I męczy i zachwyca. Boleśnie prawdziwy chociaż przez cały czas oglądania towarzyszyło mi poczucie sennego zagmatwania- taki realizm jak ze snu, gdzie wszystko jest uzasadnione chociaż pozornie nie ma sensu. Trudno ten film komukolwiek polecać - chyba najlepiej natknąć się samemu przypadkiem na "Synekdoche" w odpowiednim momencie życia, tak, żeby zrozumieć i wynieść coś dla siebie.