Fabuła doskonale przewidywalna. Dość łatwo zgadujemy co się za chwilę stanie: "Zaraz go załatwią", "zaraz da im nauczkę", itd.
Także zakończenie nie może być zaskakujące: od początku wiadomo, że WS da wycisk komu trzeba.
Mimo to, jeśli ktoś ma akurat wolne sto minut swojego życia - to polecam serdecznie. Ogląda się co prawda bez jakiegoś szczególnego dreszczyku napięcia, za to bezproblemowo. No i te sekwencje lotniczo-spadochroniarskie: w istocie bardzo atrakcyjne wizualnie. Można się gapić i gapić z niekłamana przyjemnością. Chwilami nachodzi wręcz człowieka refleksja, że opowiadana historyjka kryminalna jest li-tylko pretekstem do pokazania tych świetnych kaskaderów pod ich pięknymi, kolorowymi spadochronami.

Coś niebywałego! Zaparzyć kawę, usiąść wygodnie w fotelu i... obejrzeć 100-minutowy film tylko "świetnych kaskaderów pod ich pięknymi, kolorowymi spadochronami"? No, litości!

"No, litości!"

Ależ, moim (nie)skromnym zdaniem, ja właśnie podszedłem do tej czysto rozrywkowej produkcji nad wyraz litościwie.

Nie ma tragedi. Lata 90 ja lubie filmy z tamtego okresu. Teraz jest chyba wiekszy problem na co do kina isc:)))

Jakoś w tamtych czasach nikt jakoś specjalnie nie narzekał na takie kino i dobrze się bawił (w tym i ja) ale co wy szczawie możecie wiedzieć wracajcie lepiej do swoich Avatarów,Matrixów,Transformersów i innej papki dla dzisiejszego zidiociałego pokolenia.

Jakoś w tamtych czasach nikt jakoś specjalnie nie narzekał na takie kino i dobrze się bawił (w tym i ja) ale co wy szczawie możecie wiedzieć wracajcie lepiej do swoich Avatarów,Matrixów,Transformersów i innej papki dla dzisiejszego zidiociałego pokolenia.

Jak kulą w płot, czemu często się zakłada, że jak ktoś nie lubi danego filmu, to uwielbia transformersy czy inne takie. Kocham wiele filmów z lat 90-tych i starszych, ale ten wypadł nie najlepiej na tle innych.

Ja także uważam, że @king8543 nic w zasadzie nie powiedział.
Za to skwapliwie nie ominął okazji, by użyć epitetu na "sz".