... po obejrzeniu tego dokumentu stwierdzam jedno - nigdy więcej. Od ponad roku nie jadam w McDonald's, KFC czy tego typu miejscach. Po prostu mi przestało smakować, a do tego teraz po obejrzeniu tego dokumentu na widok tych ich "hamburgerów" mi po prostu NIEDOBRZE. Mdli mnie. Colę piłam kiedyś nałogowo, potem nagle przestała mi smakować - kupuję czasami tę Zero. Wolę pójść na kebaba bez sosu niż zjeść cheesburgera w Macu.
Problem otyłości jest ogromny, sama dobrze pamiętam okres, kiedy miałam pięć kilo nadwagi. Wyglądałam jak dorodny waleń, nie wchodziłam w rozmiar 44 i czułam się źle.
I nagle bez niczego schudłam dwadzieścia kilogramów. W ciągu raptem półtora roku bez odchudzania. Jadłam normalnie, tylko już nie wstępowałam do tych sieciówek na "jedną kanapkę". Dzisiaj wchodzę tam tylko po herbatę, bo nawet kawę mają tam obrzydliwą. Co się stało? Nie wiem.
Ale wiem, że nie byłabym w stanie tam pracować, bo chyba bym zarzygała wszystko dookoła...
Sam dokument bardzo dobry, chociaż zabrakło mi w nim samego procesu wracania tego człowieka do zdrowia. Pokazano tylko jego drogę naprzód, czyli do otyłości i zagrożenia zdrowia. Żeby ten dokument mógł kogokolwiek i czegokolwiek nauczyć, powinni pokazać również jak wyjść z nałogu jedzenia tego paskudztwa.
Tyle mojego co sobie pogadam, niemniej jednak nadal mnie mdli na myśl o złotym M.
Bueee...
Zgodze sie, dokument nawet dobry. Mnie jakos ten film nie obrzydzil szczegolnie do fast foodow. Juz wczesniej wiedzialem, ze to nic dobrego. Od dluzszego czasu staram sie (teraz juz nawet sie starac nie musze, bo jest to naturalne juz) jesc zdrowe, jak najmniej przetworzone produkty, a jak sprawdzilem, to po dwoch hamburgerach z maca czulem sie nie najlepiej. Takie niezdrowe zarcie mozna jednak szamac, ale w zaleznosci jeszcze kto, raz na tydzien lub rzadziej jako cheat meal - taki posilek tez jest potrzebny w diecie.
Nigdy nie jadłam regularnie fastfoodów. To co jest pokazane w filmie nie jest dla mnie nowością. Co nie zmienia faktu że dla wielu ludzi zapewne jest, dlatego uważam że bardzo dobrze że powstają takie filmy.
Ja też. Przynajmniej widzę, czego nie tracę nie jedząc już takich rzeczy. Coraz bardziej odpycha mnie sama idea McDonalds'a i stwierdzam, że chyba już wolę głodować, niż zjeść cokolwiek z tego miejsca. Czasy, kiedy jadałam w fastfoodach minęły bezpowrotnie. Tak jak wspomniałam - z rzadka zjadam na mieście kebaba, a nawet jeśli już się na tegoż kebaba skuszę, to jest on bez sosu i na cienkim cieście.
Booolooo, taki posiłem wcale nie jest potrzebny w diecie. Powstał on tylko po to, żeby zjeść coś niby gorącego i sycącego na szybko i w sytuacji, kiedy nie możesz pozwolić sobie na zjedzenie normalnego zdrowego domowego obiadu czy śniadania i raczej nie z potrzeby faktycznego karmienia ludzi, tylko zarobienia na ich "problemie". A ulepszacze w takich kanapkach i daniach "za minutę" powodują, że słabsi ludzie szybko się od nich uzależniają. Co prowadzi do tycia. Od tycia do choroby. Tak więc można podsumować, że fastfood = choroba.
Proste :)
mam podobne odczucia. co prawda już od dłuższego czasu nie jadłam nic w mcdonaldzie, ostatni raz kupiłam tam chyba donuta ;d zawsze smakowały mi nuggetsy, ale teraz dochodzę do wniosku, że już nigdy ich nie tknę. podobnie hamburgerów. wiedziałam, że to żarcie jest niezdrowe, ale dopiero takie coś naprawdę mną wstrząsnęło.
świetny dokument!
Ten film to zwykła propaganda. Uważacie, że jedząc dzień w dzień schabowy z ziemniakami, wasze zdrowie by się nie pogorszyło? I kto je śniadanie, obiad i kolacje w fast foodach? Gdybyście widzieli jak i z czego robi się parówki, kiełbasy, kaszanki, w jakich warunkach hodowane są kurczaki na fermach, to byście w ogóle przestali jeść mięso.
Dodam że to jedna z największych propagand. Gość od samego początku jest negatywnie nastawiony do tematu widać to jak na dłoni i ten jego sarkazm co chwile żal jeszcze wypowiedź jego laski weganki gość jest mało obiektywny . Argumenty są kiepskie porównali obżerającego się grubasa z palaczem. palacz w miejscu publicznym szkodzi nie tylko sobie ale wszystkim w otoczeniu a ten grubas tylko sobie. No i to ma być porównanie. Mówią że 40% jest otyłych później że otyłym jest trudno żyć bo wszędzie widzą chudych. No co za kpina. Cel filmu po części jest słuszny ale ten gość nie jest wiarygodny głównie przez jego sarkazm. W życiu nie pojechałem specjalnie do Mc Donalda (co ma do tego jedzenie na mieście czy na mieście jemy tylko w fast-fudzie?) A póżniej że 50% amerykanów nie ma dostępu do internetu no dobre sobie nawet jeśli w co wątpię żeby w slamsach były Mc Donaldy, a reszta to nie morze raz przejść do kafejki internetowej i sobie wydrukować, w centrach handlowych często jest darmowe Wi-Fi. Tekst o nuggetsy jest śmieszny to tak jak by pokazać komuś pole zboża i zapytać się gdzie tu jest chleb.
Ten film to kpina słuszne pobudki ale wykonanie i argumenty nieprawdziwe i naciągane. Wiadomo że to niezdrowe człowiek jest sam sobie winien że jada często w fast fudach SZKODZI tylko i wyłącznie SOBIE. nie powinno się zwalać winy na McDonalda oni tylko odpowiadają na potrzeby rynku. To nie dokument tylko kpina.