Świetny film ale...
To dziecko, jego matka i wszyscy zagrali fenomenalnie ... oprócz Willisa. Jego postać
zagrała śmiesznie. Ciągle ten sam wyraz twarzy (jakby do niego nie docierało,że ma kontakt
z dzieckiem, które jest łącznikiem między światem żywych a umarłych). Dopiero zmieniła się
gra podczas sceny z taśmami, gdy zrozumiał swój błąd.
Spolier - kim była ta dziewczynka, na której główni bohaterowie byli na stypie? I jak byli z nią
związani?
Wydaje mi się, że to siostra dziewczynki, która zwymiotowała w jego namiociku.
Można wywnioskować, że jej ciało było zaginione i chciała żeby ktoś je odnalazł (tak to widzę ja)
lol. A kim miała być? Była jednym z wielu duchów, które widział młody. Czemu miała być z nimi związana?
Dziewczynka o którą pytasz odwiedziła Cole'a i poprosiła go o pomoc. To ona pokazała mu pudełko z kasetą która wyjaśnia jej śmierć.
Czy ty jestes niedorozwiniety? Willis bardzo dobrze zagral i pokazal ze nie tylko potrafi grac role w filmach sensacyjnych i tluc sie po mordzie. Psycholog nie powinien okazywac emocji, ale skad ty mozesz o tym wiedziec? Chlopiec z filmu jest bardziej inteligentny od ciebie...
To był jeden z duchów, który nawiedzał chłopca i chciała, aby spełnił jej prośbę.
Tamci ludzie to była rodzina, przyjaciele tej dziewczynki.
Czytając co poniektóre powyższe komentarze, zastanawiam się czy wszyscy aby na pewno obejrzeli ten film :)
Co do dziewczyny to była ona tym wymiotującym duchem, który pokazał się Colowi. A nawiedzała go nie dlatego, że jej ciało zaginęło, tak jak to napisał jeden z forumowiczów, tylko dlatego że była podtruwana przez swoją matkę, która po jej śmierci przerzuciła się na jej młodszą siostrę. Inaczej mówić chciała to wyjawić i przy okazji uratować siostrę przed losem jaki spotkał ją samą. Naprawdę nie było ciężko to wywnioskować ;)
No to nic dziwnego, że tak zmieszałeś z błotem Wilisa jak nie rozróżniasz go on innych aktorów...
:) Ten facet to był ojciec tych dziewczyn. Nie wiem jakim cudem ich pomyliłeś. Tym bardziej, że Malcom był w tych scenach również widoczny, a raczej nie jest możliwe żeby się rozdwoił :)
Pozwolę sobie zauważyć, że podczas oglądania tej kasety przez ojca dziewczynki Malcolm i chłopiec wyszli ;)
Ale podczas wręczania pudełka z kasetą ojcu za Colem byl widoczny i doktorek :) I to własnie o tą scenę mi chodziło, bo byli na niej wszyscy troje.
Gdzie wyszli? Stali razem z innymi goscmi, widac ojca ogladajacego i w tle wlasnie ich. Nastepna scena pokazuje Cole'a i Malcolma rozmawiajacego z siostra i tyle. Trzeba naprawde sie nie skupiac na filmie, zeby tak pomylic aktorow. Juz pomijam fakt, ze Cole wyraznie pytal "lysawego ojca" czy to on juest ojcem Kiery...
Zwykle Willis jest łysy.Tutaj ma krótkie, rzadkie włosy. Ojciec tych dziewczynek też miał taką fryzurę. A jak płakał, to wyglądał jak Malcolm.
No sory, ale albo się OGLĄDA film albo się PATRZY. Przy tym pierwszym, kiedy się skupiasz na akcji, nie sposób pomylić aktorów, zwłasza głownego bohatera z kimś kto pojawia się tylko w jakimś epizodzie...
Po to jest telewizja, która puszcza te same filmy co pół roku, aby sobie poprzypomina. Po to jest internet,aby sobie wyjaśnić nie porozumienia w filmach co właśnie robię. Kto pyta nie błądzi
Owszem, nie błądzi, ale czasem lepiej jest się kilka razy zastanowić czy czegoś się nie przeoczyło i sprawdzić w innych źródłach, zamiast przyznać się publicznie do takiego błędu. No ale to już może jak komu bardziej pasuje :)
Czy uważasz że przyznawanie się publiczne do błędu to jakiś wstyd czy porażka? Bo z twojej wypowiedzi tak wywnioskowałem.
Niekoniecznie, zależy jeszcze jaki błąd się popełnia, a to już według własnego uznania. Zależy też jeszcze jak ktoś znosi krytykę i wytykanie mu błędu, no i oczywiście od samej, że tak powiem "publiczności", bo, np. nie sądzę żeby komuś było miło z faktu, że ktoś się śmieje z jego gafy. Dlatego, moim zdaniem, zawsze warto jest się upewnić samemu "prywatnie" czy nie popełniło się pomyłki. :)
Okeej...? To jednak myliłeś się co do mnie, bo żeby pojąc Twój tok myślenia to mi jeszcze dużo brakuje...
Sluchaj nie jestes pepkiem swiata ok. Troche wiecej humoru polecam, nie musisz byc wiecznie taka dretwa...
"wiecznie drętwa..." no, tak, bo my się przeciez znamy kopę lat ... ;> I ten pępek świata... pff no ale co ja tam wiem, prawda? :)
Przepraszam, rozmowa miala inaczej sie potoczyc, to moja wina. Nie poszlo po mojej mysli stad ta zlosc, wybacz.
Ta dziewczynka to była ta, która była w wymiocinach w pokoju Cola, chciała aby jej pomógł więc poszedł na stypę i ona dała mu kasetę bo chciała aby jej tata wiedział kto ją zabił.
Czy nie uważacie że to trochę dziwne wbijać do kogoś obcego na stypę i na dodatek włazić do pokojów w cudzym domu?
No tak, ale to było jedyne miejsce gdzie wszyscy mogli zobaczyć jaka była naprawdę ta opiekunka. Poza tym ta mała sama "zaprosiła" go na stypę.
Masz rację, to, że było tam tylu ludzi podkreślało realność jego widzeń. Ale, chociaż film robi ogólnie bardzo dobre wrażenie, to zwróciłam uwagę na to, że wydarzenia z tej sceny są trochę mało prawdopodobne (nie, żebym mówiła że reszta jak najbardziej jest;) Bo skąd wiedzieli, gdzie jest pogrzeb? Który z pokoi należał do dziewczynki? Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na (teoretycznie) samotnego, obcego chłopca kręcacęgo się po domu?
Nie chcę się czepiać, bo film bardzo mi się podobał, ale ciekawam waszej opinii:)
Hmm, moim zdaniem wiedzieli gdzie jest pogrzeb od ducha tej dziewczynki, a także to gdzie miała pokój itd. A myślę, że ludzie na pogrzebie byli tak zdołowani tym wydarzeniem, że zwyczajnie nie zwrócili na niego uwagi lub uznali, że to kolega zmarłej dziewczynki z sąsiedztwa lub coś podobnego. Myślę, że oni w takiej sytuacji zwyczajnie się nie zastanawiali nad obcym chłopcem kręcącym się po domu, mieli zajęte głowy czymś ważniejszym .. Nie twierdze, że moja wersja wydarzeń jest prawdziwa, ale jako, że w tej części filmu autor chciał zmusić widza do zagłębienia się w temat i ruszenia wyobraźni. Lubię filmy gdzię wszystko nie jest podane na tacy i trzeba trochę samemu pogłówkować ;))