bez kitu, mi po obejrzeniu super size me też zachciało się fastfooda, mimo, że nie przepadam jakoś wybitnie

Miałem dokładnie tak samo po Super Size Me! :) już na drugi dzień poszedłem do McD i mało brakowało, abym jeszcze tego samego dnia odwiedził KFC. Film ciekawy, a kto chce się zdrowo odżywiać, ten będzie to robił - ja nie byłem w żadnym fast foodzie od ponad roku i jakoś mnie tam nie ciągnie... (tym bardziej, że pracowałem w McD kiedyś - to zniechęca lepiej niż jakikolwiek film! :D)

To ciekawe co piszecie . Myśle że zadziałała reklama, samo to że przec cały film ciągle mówiono i pokazywano jedzenie z McDonalda, wystarczyło żeby wystąpiły u Was skutki działania reklamy. Więc zachciało Wam się jeść z McDonalda. Nie pamiętam jaka była moja reakcja bo dawno to oglądałem z kolegami. Pózniej o tym filmie rozmawialiśmy przy piwku w pubie a jak skonczyliśmy piwkować to udaliśmy sie do McDonalda i sie tam nieźle obżarliśmy heh. Tylko że my już wcześniej, przed obejrzeniem filmu, bardzo często po piwkowaniu szliśmy do Mcdonalda.

Alex_49 o tym zniechęceniu przez prace to masz na myśli sama prace, w sensie że trzeba było tam pracować, czy że widziałeś coś nieświeżego itp ?

Jules_11, to faktycznie ciekawe zjawisko i pewnie jeszcze wielu tak miało, pomijając oczywiście antyglobalistów, wegetarian, itp. ;) Masz rację, musiała po prostu zadziałać reklama. A moje zniechęcenie do McD wynikało raczej stricte z ciężkiej i monotonnej pracy tam niż z jakości ich jedzenia, bo przyznaję, że bardzo wysokie standardy panujące we wszystkich największych sieciach fastfood gwarantują świeże jedzenie - z pewnością 100x lepsze niż w jakichś przydrożnych budkach, kebabach itp., po których często można się spodziewać rewolucji żołądkowych. ;)

Ja nie wiem co wy oglądaliście, ale chyba nie ten film. Ja w trakcie jego oglądania chyba z 3 razy miałem odruch wymiotny, mimo że przez 2 godziny nic nie jadłem. Jak może się zachcieć jeść fast food jak się widzi człowieka rzygającego tym badziewiem, wytłumaczcie mi, bo ja chyba nie ogarniam świata...

Po prostu jedna scena nie przesądziła o reszcie ;)