PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119585}

Spustoszenie

Havoc
2005
6,4 5,8 tys. ocen
6,4 10 1 5806
Spustoszenie
powrót do forum filmu Spustoszenie

Bogate dzieciaki z L.A. Niby mają wszystko, o czym inni mogą tylko marzyć: pieniądze, możliwości, czas na zabawę i brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. A jednak ich życie jest pusty jak wielkanocna wydmuszka, czego doświadczamy obserwując Allison. Bogata i seksowna, ma równie bogatego i przystojnego chłopaka. Jest jednak znudzona i samotna. Pozbawiona rodziców, którzy obecni są jedynie jako informacje na lodówce, wciąż zajęci swoimi sprawami, znudzona chłopakiem, który jest równie pusty jak reszta bogaczy z Beverly Hills, zainteresowała się przystojnym latynoskim gangsterem. Ten żyje naprawdę, przemykając się po granicy między “być” a “nie być”. Pełen energii przyciąga do siebie zblazowaną bogaczkę. I w tym momencie, gdyby to była romantyczna komedia, mielibyśmy dalej znaną wszystkim bajkę o żebraku i księżniczce. “Havoc” to jednak nie bajka. Allison i jej znajomi bawią się w gangsterów. Ubierają i mówią jak oni, czasem się pobiją niby jak gangsterzy i tyle. Nie żyją w ciągłym strachu, nie muszą walczyć o przetrwanie. Dla nich to tylko zabawa, by jakoś zabić nudę. Dla Hektora i reszty Latynosów ze Wschodniego L.A. to rzeczywista walka, wojna na całego, z której chcą wyciągnąć dla siebie jak najwięcej. Fascynują dziewczyny swoją surowością i brutalnością, nagą energią. Jednak zabawa ogniem zawsze może się skończyć oparzeniem. W poszukiwaniu coraz to nowych doznań Allison i jej znajoma Emily przekraczają granice bezpieczeństwa i dotykają prawdziwego świata. Ich naiwność doprowadzi do tragedii.
I tu Kopple, reżyserka tego filmu stchórzyła, tworząc ułagodzoną wersję zakończenia, symboliczną a jednak będącą jedynie kompromisem, który zadaje fałsz wcześniejszemu wrażeniu, że oto mamy do czynienia z filmem bezkompromisowym, ostrym obrazem współczesnej młodzieży. Tymczasem reżyserka idąc śladami takich twórców jak Van Sant czy Clark nie wykazała się równą odwagą i ostrością spojrzenia. Jej film koniec końców okazuje się bajką. Może niezbyt łagodną i przyjemną, ale jednak bajką.
Plusem filmu jest z całą pewnością Anne Hathaway, dla której zresztą ten film wypożyczyłem. Nie dość że piękna, to do tego i utalentowana. Znakomicie poradziła sobie z rolą znudzonej bogaczki, świetnie lawirując pomiędzy scenariuszowymi płyciznami stereotypów i filmowych klisz. Tym samym udowodniła mi, że występ w “Brokeback Mountain” nie był przypadkiem. Liczę zatem na kolejne jej występy i mam nadzieję obserwować narodziny kolejnego wielkiego talentu aktorskiego.
Jednak jako całość “Havoc” zdecydowanie nie spełnił moich oczekiwań.