądz młodych nastolatków i niestety strasznie sie zawiodłem.Mógł siegnąc po ten film Nolan.
Niestety też tak mam :-(.Nie z wszystkimi filmami ale z poniektórymi,przez to właśnie mam często problem z oceną takiego filmu.Zabawne jest to że gdy się jest starszą osobą to podtrawią się podobać te filmy które wcześniej się za małolata nie podobały i na odwrót.Spider-Man to dobry film których dziś wygląda tak jak napisałeś,również mnie wkurzał główny bohater a efekty nie powalały do tego teraz jak już co to wole obejrzeć sobie bardziej ludzkich bohaterów.Jednak ja takie filmy uwzględniam pod sentymentalne dlatego że łatwo jest nie lubić po latach jakiegoś filmu z wielu względów czy to wieku,czy to z powodu tego że dany film widziało się tyle razy,czy to kiczu który widzi się teraz itd.Jakby się nie patrzeć był to dla mnie za dzieciaka jeden z ulubionych superbohaterów i choć nie jarałem się tego typu filmami to Spider-Man'a jednak polubiłem.Teraz nie jestem już dzieckiem i Spider-Man jest dla mnie nie głupim filmem ale nie do końca tak dobrym jak mi się wydawało ale nie podtrawię z powodu mojego wieku zmieniać ocen bo wtedy większość filmów po latach miało by u mnie inną ocenę nie tylko z powodu starzenia się danego filmu ale też z powodu tego że czym więcej razy widzi się jakiś film tym bardziej robi się on mniej atrakcyjny.Ocena 9/10 ze względu na sentyment.
Co nie zmienia faktu że jest co najmniej dwa razy lepszy od tego nowego... Jak się ogląda tego nowego to ma się wrażenie że film jest urwany fabułą w połowie. Było ze dwie sceny walki, porażka na maxa, a druga część nie zapowiada się lepiej :/
ja mam odwrotnie, szczególnie po nowym kiepskim spidermanie ten z Tobeym co raz bardziej mi się podoba.
Oglądając to po raz kolejny odkryłem fajną rzecz :P
jest 2 takich gości w filmie Maximillian Fargas i Henry Balkan.
Balkan i Fargas - łudząco przypomina 9 Wrót Polańskiego :P
Ja również :)
Kiedyś kiedy oglądałem ten film byłem zachwycony jego efektami i wspaniałością, wartką akcją i świeżością.
Teraz po latach wpadłem na niego przypadkiem i bardzo mnie zadziwił. Nie był taki jaki wyrył mi się w pamięci.
Film jest bardzo teatralny, mało w nim efektów specjalnych, sceny są wyraziste i wręcz przerysowane, ale nie odbieram tego jako naiwność, raczej jako zabieg. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy kiedy go oglądałem.
7/10 -> 8/10