zielem, "stany świadomości" z tego filmu stały się u mnie codziennością przez dobry rok. Było nawet fajnie - ale kiedy w końcu każde pojedyncze ziarenko piasku pod podeszwą buta eksplodowało jak bomba atomowa, to przestałem dawać radę i skończyłem na oddziale. Tylko tydzień haloperidolu wystarczył, żeby wrócić do rzeczywistości. Która wcale nie jest taka zła, ani - tym bardziej - oczywista, czy dana raz na zawsze.