że w McSzajsie bylem w przeciągu całego swego dotychczasowego życia jedynie parę razy, przy czym 90% tych wizyt było spowodowanych nie chęcią zeżarcia jakiegoś burgera, a potrzebą skorzystania z ich łazienki (głównie w trakcie postojów na wycieczkach szkolnych:-)). Film szokuje (ale również bawi) nie tylko ze względu na przerażające szkody w organizmie jakie wywołał eksperyment reżysera na własnej osobie (a co za tym idzie, wniosek: żarcie z Mac'a zabija jak fajki czy alkohol) ale również dlatego, że ujawnia jak wielki wpływ mają największe koncerny żywieniowe na życie zwykłego człowieka. Ciekawe czy któryś z dupków na wysokim szczeblu ma choć trochę sumienia:-). Ten film to pozycja wręcz obowiązkowa. Zainteresowanych tematem odsyłam do pewnej niesamowice ciekawej książki: "McDonaldyzacja społeczeństwa" George'a Ritzera. Z resztą chyba nawet ktoś o niej wspomniał ostatnio w którejś gazecie...