Ten film jest wspaniały, mocne wzruszające sceny, klimat, muzyka no i miażdżące zakończenie. Ciary mam na plecach za każdym razem jak go oglądam. W swoim gatunku najlepszy.
Niewątpliwie. Zgadzam się z tobą. Chociaż ja miałam zepsutą zabawę bo przyjaciólka mi zaspoilerowała (mimo woli ale jednak). Ale mimo to film i tak oglądałam z zapartym tchem.
faktycznie troche szkoda, że zaspoilerowała, ja na początku wql nie ogarniałam tego zakończenia, dopiero potem do mnie doszło co i jak - strasznie nieprzewidywalne zakończenie :)
Właśnie skończyłem go oglądać i jestem tego samego zdania. Film ten umożliwia dwukrotne przeżycie zakończenia, raz wydaje się że to już, a drugi raz te niespodziewane i wzruszające. Jestem pod wrażeniem...
Jezu, zabiłbym tą przyjaciółkę :) (nie no żartuje), ale to tak wkurza jak oglądasz pierwszy raz film, a ktoś zdradzi Ci zakończenie :/
Choć ja oglądałem już kilka/kilkanaście razy "Szósty Zmysł" i zawsze jest to zaskoczenie :)
Nie mogę jej zabić, no bo kto wtedy byłby moją królową spolieru? ;)
Mimo tego spoileru byłam zachwycona filmem, a to przecież najważniejsze
Dokładnie, ten film to istne arcydzieło przez duże A. Dla mnie najbardziej mocną i zarazem przerażającą sceną jest kiedy tata odtwarza kasetę którą wręczył mu Cole i ten moment kiedy macocha dolewa tej dziewczynce jakąś substancję...chora i ciężka scena która mocno mną poruszyła i do dzisiaj mam to przed oczami. Natomiast taka najbardziej wzruszająca scena w filmie to kiedy Cole wyznaje mamie w samochodzie o tym że widzi i słyszy duchy a później opowiada jej że czasem rozmawia z babcią i ten tekst z wisiorkiem i "każdego dnia", na tej scenie mam wrażenie że skóra z pleców mi zejdzie bo takie ciary mamy, cholernie wzruszająca scena. No końcowa scena po prostu miażdży, jak to zobaczyłem za pierwszym razem to po prostu oniemiałem. Ten film to prawdziwy majstersztyk od początku do samego końca.
Samo zakończenie (fakt bardzo ciekawe i nieprzewidywalne) nie czyni go jeszcze arcydziełem i to przez duże A ;) Ogólnie film był zbyt nudnawy. Miał klimat ale miał też nudnawe dłużyzny i zbyt mało strasznych czy chociaż pobudzających emocje momentów.
ale nudą też chyba w fotel nie wbije ;) Jedynie końcówka mnie wbiła - przyznaje. Poza tym nie było tragedii ale bez rewelacji. Moja opinia :)
Gdyby ten film nie miał koncowki takiej jaka ma, to tez by wbijał w fotel . Jest w nim mnostwo niezwykle poruszajacych, emocjonalnych scen. Jesli tego nie widzisz to naprawde szczerze współczuję.
Tylko, ze w tym filmie nie chodziło o akcję przez cały czas trwania seansu, o mordobicie na każdym miejscu i strzelaniny, (gdzie główny bohater strzela raz i zabija, a do Niego strzelają n-razy i nic);
Tutaj był niesamowity klimat przez cały film, do tego emocjonujące sceny (rozmowa Cole'a z matka w samochodzie lub w kuchni, rozmowa chłopca z doktorem, kiedy wyznaje, iż widzi duchy, etc.).
O końcówce nie ma co mówić, bo jest cholernie dobra, zaskakująca, nieprzewidywalna i co najważniejsze, powoduje ciary na plecach mimo ponownego oglądania filmu.
Aha i film nie miał być straszny (chodzi o jakieś duchy, potwory, wampiry, tortury itp.) tylko miał pokazać psychikę chłopca, doktora, matki. TO NIE JEST HORROR tylko thriller !
Według mnie ten film opowiada o nieodwracalnych wydarzeniach..o stratach bliskich i jak to zmienia życie danej jednostki....pokazane jest to w świetny i w miarę oryginalny sposób. Końcówka zaskakuje...Ten film oglądałem bardzo dawno temu i trafiłem na niego w TV i postanowiłem ponownie obejrzeć i z ciekawości zerknąłem sobie na forum, co ludzie piszą o nim...Gdy oglądałem 1szy raz nie było takich forów a filmweb dopiero co powstał i był prawie pusty
ii generalnie za dużo użyłem spójnika "i" ... szkoda, że nie można edytować swoich postów... co do tych strat bliskich o których napisałem..to nie chodzi tylko o tragiczne wydarzenia..można stracić kogoś tak po prostu...nieodwracalnie na zawsze - dla wielu ludzi jest to tragiczne samo w sobie, a dla niektórych nawet koniec życia
Dokładnie,bardzo dobry film.Ciepły, a jednocześnie dramat.Zero nudy, wciąga i zaskakuje końcówką.
Ale cały ten koniec nie pokrywa z poprzednimi scenami filmu bo skoro Bruce był duchem to jedynie kto mógł go widzieć to właśnie ten chłopiec ,zaś widzi i rozmawia z nim żona.
przyjrzyj się, żona go nie widzi, a mówi sama do siebie, czy też może raczej do nieżyjącego męża ("dlaczego mnie zostawiłeś?"). Inna sprawa, że sceny są tak skonstruowane, żeby sprawić wrażenie, jakoby Malcolm nadal żył. Jak dla mnie mistrzostwo świata.
Ano, racja. Po obejrzeniu za pierwszym razem też miałem wątpliwości. Za drugim razem je rozwiałem, film prowadzi widza za rękę dokładnie tak jakby tego chciał, jednak wszystko okazuje się tylko złudzeniem. Zdecydowanie mój ulubiony film. Pewnie i są lepsze, ale ten wywarł na mnie duże wrażenie kiedy oglądałem go pierwszy raz.
warto obejrzeć drugi raz, choćby po to, żeby zobaczyć jak sprytnie byliśmy wprowadzani w błąd za pierwszym razem w poszczególnych scenach z udziałem Malcolma i jego żony, lub matki Cole'a
"duchy widza to co chca widziec" - wszyscy ignorowali Malcolma, ale ten nie zdawal sobie z tego sprawy :)
Z toba jest taki problem ze wszystkich obrazasz. Wyzywasz ludzi od debili i jeszcze gorzej. Od troli wyzwałes ponad 1000 filmwebowiczow. Jestes chory? Nienawidzisz ludzi? Po co obrazasz innych? Sprawia ci to przyjemnosc gimbusie? Lecz sie koles.
Jego żona nigdy z Nim nie rozmawia (tylko na początku filmie, kiedy Malcolm jeszcze żyje). Rozmawia z Nią podczas gdy Ona śpi, więc nie rozmawia z Nią jakby "namacalnie".
Scena w restauracji, gdy Malcolm do Niej mówi - Ona w ogóle nie zwraca na Niego uwagi, bierze rachunek. Drzwi od piwniczki (czy co tam było) zamknęła, żeby nie pamiętać o mężu.
Więc On nigdy z żoną nie rozmawia.
To samo tyczy się matki Cole'a.
Arcydziełem bym nie nazwała...Bardzo zwracam uwagę na stronę wizualną, ta zaś mnie nie poruszyła. Z resztą filmy z poprzedniego wieku po prostu takie są. Jednak na pewno podobała mi się tematyka i wzruszyłam się.
Efekty wizualne w takim filmie? Haha chyba żartujesz. Zaprzeczasz sama sobie- nie nazwałabyś tego arcydziełem jednak film oceniłaś na 10 (arcydzieło). Narzekasz na filmy z poprzedniego wieku, skoro są słabe efekty wizualne to przestań je oglądać- polecę Ci gatunek science-fiction - nie wiem, może o takowym już słyszałaś? Tam znajdziesz coś dla siebie.
Sci-fi akurat nie lubię...Takowe omijam szerokim łukiem, bo po prostu nie są w moim stylu. Trochę byłam przymulona pisząc tamten komentarz. Oceniłam dlatego na 10 w sensie tematyki i przedstawienia treści, a strony wizualnej tam nie ujęłam. I nie jestem gimbazą!
Ale po co strona wizualna ma być rozbudowana w takim thrillerze. bardzo dobrze się stało, że film został tak poprowadzony. Miał być klimatyczny - i był (i to cholernie klimatyczny), miał być emocjonujący - i był, miał straszyć - i straszył (choć nie krwią, torturami, zabijaniem, potworami, ale "straszył" naszą psychikę). To wszystko mi wystarczyło i nie ma co narzekać na wizualność.
Nikt Cię o gimbazę nie posądza, co to za moda, że teraz wszyscy jak coś napiszą to dodają "nie jestem gimbazą". Durne określenie jakiś głupek wymyślił i teraz każdy "szaleje" z tym.