PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695451}

Syn Boży

Son of God
6,7 6 268
ocen
6,7 10 1 6268
2,5 2
oceny krytyków
Syn Boży
powrót do forum filmu Syn Boży

Oto omówienie po krótce źródeł historycznych, na które powołują się chrześcijanie twierdząc, że biblijny Jezus jest postacią historyczną.


▶▶▶ Józef Flawiusz

Józef Flawiusz Josephus urodził się kilka dekad po śmierci Jezusa, więc już na wejściu jego wiarygodność jest na poziomie kogoś, kto usłyszał o Prometeuszu od osoby trzeciej, a potem na tej podstawie opisał go jako postać historyczną. Jednak ważniejsze jest, że Flawiusz wspomina o Jezusie tylko w dwóch wierszach, z czego pierwszy sprowadza się do „To jest Jan, brat Jezusa” (imię Jezus (a raczej Jeszua) było wtedy równie powszechne, jak dzisiaj w Meksyku).
Drugi wers mówi o Jezusie, który czynił dobro i był mesjaszem. Ta druga wzmianka nawet przez uczonych w piśmie chrześcijan jest uważana za fałszerstwo, ponieważ użycie terminu 'mesjasz' przez Faryzejskiego Żyda (którym był Flawiusz) było praktycznie niemożliwe. Wers ten został najprawdopodobniej dopisany we wczesnym średniowieczu przez chrześcijan. Do tego dochodzi zupełnie inny styl tego wersu odbiegający od reszty tekstu. Ale to już rzecz drugoplanowa.

Co ważniejsze - relacja Flawiusza jest błędna nawet względem Piłata. Błędnie używa ona słowa „prokurator” (występującego tylko w podaniach chrześcijan) zamiast jego rzeczywistego tytułu „prefekt”. Na co to wskazuje? A no na to, że w najlepszym wypadku Flawiusz powtarza jedynie to, co słyszał od chrześcijan opowiadających mu funkcjonującą między nimi legendę, a nie informacje z rzymskich archiwów.



▶▶▶ Pliniusz Młodszy

Pisze on jedynie o istnieniu sekty chrześcijan i podaje listę wierzeń, które jej członkowie utrzymują.
Poza tym gdy poczytamy sobie dokładnie to, co Plinusz napisał, zamiast powtarzać apologetycką propagandę, to dowiemy się że Pliniusz opisuje w tym samym wersie chrześcijańskie praktyki handlowania mięsem ludzkim ich ofiar złożonych przez nich w ofierze swojemu bogu.
No ale to powołujący się na Pliniusza chrześcijanie z jakiegoś powodu pomijają milczeniem.


▶▶▶ Swetoniusz (piszący w roku 115 n.e. czyli blisko wiek po domniemanym ukrzyżowaniu)

Oto cytaty ze Swetoniusza na które chrześcijanie powołują się próbując potwierdzać istnienie Jezusa I jego boską naturę:

„Ponieważ Żydzi bez przerwy powodowali zamieszki z podżegania Chretusa, zostali oni wydaleni z Rzymu”

„Chrestus” było pospolitym imieniem-ksywą pośród imigrantów w wielokulturowym Rzymie na długo przed rokiem 0. Było to też imię egipskiego Serafa (boga Ozyrysa), który miał w Rzymie bardzo licznych wyznawców, szczególnie pośród wielonarodowego plebsu. Chrestusianie mieli jedną z najgorszych reputacji ze względu na ich moralne rozpasanie i wywrotność, a pośród nich Żydzi byli jedną z aktywniejszych frakcji. Dlatego też akcje państwa przeciwko tej sekcie były częstsze, niźli względem pozostałych.

Ale może Swetoniusz popełnił literówkę, i zamiast jednego Chrestus chciał napisać Christus?
Słowo „christus” jest grecko-łacińskim słowem znaczącym „namaszczony” i było używane względem zarówno jednostek, kapłanów, jak i całych grup należących do różnych sekt teistycznych pochodzących ze wszystkich zakątków Imperium Rzymskiego.


A poza tym gdzie w cytacie Swetoniusza jest mowa o chrześcijanach? A może popełniający kardynalne literówki Swetoniusz przez pomyłkę mianem Żydów określał po prostu chrześcijan?
Otóż nie. Swetoniusz znał różnicę pomiędzy żydami a chrześcijanami, o czym świadczy kolejny jego cytat - tym razem rzeczywiście mówiący o chrześcijanach, ale z jakiegoś powodu unikany przez apologetów :)

„Kara została wykonana na chrześcijanach – klasie ludzi oddających się nowemu i szkodliwemu przesądowi.”



▶▶▶ Lukian z Samostaty (175 r. n. e.)

„... człowiek, który został ukrzyżowany w Palestynie ponieważ wprowadził on nowy kult do tego świata.”

Pomińmy na chwilę fakt, że gość (tak jak i inni tutaj) pisał to 120 lat po Jezusie.
Pomińmy na chwilę fakt, że nawet pisząc to w roku 33 n. e dniu ukrzyżowania, to nie mówi to NIC na temat nadnaturalności ukrzyżowanego, ani twierdzeń tego kultu, ani czy owe twierdzenia były prawdą.

W tym czasie tysiące ludzi było krzyżowanych w Palestynie za przeróżne przewinienia, od kradzieży i morderstw, przez rozprzestrzenianie wywrotowych religii, po organizowanie powstań anty-rzymskich.

Jedyne, co Lukian mówi, to że ukrzyżowano jakiegoś gościa, bo rozpoczął on jakiś kult.
I tyle.


▶▶▶ Inni
Czasem jeszcze chrześcijanie powołują się na Thallusa, który jest źródłem słabszym nawet od powyższych.


To tyle, jeśli chodzi o główne źródła historyczne na temat Jezusa (jeśli ktoś zna inne które tutaj pominąłem, proszę o podanie). Cała reszta to chrześcijańskie źródła niehistoryczne, więc równie dobrze moglibyśmy powoływać się na ewangelie.


Z racji swojej humorystyczności, na dodatkową uwagę zasługuje jeszcze okazjonalne powołanie się na Talmud, który razem z Torą jest podstawą religii uważającej Jezusa za oszusta i fałszywego proroka :)


▶▶▶ Czy relacje ewangelistów mają potwierdzenie, niezależnie od siebie?

Wszystkie 60 ewangelii (wliczając w to cztery ulubione przez dzisiejszych chrześcijan) nie są naocznymi relacjami, tylko zbiorem opowiadań powstałych pomiędzy 50-150 lat po wydarzeniach, a ich autorzy nie mają nic wspólnego z imionami, które te ewangelie noszą (o czym informują nawet lepsze wydania Biblii).



Czy na podstawie tych źródeł można uznać Jeusa za postać historyczną? I pamiętajmy - mówimy tutaj tylko o twierdzeniu o istnieniu człowieka o imieniu Jezus, na którym luźno bazuje chrześcijańska mitologia.

A udowodnienie jakiegokolwiek twierdzenia na temat jego nadnaturalnej natury to już zupełnie inna liga, o czym chrześcijanie wydają się zapominać w swoich energicznych próbach dowiedzenia, że człowiek o imieniu Jezus w ogóle istniał.




▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Dziękuję Ci za tę wypowiedź.
Dzięki temu odczuwam jeszcze większe szczęście z faktu, iż 39 lat temu odrzuciłem raz na zawsze religię (ściślej wszelkie religie).

użytkownik usunięty
Max66

współczuję

Współczuj sobie, człowieku poddany. Mnie nie masz czego :)

Cała masa ludzi na mszy wypowiada te właśnie słowa modlitwy, zaś po kościele ludzie zachowują się już rozmaicie. Dla wielu modlitwa "Ojcze nasz" jest tylko pustą formułką do odklepania raz w tygodniu w niedzielę. Inni zaś wierzą w wypowiadane słowa ale z różnych przyczyn ich nie przestrzegają. To są zazwyczaj ci "małej wiary", niby wierzą i chcą ale brakuje im wytrwałości.

Widzisz, mówiłeś o niuansach powyżej, a sam nie potrafiłeś dostrzec tego i w mojej wypowiedzi.
Napisałem, że moim zdaniem jedyne czego pragnie Bóg, to byśmy Go kochali. I tu jest słowo klucz. Jeżeli ktoś darzy Boga miłością, to wypełnia jego wolę. Oczywiście kochać prawdziwie Boga można tylko i wyłącznie przez umiłowanie drugiego człowieka.

Ale abstrahując już od tego - każdy nawet największej wiary człowiek ma wahania duchowej natury. A cóż dopiero zwyczajny "śmiertelnik" będący z wiarą na bakier.

użytkownik usunięty
forek23

Piszesz, cytuję: " Bóg, jeżeli już, to pragnie byśmy Go kochali, a nie byli mu ślepo posłuszni jak jacyś prostacy bez rozumu." i tym samym pokazałeś, jak głęboko mnie nie zrozumiałeś :) Świadome, całkowite poddanie się woli Boga (jak w cytowanym przeze mnie tekście MacIntyre'a: "Ta istota wymaga ode mnie bezgranicznego zaufania i bezgranicznego posłuszeństwa") nie jest objawem braku rozumu i ślepoty, ale kwestią wyboru, dobrowolnego i dokonanego ze zrozumieniem konsekwencji.

Oto kilka genialnych przykładów tego bezgranicznego zaufania i posłuszeństwa: Abraham, Noe, Mojżesz, św. Jan Chrzciciel, Apostołowie ze świętym Piotrem na czele, św. Paweł, św. Augustyn, św. Franciszek z Asyżu, św. Joanna d'Arc, św. Kazimierz Jagiellończyk... oczywiście także Maryja :) Czy jesteś w stanie powiedzieć, że byli to prostacy bez rozumu?

Święty Piotr był prostakiem, podobnie jak duża część apostołów. Ale prostakiem na zasadzie - człowiek prostolinijny, nieokrzesany, bezrefleksyjny. Należał do wybranego grona uczniów Jezusa, a mimo to nie był w stanie bardzo często pojąć znaczenia tego co Ten mówił w przypowieściach. I to nawet po roku obcowania z Nim, kiedy znał Go już w miarę dobrze. Apostołowie to byli ludzie prości, niewykształceni, bez szczegółowej znajomości pisma. I na tej zasadzie to byli prostacy. Ale to czy mieli rozum czy nie to już inna kwestia. Prostak nie jest synonimem idioty przecież. Swój rozum mieli, chociaż geniuszami nie byli. Tyle o apostołach.

Być może masz sporo racji. Ale ślepe posłuszeństwo mi osobiście kojarzy się z czymś w rodzaju pana i niewolnika. Pan każe, sługa musi. A Bóg jeżeli nas kocha, nie chciałby abyśmy postrzegali to w ten sposób.
Zresztą religia religią. Ale jak ma się dekalog do czasów kiedy go nie było? Neandertalczycy nie przestrzegali z pewnością wielu przykazań. I o niczym to nie świadczy. Religia to opium dla mas. Każdy trzyma się swojej własnej wersji wydarzeń: muzułmanin obstaje przy Koranie, chrześcijanin przy Biblii, mormon przy księdze Mormona itd., itp. Mniejsze sekty również niczym się nie różnią od wielkich religii. Panują w nich podobne zasady. Gdyby nie było religii, nie było by też konfliktów na tym tle.
Mnie zawsze bawiło to w jaki sposób ludzie postrzegają Boga. Chrześcijanie widzą w Nim Boga chrześcijańskiego, muzułmanie swojego Allacha itd. Ale - skoro Bóg nie jest związany z żadną religią, to dlaczego ludziom nakazuje się by przyjmowali określoną wiarę? Totalnie bez sensu.

forek23

Tak ! Ja to tak samo widzę ! Okreslenie 'opium dla mas' jest znane i najlepiej oddaje sens wszystkich religii do kupy razem wziętych. Użyłes tu okreslenia ..
żę Bóg...cyt: nakazuje by przyjmowali okresloną wiarę. Zaczynając od podstawy,czyli człowieka-jednostki w swoim srodowisku.To srodowisko w jakim się wychowujemy od narodzin decyduje jaką wiarę ludzie przyjmują.Rodzice mają na to największy wpływ...potem srodowisko...region swiata w którym żyjemy.Powodów dla który ludzie przyjmują daną religię (wiarę),a czasem ją zmieniają jest cała masa.Jednak jedną z ważnych przyczyn dla których od zarania dziejów człowiek miał bogów jest słabosć ludzkiego umysłu,któremu po prostu łatwiej funkcjonowac w życiu...w swiecie z problemami życia codziennego.Prosty przykład...osoba mająca problemy-tzw.ciężkie życie ma taką symboliczną furtkę przez którą może przejsć i zrzucić częsć tego ciężaru.Zwraca się w modlitwie do swojego Boga...najczęsciej w miejscu symbolicznym (u katolików w kosciele).Spowiedź też jest pewnego rodzaju 'ulgą' dla umysłu.Rzeczy do których człowiek nie przyznałby się nikomu...mówi w konfesjonale,a tajemnica spowiedzi gwarantuje mu ,że zrzucając ciężar ze swoich pleców dalej.. nikt się o tym nie dowie.Zresztą sama spowiedź jest dla mnie osobiscie.. próbą 'wyłudzenia' od poddanego koscioła.. wiedzy o nim.To w przypadku katolików w dawnych czasach było wykorzystywane w rozgrywkach o władzę.Temat rzeka....pozdrawiam.

użytkownik usunięty
forek23

Gdzie użyłam sformułowania "ślepe posłuszeństwo", lub "bezrefleksyjne posłuszeństwo"? Czy Twoim zdaniem "bezgraniczne" = "ślepe", "bezrefleksyjne"??? Jakkolwiek chciałbyś to rozumieć, jakkolwiek byś tego nie usprawiedliwiał - to NIE SĄ synonimy

Termin "bezrefleksyjny" użyłem w odniesieniu do św. Piotra, a nie do wiary czy posłuszeństwa w ogóle.
Nie użyłeś nigdzie sformułowania "ślepe posłuszeństwo", to prawda. Ja tak napisałem. Ale nawet gdybym zamiast słowa "ślepe" użył "bezgraniczne", to na jedno by wyszło. Sens wypowiedzi pozostałby ten sam.
Tylko gwoli ścisłości - ja uważam, że Bóg istnieje, jednak nie jestem wyznawcą żadnej religii. Religie stworzyli ludzie, bo mówiąc najprościej - tego potrzebowali. Wiara zawsze musi opierać się na czymś namacalnym, stąd też te wszystkie dogmaty, obrządki, ceremonie, sakramenty, kulty świętych itd. Na co to i komu potrzebne? Bogu? A do czego?
Kupa śmiechu, szczególnie kiedy toczy się spór o to, czy eucharystię podawać bezpośrednio do ust czy na dłonie. Rzeczywiście, dylemat na miarę przetrwania ludzkości we wszechświecie.

użytkownik usunięty
forek23


"Ślepe" NIE JEST synonimem "bezgranicznego", sens nawet w przybliżeniu nie jest ten sam, jak więc możesz mówić, że "na jedno by wyszło"??? Kiedy mówię "A. był ślepo posłuszny rozkazom swojego wodza", to jednak znaczy coś innego, niż , gdy mówię: "A był bezgranicznie posłuszny rozkazom swojego wodza", podobnie gdy powiem: "X był ślepo oddany tej idei" nie jest tym samym, co "X był bezgranicznie oddany tej idei". Czy naprawdę nie widzisz różnicy.

Co do mówienia o religii i pewnych kwestiach bądź to liturgicznych, bądź to dogmatycznych, ton kpiny jest nie na miejscu.

Uczepiłeś się szczegółu. No ale dobra, przyznam ci rację. Mi tam wszystko jedno, jak zwał tak zwał.
Ja sobie pozwalam na kpinę, bo mnie to najzwyczajniej śmieszy. Zresztą ludzie są strasznie przewrażliwieni na punkcie religii. Szczególnie w islamie. Tam żart z koranu oznacza pewną śmierć.

Kiedyś bawiłem się w takie myślowe skojarzenia. Na przykład - czy Bogu znane jest uczucie nienawiści. I doszedłem do wniosku, że tak. Nic nie może istnieć bez jego wiedzy. Czyli jednym słowem Bóg doskonale zdaje sobie sprawę czym jest to doznanie. To samo tyczy się wszystkich innych tych najbardziej negatywnych emocji. Różnica polega na tym, że z nich lub poprzez nie nie działa, bo nie przynoszą Mu one żadnej korzyści.

użytkownik usunięty
forek23

Mówisz o tym, że uczepiłam się szczegółu, ale to nieprawda. Precyzja języka gwarantuje wzajemne zrozumienie i umożliwia owocną dyskusję :)

To może doprecyzuj tę róznicę miedzy 'ślepa' a 'bezgraniczna' odnośnie wiary - bo jak dla mnie skoro 'bez granic' to dośc oczywiste że 'oczy' jakiejkolwiek granicy nie postawią - wiec w przypadku związków frazeologicznych (a nie jak sugerujesz indywidualnych wyrazów) ma to sens i 'ślepa wiara' = 'wiara bezgraniczna'

ocenił(a) film na 7
impactor

czyli... Piotr i Paweł też nie istnieli? A cała instytucja papiestwa została zbudowana na bujdach?

shamar

Paweł niewątpliwie istniał. Co do Piotra - nie wiemy. Ale może chciałbyś to udowodnić "elementem datowania dwutlenkiem węgla"? ;)

http://www.filmweb.pl/user/impactor
* Datowanie dwutlenkiem węgla - czyli co się dzieje, kiedy teista powołuje się na naukę

impactor

W jaki sposób datuje się inne dzieła i postacie historyczne lub chociażby wiek ziemii?

emiluke

https://pl.wikipedia.org/wiki/Datowanie

impactor

OK, dzieki.

Korzystając z tego samego źródła spójrzmy na przykład datowania radiowęglowego. Skąd mamy pewność, że procesy na ziemi zachodziły zawsze w tych samych warunkach?

Czy możemy w pełni polegać na współczesnych motedach datowania i uznać je za narzędzia czysto naukowe?

Jakie są Twoje ulubione postaci historyczne, które dały podwaliny naukom humanizmu, które są podstawą myśli ateistycznej?

emiluke

►►► Korzystając z tego samego źródła spójrzmy na przykład datowania radiowęglowego. Skąd mamy pewność, że procesy na ziemi zachodziły zawsze w tych samych warunkach?

Zapytaj naukowca, albo w google. Punkt dot. datowania CO2 jest czysto humorystyczny.


►►► Jakie są Twoje ulubione postaci historyczne, które dały podwaliny naukom humanizmu, które są podstawą myśli ateistycznej?

Nie mam ulubieńców.

impactor

Jaki jest wg Ciebie wiek ziemii?

emiluke

W związku z czym o to pytasz?

impactor

Jestem ciekawy na czym osobiście opierasz swoje datowanie historycznych wydarzeń lub zjawisk dotyczących ziemii, których żaden człowiek nie był naocznym świadkiem?

Czy możesz podać jakieś jedno, pewne źródło historyczne z pierwszego wieku, na podstawie którego możemy w pełni ustalić wszystkie postaci oraz dokładną, obiektywną chronologię wydarzeń?

emiluke

►►► Jestem ciekawy na czym osobiście opierasz swoje datowanie historycznych wydarzeń lub zjawisk dotyczących ziemii, których żaden człowiek nie był naocznym świadkiem?

Na tym samym, co reszta racjonalnej ludzkości. Na podstawie najbardziej rzetelnych spośród dostępnych metod datowania, czyli:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Metody_datowania_ska%C5%82
https://pl.wikipedia.org/wiki/Archeologia#Metody_datowania_w_archeologii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia


►►► Czy możesz podać jakieś jedno, pewne źródło historyczne z pierwszego wieku, na podstawie którego możemy w pełni ustalić wszystkie postaci oraz dokładną, obiektywną chronologię wydarzeń?

Nie.

impactor

Więc ile ziemia ma lat?

emiluke

Oto do jakiego wniosku prowadzą powyższe metody: https://en.wikipedia.org/wiki/Age_of_the_Earth

ocenił(a) film na 7
impactor

Datowanie zostało już obalone.

PS - widać kto tu ma obsesję i widać, że ateiści to kolejna grupa religijna. Wręcz sekta :)

impactor

Dzięki, miło poczytać coś mądrego w tym tygodniu absurdu, ale cieszmy się, bo przynajmniej mamy poniedziałek wolny od pracy. Dzięki Jezu.

ocenił(a) film na 8
impactor

Jesli chodzi o Lukiana to dopelnie Twoj cytat:"do dzisiaj czczą oni, jak wiadomo tamtego człowieka, ukrzyżowanego w Palestynie za to, że wprowadził te nowe obrzędy wśród ludzi. Żywią oni, nieszczęśliwi przekonanie, że są nieśmiertelni i że ich życie trwać będzie na wieki. Lekceważą śmierć i wielu z nich dobrowolnie się jej poddaje. Nadto powiedział im, że wszyscy są braćmi z chwilą, gdy się nawrócą, wyprą się bogów helleńskich, oddadzą cześć temu ukrzyżowanemu mędrcowi oraz będą przestrzegać jego praw. Do wszystkiego odnoszą się z lekceważeniem i uważają wszystko za dobro wspólne".
Ucinasz teksty tam gdzie Ci sie podoba i probujesz wmawiac glupoty ludziom.
Pisales ze nie ma opisanych twierdzen tego kultu, a zaraz w nastepnym zdaniu po twoim "cieciu" Lukian opowiada o przekonaniu ludzi "ze sa niesmiertelni i ze ich zycie trwac bedzie na wieki'. Czy ktos inny niz Jezus mogl wprowadzic taki tok myslenia wsrod ludzi? Podobno nie wierzysz w przypadki...

h0pe17

Co takiego w kwestii zmartwychwstania czy nadnaturalności Jezusa ten tekst wnosi? Ano nic.
Nie wiem natomiast, czemu napisałem że nie zawiera niczego n/t twierdzeń kultu. Zawiera, natomiast niczego to nie zmienia.

►►► "ze sa niesmiertelni i ze ich zycie trwac bedzie na wieki'. Czy ktos inny niz Jezus mogl wprowadzic taki tok myslenia wsrod ludzi? Podobno nie wierzysz w przypadki...

Poważnie? Chcesz powiedzieć, że nikt inny nie mógł i nie wprowadzał takiego toku myślenia? A ja głupi sądziłem, że to najbardziej powszechny, podstawowy element niemal każdego kultu religijnego i niemal każdego mesjasza ;)

impactor

Mienisz się mądrym lecz przez to stajesz się głupi. Pamiętaj, że początkiem prawdziwej mądrości jest bojaźń przed Panem.

Wystarczy, że zmienisz jedno założenie, że istotą życia człowieka nie jest przede wszystkim powiększanie Jego potencjału rozumowego i poznawczego ale, że istotą zycia człowieka jest życie w harmoni z Bogiem posłuszeństwo Bogu w prawdzie i dalej może być powiększanie pojakiegokolwiek potencjału. Kwestia priorytetów. Ale po kolei.

Chciałbym odnieść się do Twojej definicji gradacji wierzeń, w której powołujesz się na list do Hebrajczyków 11:1:
“Faith is the substance of things hoped for, the evidence of things not seen”. Przepraszam, że po angielsku ale oddaje sens tego wersetu dużo lepiej niż po polsku. Więc Twoje rozumienie definicji wierzeń w punktach 4-6 Twoich wywodów nie jest do końca właściwe. Zależy co bierzesz za podstawę uznania za prawdziwe. W rzeczywistości definicja, którą przytaczasz to jest najpiękniejsza definicja wiary jaką można znaleźć. Substance of things hoped for, evidence of things not seen. Substance i Evidence – czy te rzeczy do Ciebie przemwiają? Podstawą wiary jest to, że odbierasz w świecie duchowym rzeczy, które są dowodami i subsancją, których nie widzisz jednak oczami. The just shall live by faith. Rzeczywiście trudna jest z Tobą dyskusja ponieważ nie doświadczyłeś wiary, nie dotknąłeś jej. Twoje zmysły duchowe nie są wykształcone. Masz dobrze wykształcone zmysły cielesne, w tym intelekt lecz Twój duch umiera przytłoczony rozumowaniem ludzkim i natłokiem informacji. Tak na prawdę żyjesz chwilą i jesteś człowiekiem zagubionym, starasz się tym cieszyć i ok, lecz nie wiesz skąd pochodzisz i dokąd zmierzasz i żadną logiką tego nie wyjaśnisz bo tylko wiara daje tą błogą pewność, substancję rzeczy której się spodziewamy – chociażby zmartwychwstania, realnej obietnicy którą niektórzy ludzi nie wiadomo skąd nagle uznają za prawdziwą i są jej pewni, widzą ją oczami duchowymi, życzę CI tego bo to piękne doświadczenie, którego nie da się niczym zastąpić i wytłumaczyć. Wiara jest bardziej realna, świat duchowy jest bardziej prawdziwy niż myślisz. Dalej świetnie oddaje sedno wiary właśnie list do Hebrajczykwó w 11:3, gdzie pokazuje głęboki związek wiary ze stworzeniem fizycznego świata i głęboką zależność tego co widzimy od tego czego nie widzimy. Tym bardziej jest to dowód na to, że świat został stworzony przez Słowo Boże. „Through FAITH we understand that the worlds were framed by the word of God, so that things which are seen were not made of things which do appear.” Tak więc to co widzisz w świecei dookoła jest największym włożonym Ci prosto w oczy dowodem, że istnieje świat duchowy niewidzialny dla naszych fizycznych oczu, podkreślam fizycznych oczu, co nie znaczy że ten świat nie istnieje. Patrzysz a nie widzisz ponieważ jesteś po prostu ślepy. Ale tak jak mówił wspaniały nauczyciel Yeszua, że ludzie mają uszy lecz nie słyszą – to m. in. dotyczy dokładnie Ciebie. Niezależnie od tego kto co napisze będziesz uporczywie, beznadziejnie wyszukiwał zdawkowych odpowiedzi na wybrane tematy i podświadomie stosował psychologię selektywną do dyskusji z rozmówcami nie zdając sobie nawet sprawy, że w pewnym momencie nie prowadzisz już prawdziwej konwersacji lecz bronisz jedynie baz, które uważasz, że jesteś w stanie wybronić. Jeśli chcesz lepiej słyszeć Boga zastosuj radę z Rzymian 10:17: “Then FAITH cometh by HEARING and HEARING by the WORD OF GOD.” Jeśli zaczniesz czytać Słowo Boże z pokorą i poprosisz Boga o zrozumienie zaczną się dziać niesamowite rzeczy i odwrócisz swój miecz w drugą stronę. Hebrajczyków 4:12: “For the word of God is quick, and powerful, and sharper than any twoedged sword, piercing even to the dividing asunder of soul and spirit, and of the joints and marrow, and is a discerner of the thoughts and intents of the heart.”

Biblia absolutnie nie kłóci się z nauką. Nauka tylko stopniowo, cierpliwie, dzień po dniu potwierdza Biblię. Tam gdzie jej nie potwierdza wystarczy nieco poczekać, z pewnością na końcu czasów nauka złoży pokłon Stwórcy. Nauka jest rzeczą wtórną. TO TAK JAKBYŚ NARYSOWAŁ NA DWUWYMIAROWEJ KARTCE PAPIERU GOŚCIA, KTORY W „SWOIM ŚWIECIE” PRÓBOWAŁBY CIĘ ZNALEŹĆ I OPISAĆ ZA POMOCĄ NARZĘDZI DWUWYMIAROWYCH I STWIERDZIŁBY ŻE NIE JEST W STANIE CIEBIE W PEŁNI ZOBACZYĆ W DWÓCH WYMIARACH WIĘC DOSZEDŁBY DO WNIOSKU, ŻE CIĘ NIE MA. ALE BYŚ SIĘ UŚMIAŁ, PRAWDA? PATRZYŁBYŚ NA JEGO WYPOCINY Z POŻAŁOWANIEM, JEGO ŻAŁOSNE PRÓBY UDAWADNIANIA RZECZYWISTOŚCI WYŻSZYCH WYMIARÓW ZA POMOCĄ METOD STWORZONYCH I MOGĄCYCH UDOWODNIĆ WYŁĄCZNIE ISTNIENIE RZECZY W DWÓH WYMIARACH, OPISUJĄCYCH WSZYSTKO DOOKOŁA ZA POMOCĄ KONCEPCJI DWUWYMIAROWYCH. BÓG JEST DUŻO POTĘŻNIEJSZY OD CIEBIE, ALBO TO UZNASZ ALBO MARNIE SKOŃCZYSZ JAK TEN LUDZIK STOWRZONY Z KILKU KRESEK, KTÓRY JEST DUMNY, ŻE OPISAŁ W DUŻYM STOPNIU ŚWIAT, KTÓRY WIDZI I ZE SWOICH OCZU I ZROBIŁ SOBIE BOŻKA.

W swoim wywodzie logicznym popełniasz jeden podstawowy błąd. Cała Twoja logika istnieje wyłącznie przez to, że opiera się o pewne wstępne założenia, które usunięte pozostawiają Twój światopogląd w gruzach. Myśląc logicznie można bowiem również zrobić początkowe założenie, że Bóg, będąc suwerennym Stwórcą tak sobie upodobał, że stwarzając świat postanowił ukryć się całkiem nieźle, mając w tym pewien, sobie tylko znany zamiar. Ale nie tak żeby go nie odnaleźć, wręcz tak że jeśli odpowiednio patrzysz i Go szukasz to da Ci się znaleźć. To jest też jeden z atrybutów prawdziwej wiary:
Hebrajczyków 11:6 „But without faith it is impossible to please him: for he that cometh to God must believe that he is, and that he is a rewarder of them that diligently seek him."
Ot, taki miał kaprys. I Co Mu zrobisz?
Rzymian 9:20-21 „Nay but, O man, who art thou that repliest against God? Shall the thing formed say to him that formed it, Why hast thou made me thus? Hath not the potter power over the clay, of the same lump to make one vessel unto honor, and another unto dishonor?
Co Mu zrobisz jak Go złapiesz?
Mój Brat w pewnym momencie kiedy bardzo poświęcił się życiu duchowemu i Kościołowi zaczął mieć wspaniałe sny, wizje i doświadczenia duchowe, nie mylić z emocjami bo emocje przy tym bledną. Budził się też w nocy i sam z siebie pisał jakby nie wiadomo skąd, przymuszony wręcz, wiersze same mu się pisały. Powstał z tego wielki tom wierszy. Poniżej cytuję jeden z nich, który tutaj świetnie pasuje. Możesz tego nie uznawać za dowód, dla mnie jest to dowód. Jak widzisz wszystko zależy od wstępnych założeń co uznajesz za wynik doświadczenia, może gdybyś dokladnie powtórzył starania mojego Brata otrzymałbyś ten sam efekt, a może grunt w tym że Bóg nie da się zbadać tylko przez mędrca szkiełko i oko..., po to właśnie masz inne jeszcze zmysły, hehe:

Tajemnica Jesieni

Ukryłeś się całkiem nieźle
A może to tylko mój wymysł
Błędna myśl
A może właśnie się ukazałeś
Otworzyłeś…

Widziałem jak tańczysz
Taki mały i barwny
Ty – jesienny liść
Drzewa żółte i pomarańczowe
Drzewa złote –
Twoja Miłość Twoje Piękno

Umiłowałem Cię w tym czasie
Wyjątkowej palety

Jesień jest porą roku
Jesień życia
Życie jest Miłością
Miłością jest Chrystus
Czy może być jesień Miłości?

Uwielbiam tę gamę barw
Ten pejzaż cudowny
Liści konających
Liści radosnych
Chcę się nasycić Twym widokiem

Bóg jest taki barwny!
Bóg bogaty w Miłosierdzie
Bóg tańczący na ulicach
I konający na rozdrożach
Frasobliwy

On sam może przyjść
Ale woli jak Go przyjmujesz
Otwórz swe serce Chrystusowi
Współpracuj z Nim –
Jezus ciągle przychodzi

Wówczas ujrzysz Go na codzień
Jako Miłość
Która wszystko Ci wyjaśni
Tak jak wielu wyjaśniła

Jesienią serce tęskni…-
Nabiera prawdziwych kolorów
To jest Jego Miłosierdzie
W kolorach Jesieni
Daje poznać Źródło Życia
W przemijaniu doczesności

Jesień doczesności…
Jest warunkiem Wieczności –
Wiekuistej radości –
Umiłowanej Miłości

Światopogląd oparty wyłącznie na Twojej logice ateizmu humanistycznego jest bardzo ograniczony.
Więc ja śmiem twierdzić, że wiara wartq jest utrzymywania. W połączeniu z rozumem daje wyśmienite efekty. Sam to stosuje i wierząc oraz stosując logiczne myślenie odnoszę wielkie sukcesy w swoim życiu zawodowym. Wiara wznosi moją logikę na wyższy poziom.
Historyczność i wiarygodność ksiąg Starego i Nowego Testamentu jest nie mniejsza niż jakichkolwiek innych, zwykłych dzieł literackich, a wręcz dowody pism odnalezionych w Qumran stwierdzają zdumiewającą zgodność kopii z pózniejszych wieków z czasami jeszcze przed Chrystusem.
Weźmy za przykład wiek ziemii, biblia określa go na około nieco ponad 6 tysięcy lat. Możesz się śmiać, ale posłuchaj, skąd masz pewność, że tak nie było. Wystarczy, że założysz, że około 1400 roku był wielki kataklizm, który wszystko zmienił na ziemi i wszystko co dzisiaj widzimy staje się tak LOGICZNE, ŻE JEŚLI TEGO NIE WIDZISZ, TO TWOJA LOGIKA JEST WYRAŹNIE UPOŚLEDZONA. Czy ludzie mogli żyć prawie tysiąc lat? Mogli, jeśli przed potopem ziemia była przykryta płaszczem wodnym i atmosfera na ziemii była zupełnie inna niż dzisiaj (większa zawartość tlenu, mniejsze promieniowanie słoneczne, itp.). Dzisiejszy świat wygląda wręcz jakby niegdyś został zalany wodą. Po potopie ludzie zaczęli krócej żyć, po 400, 300 200, później nieco ponad sto lat, aż w końcu zeszli poniżej 100). Wielki Kanion, Rów Mariański, skamieniałe drzewa, przemieszane warstwy ziemi po wstrząśnięciu wodą są bardzo dobrymi dowodami na potop a nie miliardy lat ewoluującej ziemii. Kreacjonizm jest jest o wiele bardziej logiczny niż te wypociny ewolucyjne, które nie mają wystarczających dowodów, żeby się obronić. Możesz wyśmiewać Hovinda, chociaż śmiem wątpić że oglądałeś Jego filmy. Na debatach na kilkudziesięciu uniwersytetach nie są w stanie udowodnić Kevinowi, że ewolucja jest nauką, bo po prostu ewolucja jest kolejną wiarą (tylko nie myl z wierzeniem bo absolutnie nie pasuje do kulawej definicji wierzenia, którą podajesz) lub jeśli wolisz, religią. Nigdzie doświadczalnie nie zaobserwowano zjawiska zmiany jednego gatunku w drugi. Są krzyżowki i hybrydy, ale wszystko w ramach jednego gatunku. Jak udowodnisz, że człowiek pochodzi od małpy czy od czegoś tam innego jak tego nie zaobserwowałeś. Dlaczego przy dzisiejszym rozwoju człowiek nie jest w stanie przekształcić w sposob naturalny małpy w człowieka?
Apropo wierzenia i wiary. Zadam Ci pytanie, Czy wierzysz lub zawierzasz, że człowiek wylądował na księżycu, co jest tego niezbitym dowodem? Inne pytanie - skąd masz pewność, że ziemia jest kulą, bo widziałeś zdjęcia w filmach Hollywood i w google earth? Dlaczego człowiek nigdy nie przebył ziemi dookoła przekraczając obydwa bieguny??? Dlaczego samoloty z RPA nie latają bezpośrednio do Australii, najkrótszą drogą?? Daję Ci do myślenia bo sam nie znam odpowiedzi, ale nie pokładam pełnej wiary w to, co serwuje dzisiejszy świat mediów i tzw. wiedzy „objawionej, udowodnionej” i zapisanej w Wikipedii, bibli współczesnego homo sapiens. Ale „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało co powstało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła...” a wikipedia jej nie ogarnęła. Twoje podręczniki w szkołach są naszpikowane bluźnierstwami i kłamstwami, o czym akurat świetnie wypowiada się Kent Hovind, a jego zamknięcie w więzieniu to próba zdyskredytowania go przez establishment zaciemniający prawdę, któremu i Ty oddajesz pokłony. Polecam Ci odnaleźć wykłady profesora Waltera Veith’a i obejrzeć serie Total Onslaught. Nie wszystkie zawarte tam telogiczne tezy są właściwe, ale przekonasz się jak bardzo możemy wszyscy być wiedzeni za nos. Seria świetnie opisuje absurd katolicyzmu, ale równie w piękny spoób ukazuje jak humanizm jest jedynie odnogą katolicyzmu, mającą wykonać swoje zadanie zaciemnienia pospolitych umysłów religią maskaradującą pod płaszczem antyreligii. Ha, SAM WPADŁEŚ W TĄ PUŁAPKĘ JAK ŚLIWKA W KOMPOT.
Wierzenie w Boga nie wyklucza poznawania i doświadczania rzeczywistości. Doświadczanie Boga ubogaca rzeczywistość i nadaje jej początek, logiczny bieg, cel i ostateczny sens. Odrzucenie poznania Boga odrzuca możliwość pełnego poznania otaczających nas realiów. Bardzo wielu „naukowców” na przestrzeni czasu wierzyło w Boga i nauka pomogłą im tylko utwierdzić się w przekonaniu, że ich wiara jest właściwa. Polecam dzieła C.S Lewisa, który w rzeczy samej z ateisty stał się cżłowiekiem wierzącym w sposób chyba najbardziej racjonalny jaki do tej pry znam. Piękne rzeczy pisze, z pewnością Ci się spodobają.
Psalm 14 głosi: głupiec mówi w sercu swoim, że Boga nie ma. Pan się z takiego naśmiewa. Kimże jesteś, żeby wywyższać się ponad Stworzyciela. Gdyby nie Jego iskra w Twoim mózgu nie miałbyś nawet możliwości wypowiedzieć swojego zdania. Przyjdzie też moment kiedy Stwórca odbierze Ci tą iskrę i umrzesz - zostaniesz powołany do zdania sprawy ze wszystkich swoich słów i czynów. Tak jak mówi Księga Kaznodziei Salomona w 12 Rozdziale 12-14:
Poza tym: Synu mój, przyjmij przestrogę! Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca, a nadmierne rozmyślanie męczy ciało. Wysłuchaj końcowej nauki całości: Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną - czy dobrą, czy złą.
Benjamin Franklin pisał, że są dwie pewne rzeczy na tym świecie: śmierć i podatki. Słowa Benjamina potraktuj jako anegdotę. To że śmierc jest pewna chyba nie trzeba udowadniać. Do tej pory empirycznie dowiedziono, że śmierć dotyczy 100% ludzi. Nie dowiedziono tego jeszcze na nadal żyjących, lecz szanse że wynik dla nich będzie inny są równe zeru.
Dla osoby wierzącej w Boga Jahwe, jeśli już nazywamy Go po imieniu (nie mylić z bogiem koranu, gdyż są to zupełnie dwie różne postaci), istnieje jeszcze jedna pewna rzecz: ZMARTWYCHWSTANIE i Ci którzy uwierzyli w Mesjasza Jeszua i są Mu posłuszni będą uczestnikami Zmartwychwstania i życia w Jego Królestwie. To piękna obietnica i ostateczny cel dla naszego życia, aby tam właśnie się znaleźć razem z Nim, kiedy Jego rządy zapanują w 100% i ZABŁYSNIE SPRAWIEDLIWOŚĆ I DOBRO O JAKICH NIE ŚNIŁEŚ. Jeśli czytasz uważnie biblię to będziesz wiedział, że zarówno Prorocy tacy jak Izajasz, Ezechiel, Jeremiasz, Zachariasz i Daniel oraz Jan z Nowego Testamentu w Objawieniu piszą o 1000 – letnim królestwie Mesjasza. Dopiero potem będzie Niebo. To są wspaniałe obietnice, które warto poznać.
Kwestia istnienia Boga nie jest podporządkowana Twojemu wyobrażeniu o tym jaki Bóg powinien być, chociażby wg Twojej definicji dobra. Bóg jest jaki jest i nie jest ograniczony tym, że Ty dyktujesz mu czym jest dobro i że on wówczas musi być dobry wg Twojej definicji, lub wg definicji jakiegokolwiek ogółu społeczeństwa, bo Bóg nie podlega demokracji ludzkości a JEGO ATRYBUTAMI SĄ: SUWERENNOŚĆ, WSZECHOBECNOŚĆ, WSZECHWIEDZA i wiele innych... To Bóg definiuje co to jest dobro w Biblii i przede wszsytkim definiuje, co powinieneś zrobić żeby mieć dobrą relację z Nim. Dlatego, że odłączenie od Boga to dla Ceibie pewna śmierć w wieczności. Opisał to bardzo prosto w Biblii, gdzie wskazał że możemy jeść ze wszystkich drzew ale z jednego drzewa nie możemy jeść. Nie wyjaśniał dlaczego, ale powiedział że jeśli zjemy to na pewno umrzemy. To jest kwestia posłuszeństwa. Szatan zwiódł człowieka i poprzez logikę i rozum wytłumaczył nam, że Bóg nas ogranicza. Adam i Ewa dali się wpuścić w pułapkę. Nie zginęli od razu ale słowo Boga się wypełniło i śmierć przyszła na nich po kikuset latach, a później na każdego potomka konsekwentnie. Przecież Adam i Ewa mogli sobie powiedzieć, co to za Bóg że nie pozwala nam jeść z tego drzewa, to jakiś okrutny, samolubny Bóg który zawłaszcza sobie jakieś części tego świata i nie daje nam z nich skorzystać. Ich skupienie powinno być na przykazaniach dobrych, niosących przyzwolenie, które dają im życie. Przykazania niosące zakazy również dają życie ale postępowanie wbrew nim niesie śmierć. Czyli niewypełnianie dobrych nakazów oraz przekraczanie zakazów przynosi nieszczęście i oddala od Boga. Bóg uznał taki stan rzeczy za właściwy i nic nam do tego. Albo Go słuchasz albo nie. Jeśłi Go słuchasz otrzymasz błogosławieństwo, jeśli Go nie słuchasz, Twoja strata. Lepiej stanąć po Jego stronie bo On wie więcej i On jest źródłem życia. TO JEST KWESTIA BOJAŹNI PRZED BOGIEM. Salomon w 1 rozdziale Przypowieści w 7 wersecie powiedział, że:
„Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością”
Posłuchaj Tego, który napisał instukcję obsługi Ciebie samego. Śmierć jest konsekwnecją nieposłuszenstwa. Jeśli chcemy wrócić do życia powinniśmy wrócić do posłuszeństwa Bożym przykazaniom przez Jezusa Chrystusa.

Twierdzisz, że szukasz logicznego dowodu na istnienie Boga. Podam Ci dwa najwyższe, niepodważalne logiczne dowody na Jego istnienie, które Bóg sam podaje w Swoim Słowie: Stworzenie i Sumienie. Bóg ukazał się zgodniez opisywaną przez ludzi tzw. zasadą Hidden in Plain View. Tak bardzo Boga widać, że Go nie zauważasz, tak bardzo wypełnia wszsytko, że pomijasz Go w swoich założeniach, Ty ślepy głupcze. Jeśli odrzucasz tą logikę, Twoja logika pozbawiona jest rozsądku i mądrości. Logika i wiedza bez mądrości pozwoli Ci jedynie dokończyć dni na tej ziemii, w której nawet możesz odnieść sukces i zachłysnąć sie nim ale na tym koniec, bez Boga czeka Cię dalej ciemność, taka którą wciskasz tutaj biednym ludziom i mamisz ich wielkimi słówkami i skomplikowanymi wywodami filozoficzno – logicznymi. Świat coraz bardziej wypiera Boga, ale jednocześnie dąży do substytutu duchowości – ciągle w tym świecie działa jeszcze zwodnicze kuszenie szatana i jesteś jednym z tych, którzy są świetnym przykładem, że bezkrytycznie łykasz jego kłamstewka. Pierwsza sztuczka szatana jest nierozerwalnie związana z wiedzą, która dzisiaj staje się Bogiem, wiedza bez mądrości, bez bojaźni, bez posłuszeństwa. Czy na pewno Bóg powiedział? Dla Ciebie logika jest Bogiem, bo stawiasz ją na pierwszym miejscu zamiast używać jej do szukania i udowadniania Stwórcy. Tzw. I-phone jest dzisiaj świetnym narzędziem do rozszerzania tej nieuporządkowanej wiedzy. Dlatego nazywa się I phone bo skupia się na egoistycznym JA. Świetnie obrazuje to logo, czyli nadgryzione jabłko, czy coś Ci to przypomina. Szatan jest bezczelny i działa właśnie w taki sposób, na Twoich oczach podaje Ci truciznę a Ty łykasz jak pelikan. Szatan też działa zgodnie z zasadą Hidden in Plain View i jest to tak jawne, że nie masz wymówek, a jesteś ślepy, głuchy i pożałowania godzien. Weź to sobie do serca i nawróć się bo przepadniesz. Piekło jest ciągiem myśli błądzących wokół niewypowiedzianego żalu, że miałeś szanse nawrócić się tyle razy, ale tego nie zrobiłeś.
Bóg Bibli podaje trzy główne formy przez które może być poznany: Stworzenie, Sumienie, Słowo Boże.
Rzecz w tym, że Sumienie może być zepsute. Można i trzeba kształtować je wóczas przez Słowo Boże by mogło dojść do pełnego poznania prawdy. Z całego serca ŻYCZĘ CI TEGO ABY BÓG DAŁ CI ŁASKĘ DO POZNANIA JEGO ISTNIENIA, WIELKOŚCI I MIŁOŚCI.
We wszystkich tych źródłach objawia się Boży charakter. Biblia opisuje jaki Bóg jest oraz Jego definicję dobra. Jeśli nie pokrywa się ona z Twoją definicją może warto się zastanowić nad jej dostosowaniem. Pańska jest ziemia i to co ją napełnia mówi Psalm 24. Bóg może uczynić z człowiekiem to co mu się podoba, albo będziesz Mu posłuszny dla swojego dobra, albo uniesiesz się pychą mówiąc cóż to za Bóg, a wówczas zwyczajnie marnie zginiesz człowiecze. Na zakończenie rozważ słowa Listu do Rzymian z 1 Rozdziału 16-22:
„Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka. Bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi.”
Podsumowując, można stwierdzić, że fragmenty przytaczanych tutaj listów do Hebrajczyków oraz do Rzymian są bardoz logiczne jeśli chodzi o tłumaczenie esencji tego czym jest wiara.
“Methinks, I see... Where?
- In my mind's eyes.”
Shakespeare
Szukaj Boga dopóki daje się znaleźć!
Pozdrawiam i życzę mądrych, logicznych i przemyślanych decyzji.

emiluke

W sumie nie ma się specjalnie do czego odnosić. Po prostu potok świadomości generowany przez umysł wszechogarnięty nieokiełznaną wiarą. Może jedna, dwie uwagi...

►►► Rzeczywiście trudna jest z Tobą dyskusja ponieważ nie doświadczyłeś wiary, nie dotknąłeś jej. Twoje zmysły duchowe nie są wykształcone.

Błąd. Byłem wierzącym katolikiem. Doświadczałem również wiary w wiewiórki i krasnale z dobranocki dla dzieci.

http://www.filmweb.pl/user/impactor
➓ * Wywiad z impactorem (cz1) (rozmawia Amerrozzo, kilka dni przed jego dekonwersją)
Droga od niedzielnego pulpitu, do pomagania ludziom dotkniętym teizmem i wiarą


►►► Biblia absolutnie nie kłóci się z nauką. Nauka tylko stopniowo, cierpliwie, dzień po dniu potwierdza Biblię.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑥ * Biblia posiada precyzyjne informacje zgodne z współczesną nauką! - czyli czy Biblia zawstydza teleskop Hubbla, oraz czy wg Biblii ziemia była kulą?

⑱ * Obrona Biblii za pomocą amatorskiego biblioznawstwa oraz wykazywania braków logiki, nauki, oraz moich braków intelektualnych.
Część 1 oraz Część 2

⑲ * Czy wg Biblii Ziemia jest płaska, czy jest kulą?


Właściwie nie ma sensu kontynuować. Na pozostałe błędy logiczne i faktyczne zawarte w swojej wypowiedzi są już odpowiedzi tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Niestety, obawiam się, że Tobie nie da się już pomóc. Rozum przekształcił Ci się w narzędzie do usprawiedliwiania wiary, nie pozostawiając miejsca na nawet tlący się płomyczek krytycznego myślenia i sceptycyzmu.

Przykro mi, bo w przeciwnym razie nie wątpię, że moglibyśmy mieć ciekawą rozmowę. Niewątpliwie jesteś inteligentną i oczytaną osobą, znającą również świetny do takich rozmów język angielski. Wielka szkoda, że to samo w sobie nie chroni przed losem, jaki Cię spotkał.

Lamentuję nad Twoim losem.

Szczerze pozdrawiam

emiluke

Ja pozwolę się wtrącić bo dawno czegoś tak nie trzymającego się kupy nie słyszałem. Też prowadziłem dysputy z Impact0rem i też starał się wyperswadować mi wiarę w Boga. W Boga dalej wierzę, bo to mój osobisty wybór ale rozumiem, iż nie istnieją dowody potwierdzające jego istnienie. Po prostu niektórzy potrzebują wiary w Boga bardziej niż inni. Ale do rzeczy.

Napisałeś, że: "początkiem prawdziwej mądrości jest bojaźń przed Panem".

Moim zdaniem to totalny absurd, żeby nie wyrazić się gorzej.
Druga kwestia to taka co uważasz za mądrość. Czy mądrość to intelekt, inteligencja? Doświadczenie życiowe? Jednak co by się na mądrość nie składało, to Bóg nie ma z nią nic wspólnego.

Druga rzecz. Cytuję: "(...) istotą zycia człowieka jest życie w harmoni z Bogiem posłuszeństwo Bogu w prawdzie".

A skąd takie założenie? Kto powiedział, że życie ma jakikolwiek sens poza takim, jaki sami mu nadamy? Tylko nadmieniam - powiedziałem sens, nie wartość, bo to dwie różne rzeczy.
Ale z drugiej strony... nie da się żyć w harmonii z Bogiem nie będąc przy tym w harmonii z ludźmi. Zawsze można zamknąć się w klasztorze i do końca życia do nikogo nie odzywać ale to już inna bajka. Ludzie są najważniejsi. Nie można kochać Boga nie kochając ludzi. I odwrotnie. Ja bym powiedział, że prawdziwie miłuje Boga ten, kto troszczy się o bliźniego swego.

Nadmienię jeszcze tylko, że po oględnym przejrzeniu twojej długiej wypowiedzi mam wrażenie, jakbym czytał wywody jakiegoś strasznego fanatyka religijnego. Jezus to Jezus tamto, Jahwe to i tak dalej, w kółko, bez końca. Moim zdaniem taka postawa jest nie do końca zdrowa. A kolejna kwestia, która nie daja mi spokoju to taka: dlaczego wielokrotnie ci, którzy najwięcej mówią o Bogu plują największym jadem na tych, którzy się z nimi nie zgadzają? Totalnie niezrozumiałe jest to dla mnie. Czy nie powinniście świecić przykładem? Skoro prawda jest po waszej stronie to po co tyle agresji?

forek23

Początkiem prawdziwej mądrości jest bojazn przed Panem - to parafraza jednego z wersetow z 1 rozdzialu Przypowiesci Salomona. Nie bede wskazywal dokladnie ktory to werset dla zobrazowania pewnego zjawiska. Czy przypadkiem teraz nie brzmi to mniej fanatycznie? Jesli ktos dokladnie zna co jest w Bibli to jest w Polsce uwazany za fanatyka lub Swiadka Jehowy. Nie jestem zadnym z nich. Wypowiedz nie jest bardziej fanatyczna niz inne na tym forum, wystarczy ze w innych wypowiedziach zamiast Boga ktos wymienia rozum, intelekt lub logiczne myslenie i mozna uznac go za fanatyka tych wartosci. Jezus tez byl uwazany za fanatyka. Jest to po prostu pejoratywne okreslenie kogos kto ma do czegos pasje, wiec ok - ludze ktorym nie pasuje pasja innych beda nazywac ich fantykami. Ale rozumiem, ze mozna tak odebrac moja wypowiedz. Nie wstydze sie tego. Przyznanie sie do Boga w slowach i pisanie o Nim nie uwazam za hanbe. Hanba jest gdy moje codzienne czyny nie dorastaja do moich slow. Jezus czy Pawel znali Biblie na pamiec. Dlaczego Jezus broniac sie przed pokusami dokladnie odnosil sie do fragmentow Bibli. Jesli przeczytasz uwaznie zauwazysz, ze Ewa przekrecila nakaz Boga i odpowiedziala wezowi, ze nie mozna ani jesc ani dotykac owocu, co nie bylo prawda. Subtelna roznica, ale dodala do Slowa, ze nie mozna dotykac i tym samym uczynila Boga bardziej srogim niz potrzeba a stad juz niedaleko zeby sie zbuntowac, zwlaszcza w obliczu pokusy. Biblia bardzo dobrze opisuje mechanizmy psychologiczne i religijne czlowieka.

Bog ma bardzo duzo do czynienia z madroscia. Przeczytasz o tym chociażby w calej Ksiedye Przypowiesci Salomona (w pierwszych 10 rozdzialach przeczytasz piekny opis i pochwale madrosci i jaki udzial wziela ona w Stworzeniu Swiata - madrosc krzyczy na ulicach) oraz np. w liscie Jakuba z Nowego Testamentu, i nie tylko. Jesli jednak Bog, w ktorego wierzysz nie jest Bogiem Bibli to rozumiem tez, ze uznasz ten argument za bezwartosciowy, ale jest to wowczas wynik Twoich zalozen, o czym po krotce ponizej.

Potwierdzam, ze robie zalozenie co do istoty zycia - sens jaki nadajemy zyciu jest bardzo uzalezniony od naszych zalozen, ktore przyjmujemy. Postępujemy i tworzymy swój światopoglądwg tego w co wierzymy, niezaleznie czy wierzenia opieramy na zjawiskach stwierdzonych i zaobserwowanych czy też na zjawiskach niezbadannych tzw. metodami naukowymi. Zalozenie, ktore przyjmuje o istocie zycia czlowieka jest jak najbardziej zasadne i pozostawiam sobie prawo do niego.

Zgadzam sie ze milosc do drugiego czlowieka jest nierozerwalnie zwiazana z miloscia do Boga. Nie mozna powiedziec, ze sie kocha Boga, a jednoczesnie przeczyc temu w relacjach z bliznim. Trzeba jednak pamietac ze jest wiele atrybutow milosci, wsrod nich sa zarowno lagodnosc jak i srogosc (karnosc) w zaleznosci od sytuacji. Nie nalezy stawiac rownosci pomiedzy pojeciami milosci i tolerancji.

Pozdrawiam.

forek23

Jeszcze krotko o bojazni i madrosci, zeby nie bylo ze slepo cytuje fragmenty. Jesli uwaznie przeczytasz moja pierwsza wypowiedz to byc moze zauwazysz ze Bog uzaleznia madrego i glupiego od tego czy ten ktos wierzy w Niego czy nie. Dlatego w Przypowiesciach pisze ze poczatkiem madrosci jest bojazn przed Panem, gdzie hebrajskie slowo bojazn obrazowo najlepiej oddaje dokladnie respekt, poszanowanie jakim syn obdarza swojego ojca. W Psalmie 14 z kolei, ktory rowniez cytowalem w pierwszej wypowiedzi, Bog nazywa glupcem tego, kto mowi, ze Boga nie ma. Bog w swoim Slowie daje prosta regule, ze jesli uznasz ze Boga nie ma byc moze dojdziesz do pozornie bardzo "inteligentnych" i "logicznych" wnioskow, ale beda pozbawione madrosci, bo kiedy nawiazujesz relacje z Bogiem nagle zaczynasz widziec i rozumiec duzo wiecej, przede wszystkim w kontekscie relacji miedzyludzkich oraz relacji Ciebie w stosunku do wszystkiego co Cie otacza, a to jest najlepsza droga do pokory, ktora pozwala odnalezc Ci Twoje wlasciwe miejsce w tym swiecie. Zaczynasz miec wlasciwe mniemanie o sobie, ani za wysokie ani za niskie. Stad najblizej do odnalezienia celu dla ktorego powstales i sensu Twojego zycia, aby przezyc go najlepiej i najpelniej jak tylko mozesz.

forek23

Swoja droga jest to bardzo zabawne, ze jesli ktos niewystarczajaco zna Biblie nazywa sie go biblijnym analfabeta i niedouczonym w swojej wierze. Kiedy ktos powaznie podchodzi do znajmosci tekstu w kontekscie filologicznym, historycznym i kulturowym to nazywa sie go fanatykiem. Tak zle i tak niedobrze. Ale wierzacy wiedza i jest to im zapowiedziane, ze beda wysmiewani i przesladowani, to jest wpisane w los wierzacych w Biblie, wiec wszsytko sie zgadza.

emiluke

Ale Biblia nie jest jedynym wyznacznikiem mądrości ani nawet moralności.
Skąd wiesz od czego Bóg uzależnia to czy ktoś jest mądry czy nie? Z Biblii? No proszę cię... swoją drogą na identyczne pytanie muzułmanin odparłby, że tym źródłem jest Koran, mormon, że Księga Mormona, Indianin - że jest to mądrość i wiedza przodków. I tak dalej w zależności od tego kto w co wierzy.

Ale dobra przyjmijmy, że masz rację. Czyli ktoś kto nigdy nie słyszał o Biblii jest np. głupkiem? Coś mi się nie wydaje. Są przecież ludzie, którzy wiedzą co to Biblia ale z racji tego iż żyją w innej kulturze nie zetknęli się z nią osobiście. I co oni też nie posiadają mądrości?

To o czym piszesz można byłoby nazwać mąrdością biblijną. Ale z drugiej strony uzależniać każdy wniosek od tego czy ktoś zna Biblię czy też nie to już spore nadużycie. Tak samo z pokorą o której piszesz? Czyż nie ma ludzi pokornych w innych niż chrześcijańska kulturach?
Na moje oko twoje rozumowanie może się wydać logiczne tylko dla kogoś, kto jest podobnie jak ty ślepo zapatrzony w jeden punkt widzenia i nie dostrzega niczego poza nim. Dla ciebie jest to Biblia. Dla wyznawcy Davida Koresha był nim David Koresh. Z całym szacunkiem ale jest to typowo sekciarski sposób myślenia, który nie dopuszcza racji drugiej strony. Z muzułmanami też rozmowa wygląda podobnie: koran to koran tamto. Fakty się nie liczą, bo dla nich jedynym co przyjmują do wiadomości jest wiedza zawarta w koranie. Jeżeli koran twierdzi, że coś wygląda tak i tak, to to musi być prawda. I to niepodważalna oczywiście. Ty reprezentujesz podobne stanowisko, z tym, że z biblijnego punktu widzenia.

Twierdzić, że ludzie nie mogą osiągnąć mądrości (czymkolwiek by ona nie była) bo nie znają Pisma Świętego albo nie uznają Jahwe to gruba przesada ocierająca się o ignorancję.

Z tym fanatyzmem to nie tak jak piszesz. Ktoś może nawet znać Biblię na pamięć i niekoniecznie być fanatykiem. W moim mniemaniu fanatyk to osoba, która jest ślepo zapatrzona w jakąś ideologię i nie przyjmuje do wiadomości tego, iż czyjś punkt widzenia może być inny i niekoniecznie nawet błędny. No nie wiem jak to kompleksowo wytłumaczyć. Co innego rozmawiać o religii, o Bogu, a co innego twierdzić, że np. poza kościołem nie ma zbawienia i koniec kropka. Nie ma dyskusji, bo to jedyna niepodważalna prawda i innej być nie może.

Ja uważam, że Biblia w wielu miejscach jest nieaktualna, i że na pewno nie została napisana z natchnienia Ducha Świętego. A dlaczego tak sądzę? Bo jest pełna nieścisłości i typowych przekonań ludzkich, które na przestrzeni wieków się zmieniały albo dostosowywały do ówczesnych czasów. Nawet ewangelie sobie przeczą nawzajem i to w najważniejszych kwestiach. Tylko nie zrozum mnie źle, uważam, że Biblia to wspaniała księga i powinno się ją znać - może nie od deski do deski ale, żeby przynajmniej mieć o niej jakiekolwiek pojęcie. Z tym, że jest to po prostu księga. No i nic poza tym. To tyle z mojej strony.

forek23

Jest wiele racji w tym co piszesz. Rzeczywiscie jest tak, ze wiele moich pogladow wynika z poczatkowych zalozen. Nie przeczylem temu, raczej jawnie sie o tym wypowiadam. Nie jestem jednak czlowiekiem, ktory tkwi w tym w czym sie urodzil i slepo wierzy w tradycje i przekazy swoich przodkow. Przez pewien czas swiadomie poszukiwalem prawdy. Wychowalem sie w kosciele katolickim ale nie utozsamiam sie juz z nim, bo w wielu praktykach zaprzecza on Biblii. Biblie uznaje za najbardziej wiarygodna ksiege religijna z wielu powodow. Dla przykladu chociazby ze wzgledu na proroctwa dotyczace ludu Izraela. Proroctwa zniszczenia swiatyni w 70 roku, powrotu ludu po wygnaniu do swojej ziemi w 1948 roku, odzyskania Jerozolimy w 1967 roku, oraz plany ropoczecia budowy Trzeciej Swiatyni, ktore rozpoczely sie w latach 80 ubieglego stulecia, lazcznie z tym ze niemal wszystkie elementy swiatyni sa juz gotowe i tylko kwestia czasu ze budowla znow stanie na wzgorzu swiatynnym. Jest to zapowiedziane w conajmniej kilku ksiegach. Przepowiedziane jest rowniez to, ze Izraelici beda przy koncu czasow nawracac sie na wiare w Jezusa jako Mesjasza, a to sie dzieje masowo obecnie w USA i po czesci w Izraelu. Powstaja i istnieja juz mesjanskie synagogi. Dla mnie sa to wyrazne znaki czasu, ale rozumiem ze nie dla kazdego sa wystarczajace, nic w tej kwesti nie moge zrobic. Wiara najwyrazniej nie jest tez rzecza tylko ludzka. Nie chce tez wchodizc w wyjasnianie mechaniki wypelniania sie proroctw, bo nie o to tu chodzi. POdaje jedynie jeden z powodow, dla ktorych biblia znacznie rozni sie od innych pism religijnych. Mysle, ze nie warto o tym pisac tutaj. Odsylam do przewodnikow apologetycznych, ktore jednak wydaje mi sie za w jakims zakresie znacie. W kadym razie zachecam do odwiedzenia Izraela, w tym Temple Institute i sledzenia w niedalekiej przyszlosci wiadomosci na temat odbudowy swiatyni i przywrocenia porzadku ofiarniczego przez ortodoksyjnych Zydow. Na ile jest to wlasciwe a na ile jedynie znakiem czasu, nie wiem. Wiem natomiast ze szanse na to ze to sie wkrotce wydarzy sa duzo wieksze niz 50%. Pozdrawiam.

forek23

Jeszcze jeden wazny komentarz. Odbudowa swiatyni bedzie scisle powiazana z pojawieniem sie na miedzynarodowej scenie politycznej wybitnego przywodcy, ktory przyniesie ze soba rozwiazanie wielu problemow, w tym krotkotrwale antidotum na nierozwiazywalny do tej pory problem konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jednak w ostatecznosci to bedzie przedsionek wielkiej wojny, mozna powiedziec III wojny swiatowej, wielkiego ucisku jaki ma przyjsc na swiat, tak wielkiego jakiego do tej pory nie bylo. Jak mawial Winston Churchil, historia lubi sie powtarzac, a ludzie nie ucza sie z niej, dlatego obecna scena polityczna jest wystarczajacym dowodem na to, ze, pokoj jesli jakikolwiek nastapi bedzie krotkotrwaly i na dluzsza mete konflikt na skale swiatowa jest trudny do unikniecia. Wg mnie duza role w tym wszystkim odegraja powiekszajace sie wplywy dzialan Panstwa Islamskiego. Trudno przeoczyc te trendy, a skala bedzie sie zwiekszala. Pozdrawaim.

emiluke

Jeżeli kiedykolwiek dojdzie do wybuchu III wojny światowej to mam nadzieję, że mnie na świecie już nie będzie.

ocenił(a) film na 8
impactor

Bez religii świat totalnie by upadł i był kiedyś taki film, ale niestety zapomniałem tytułu. Tutaj jednak powinniśmy dyskutować o tej produkcji, która jest świetna, choć ucina parę faktów, ale i bez tego daje dużo do myślenia.
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/03/syn-bozy.html

Krzysztof421

Nie oraz nie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones