Obejrzałam ten film dwukrotnie... Mimo, że od ostatniej projekcji minęło już trochę czasu, nadal jestem pod wrażeniem tego obrazu. Pamiętacie sceny z upiornej kliniki, do której trafia beztroski bohater? Brrry!...
dla mnie najlepsza scena z sądu kiedy skazany na wiezienie Travis tłumaczy się prostym i nieco naiwnym tonem, że on tylko chciał zostać człowiekiem sukcesu, a tak w ogóle to najlepszy jest refren piosenki "O lucky man" - Jeśłi nie znalazłeś jeszcze powodu by się zabić to jesteś szczęśliwym człowiekiem"
Cały film jest przewrotny, zabawny, miejscami wstrząsający, czasami też gorzki - tak, jak słowa "O lucky man"... Tak, tak wciąż jestem szczęśliwym człowiekiem :) Mam nadzieję, że Ty też :)
masz racje ze film jest przewrotny, zabawny, miejscami wstrzasajacy, czasami gorzki - ale takie jest zycie, mysle ze by byc "szczesliwym czlowiekiem" potrzebny jest dystans do tego wszystkiego co nas w zyciu otacza i odrobina tej naiwnosci i optymizmu Travisa
To prawda, Travis jest niezłym zawodnikiem :) Otwarty, elastyczny, z poczuciem humoru, lekko zdystansowany ale też w pełni zaangażowany w ten pełen niespodzianek maraton... Naiwny Travis z wesołymi oczami kogoś mi przypomina :) Świetny film i takaż sama rola Malcolma McDowella - on to dopiero potrafi! Chyba muszę obejrzeć niedługo raz jeszcze "O, Lucky Man!"
Zgadzam sie, film jest rewelacyjny. Tak samo jak aktorstwo McDowella. Podobał mi się fragment z bezdomnymi, pomocny Travis...