Choreografie na naprawdę mocnym poziomie. Wszystkie części 'Step Up' przebijają inne filmy taneczne pod tym względem. Dorównuje tu jedynie 'You Got Served'. Będąc ostatnio na 'Beat The World' mało nie zasnęłam z nudów a tu byłam pewna, że pokażą poziom. Oczywiście z perspektywy czasu to pierwsza część nie dorównuje tym najnowszym ale jak na rok 2006, kiedy wyszła pierwsza część 'Step Up'.. to było coś :) W 'trójce' podobały mi się patenty jak taniec w pyle podczas pierwszej batelki bodajże, lub kostiumy z lampkami. Sama trochę tańczę więc takie stroje to jeden wielki kosmos dla tancerza, robi wrażenie :) Jon Chu odwala kawał dobrej roboty, mimo, że fabuła niezbyt to nadrabia choreografią. Oby nie zabrakło Adama Sevani w czwartej części.