Jako siedmiolatek oglądałem kiedyś ten film w TVP.
Teraz sięgnąłem po niego ponownie. O tym filmie jest naprawdę bardzo wiele do napisania. Jest świetny pod każdym względem.
Japońska kultura i obyczaj jest tutaj przedstawiony tak jak należy, architektura XVI wiecznej Japonii odwzorowana jest ze staranną dokładnością.
Samurajowie są na początku postaciami nieco kontrowersyjnymi lecz z biegiem czasu poznajemy ich zwyczaje - a te mogą być dla współczesnego widza naprawdę bardzo dziwne. Lecz to jest właśnie magia tego wszystkiego.
Fabuła jest opowiedziana w fenomenalny sposób. Czuć tutaj ten klimat i nieprzewidywalność kiedy John Blactorne zostaje uwięziony w japońskiej wiosce. Nie znając obyczajów ani kultury średniowiecznej Japonii musi stawić czoła wszystkim niebezpieczeństwom oraz trudnym próbom które na niego czekają.
Wątek miłosny Anjin-sana i Mariko wzbudza całą paletę uczuć. Można sobie wyobrazić co to znaczy prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Jest to film gdzie naprawdę można się wzruszyć, nawet popłakać.
Muzyka jest bardzo charakterystyczna i dopasowana do klimatu średniowiecznej Japonii. Momentami jest spokojna, refleksyjna szczególnie przy wątkach miłosnych, by nagle przyśpieszyć nadać tempa w scenach w których przedstawione są konflikty.
Nie zobaczymy w filmie jakiś ciekawych scen batalistycznych niczym w "Troi" czy we "Władcy Pierścieni" ale to naprawdę nie psuje klimatu tego pięknego filmu. Dialogi oraz gra aktorska to naprawdę majstersztyk. Richard Chambarlein idealnie pasował do roli Anjin-sana. Jest to chyba jego życiowa rola.
W grze aktorskiej nie dopatrzyłem się praktycznie żadnych błędów czy nieścisłości - wszyscy grają tak dobrze jakby faktycznie przenieśli się do tamtych czasów nie znając świata komputerów ani TV.
Oglądając ten film miałem wrażenie, że niektóre pomysły zaczerpnięto i wykorzystano "Ostatnim Samuraju".
Jeśli chodzi o mini-recenzje to byłoby chyba na tyle. Od siebie mogę tylko powiedzieć, że jeżeli zdecydujesz się na obejrzenie tej fantastycznej opowieści na pewno nie pożałujesz. Jeden z nielicznych filmów który utkwi mi w pamięci na bardzo bardzo długo ...
10/10
Lata mojego dzieciństwa. Zawsze będę miał do tego filmu sentyment...
Świetnie to podsumowałeś,
Pozdrawiam.