dość przyjemnie się ogląda, pewnie dzieciom jeszcze przyjemniej, jeden poważny minus: zalatuje okropnie Avatarem
No przede wszystkim postać księcia ciemności żywcem skopiowana (oczywiście chodzi tylko o wygląd, bo tu akurat jest to czarny charakter), pada gdzieś imię Ejwa (swoistej matki wszystkich żyjących w Avatarze), jednak jakoś tak na marginesie (nie pamiętam dokładnie sceny), bo raczej chodziło o wskazanie, że tu akurat to księżyc jest ojcem wszystkich żyjących (nie wiadomo jakie jeszcze bzdury wymyślą biedni poganie z Hollywood); wreszcie moment powrotu do życia Jacka Frosta - te nagle otwierające się oczy, toż to przecież kopia ostatniej sceny Avatara.
nadinterpretacją okrutną zalatuje, bo mimo obejrzenia Strażników wielokrotnie w zarówno polskiej, jak i angielskiej wersji językowej NIGDZIE nie widzę tego, co Ty. ale jak to się mówi - każdy widzi to, co chce widzieć.
No nie wiem w takim razie, czy oglądałaś Avatara. Podobieństwo wskazanych przeze mnie postaci oraz sceny jest zupełnie oczywiste. Podobnie, tak jak ejwa przywróciła do życia Jake'a Sully, tak tu księżyc przywraca do życia Jacka Frosta i ten moment powrotu do życia jest identyczny. A żeby nie było wątpliwości co do tej paraleli pada właśnie gdzieś to imię ejwa, tylko już nie zapamiętałem kontekstu, bo jeszcze wtedy tego tak nie skojarzyłem. No ale cóż, jak ktoś nie chce, to nie zauważy.
Imienia nie wyłapałam nigdzie. A tak jak mówię - widziałam nie raz i to w każdej wersi językowej, więc gdybym miała wyłapać to pewnie bym wyłapała, a Ty nie jesteś w stanie nawet podać konkretnej sceny czy kontekstu - ciężko się do tego jakkolwiek odnieść. Strażnicy powstali na podstawie książki, w której Man in the Moon był pierwszym strażnikiem, którego zadaniem było chronienie dzieci przed złem. Nazywanie go więc "ojcem wszystkich żyjących" to lekka przesada, chociaż fakt, że z filmu nie wynika kim dokładnie jest i nie jest to aż tak jasne.
Zresztą sądzę, że gdyby imię padło to fandom by je podłapał, a w żadnym czytanym fanfiku, czy oglądanym fanarcie tego nie widziałam. Wszelkie podobieństwa, nawet jeśli były, to raczej przypadkowe, ciężko w ogóle wyobrazić sobie jak inaczej mogłaby wyglądać scena przywrócenia do życia Jack'a. Sama scena nagle otwierających się oczu... tego typu sceny widziałam już tyle razy w filmach, kreskówkach, animacjach, że samo dopatrywanie się w tym plagiatu wydaje mi się dziwne :D ogólnie strażnicy są fandomem tak chętnie łączonym i porównywanym z innymi, że gdyby te podobieństwa naprawdę były to już dawno ktoś by je podchwycił, może dla Ciebie są oczywiste - dla mnie nie.
Cóż jestem raczej z innego pokolenia i nie wiem co to jest fandom, fanfik, fanfart, itp. Oglądnąłem po prostu kiedyś taki film Avatar, a teraz niedawno inny film: Strażnicy Marzeń i zwyczajnie co najmniej te trzy elementy skojarzyłem. Nie mam dostępu do filmu, więc nie potrafię teraz oczywiście wskazać dokładnie w którym momencie pada imię ejwa i w jakim kontekście. Może kiedyś będę miał taką możliwość to uzupełnię tą informację albo przekonam się, że się przesłyszałem, kto wie; dziś jestem pewien, że imię to padło. Mogłaś nie zwrócić na to uwagi, bo nie oglądałaś przecież specjalnie pod tym kątem. Imię to padło w szybkim dialogu między strażnikami. Graficzne podobieństwo postaci księcia ciemności i Jake'a Sully jest oczywiste pewnie i dla Ciebie skoro temu akurat nie przeczysz. Podobieństwo to jest tak duże, że nie może być przypadkowe. W filmie nie występował żaden Man in the Moon. Zwyczajnie to księżyc był przedstawiony jako bóg, któremu podporządkowani są strażnicy i który obdarza życiem Jacka Frosta. Moment w którym przywraca go do życia jest identycznie przedstawiony jak w przypadku Avatara. Oczywiście nagle otwierające się oczy to zapewne częsty motyw, jednak sposób przedstawienia tego w obu filmach i kontekst jest tożsamy i to również nie może być przypadkowe. Warto obejrzeć sobie obie te sceny i jakiekolwiek wątpliwości przestaną istnieć. Oczywiście pisałem nieco ironicznie o księżycu jako ojcu wszystkich żyjących, jednak raczej miałem na myśli twórców tego niezbyt mądrego pomysłu. To, że księżyc jest przedstawiony jako źródło życia jest przecież oczywiste. Sądzę, że jest to jakaś dziecinna próba przedstawienia jakiejś alternatywy wobec chrześcijańskiej koncepcji Boga Ojca, podobnie jak było to w przypadku ejwy w Avatarze. W żadnym razie nie zarzucam oczywiście Strażnikom plagiatu z Avatara. Nie taki był sens mojej wypowiedzi. Sądzę, że te nawiązania do Avatara były umyślne. Zastanawiam się tylko jaki był tego powód. Czyżby Avatar miał się stać jakimś kultowym początkiem nowej religii, swoistym rodzicielem kolejnych filmów opartych na tej samej filozofii, czy może religii?
A ty pewnie nie wiesz, że Strażnicy Marzeń, to opowieść która istnieje dłużej niż Avatar? :)
Przykładów jest mnóstwo. Było coś pierwsze, było coś drugie, lecz zekranizowano wpierw to drugie i to pierwsze później stało się "plagiatem" :)
Bo można teraz i oskarżyć jeszcze "Strażników Marzeń", że zerznęli motyw z księżycem z "Czarodziejki z Księżyca", ale mało kto wie, że to właśnie Strażnicy byli wpierw napisani, o wiele wcześniej :)
Ps: Tak, oglądałem i Czarodziejkę, wszystkie cztery sezony Avatar (wliczając w to najnowsze z Koor'ą) oraz Strażników :)
Zdaje się, że porównywałem dwa filmy, a nie książkę i film. Film Strażnicy... powstał później niż Avatar. Nie skupiałem się na treści. Wskazałem na graficzne przedstawienie postaci księcia ciemności oraz sposób przedstawienia powrotu do życia Jacka Frosta, tak więc książka nie ma tu nic do rzeczy, chyba że była to książka z obrazkami i już w niej były takie wizerunki księcia ciemności albo narysowane sceny powrotu do życia Jacka Frosta. Co do samej treści, to wątpię, czy w książce księżyc jest ukazany jako źródło życia, bóg obdarzający życiem, w sposób analogiczny jak to zrobiła ejwa w Avatarze. Ale może czytałaś i potwierdzisz, że dokładnie tak to właśnie przedstawiono w książce? Poza tym nie zarzucam Strażnikom plagiatu. Uważam, że są to świadomie komunikowane nawiązania do Avatara.
W książce pisało jak wygląda Jack Frost i Ciemność, były opisane ich charaktery/wygląd itd. Więc i tak czy siak, jest to wygląd bazowany na książce. Wygląd Jacka był taki jak w powieści, blady, chudy, a Ciemność z falującą czarną szatą oraz włosami.
Można jednak dostrzegać w każdych innych filmach, bazowanych na książkach. A w tajemnicy Ci powiem, że Avatar nie jest oryginalną bajką. Bo powstała opowieść o tym, krótko zanim powstała bajka :)
Ale każdy ma swoje zdanie i trzeba to szanować :)
Myślę że koledze manseb45 chodziło o taki film Avatar z niebieskimi stworami nazywanymi Na'vi podczas gdy ty piszesz o kreskówce o Aangu. Mam rację czy nie?