Absolutnie nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Jesteś fanem filmów surrealistycznych, być może uderzających w podobne tony, jak np. "Historie niesamowite", albo filmy Felliniego? To nie oglądaj tej włoskiej szmato-szmiry. Najwyraźniej niektórzy mylą to uczucie, którego nie da się do końca wyrazić jednym słowem- migoczącego, ulotnego, aury niesamowitości z tym, co próbowali tutaj zrobić reżyser i scenarzyści. Milion wątków poruszonych, przecinających się niczym losy Marychy, Kini, Andrzeja i Śmiałka w "Pierwszej miłości", non stop powtarzająca się ta sama muzyka, zupełnie odbiegająca od przesłania sceny, w której się pojawia. Kiepskie ujęcia. Denerwująca kamera. Denerwujący aktorzy... To bardzo słaby film, który rościł sobie prawo do bycia czymś niezwykłym. Chcieli pokazać za dużo, i się pogubili. Szczerze nie polecam. Chyba, że lubisz film o dupiu maryniu, dużo seksu i non stop jedną i tą samą muzykę, wyrażającą wszystko i nic jednocześnie.
Twój nick wiele mówi...a poza tym trochę mi Cię żal. Musisz mieć bardzo nudne i frustrujące życie skoro tyle w Tobie żółci...
Aha zapomniałbym - 9/10. Kocham ten film, kocham jego muzykę, zdjęcia i klimat:)))
Dokładnie. Nie da się stworzyć aury niesamowitości wrzucając na siłę w każdym momencie muzykę, która jest swoją drogą bardzo fajna, ale niedopasowana zupełnie. Za dużo, zamiast tworzyć klimat, to nachalnie wkurza.