Film ten obejrzałem pierwszy raz w roku 2000. Był to piąty obejrzany przeze mnie odcinek serii (po "Człowieku...", "Moonrakerze" oraz dwóch filmach z Daltonem, na które byłem wówczas po prostu za smarkaty). To właśnie "Szpieg..." sprawił, że pokochałem cały cykl, zacząłem czytać powieści Fleminga, zbierać filmy z 007 na kasetach VHS, a potem na DVD, czekać z wypiekami na twarzy na kolejne produkcje (początkowo z Brosnanem, teraz z Craigiem). Uwielbiam ten film, po dziś dzień zaliczam go do swoich ulubionych. Niemniej, im dłużej go oglądam, tym bardziej dostrzegam parę rzeczy, które są jakby skazą na tym bondowskim diamencie. Część z nich umiem sobie wyjaśnić, część... po prostu jest i trzeba się z nimi pogodzić. ;) O co konkretnie mi chodzi?
1. Zastanawiające jest to, że przy sławie jaką Bond się cieszy, KGB ma taki problem ze zidentyfikowaniem go jako zabójcą narzeczonego Ani. Da się wyjaśnić? Da - po pierwsze w KGB istnieją różne wydziały, które nie chcą dzielić się zbytnio informacjami, nawet ze swoim szefostwem. Po drugie - możliwe, że sam narzeczony Ani nie wiedział, że ma zabić Bonda, tylko jakiegoś brytyjskiego agenta. Po trzecie - możliwe, że w końcu Gogol to ustalił, ale gdy zaczęli współpracować z Anglikami nie chciał robić problemów przez nakręcanie Ani na 007.
2. Gdy Buźka przegryza tętnicę szyjną Fekesha powinna trysnąć krew. Tymczasem... krwi nie ma, ani na zębach, ani na Fekeshu. Da się wyjaśnić? Zwykła wpadka realizatorów po prostu.
3. Czemu Buźka (po zabiciu Fekesha) ucieka przed 007, zamiast go po prostu zlikwidować? Da się wyjaśnić? Stromberg kazał zabijać każdego, kto wszedł w kontakt z mikrofilmem - a Bond tego jeszcze nie zrobił. Możliwe też, że Buźka na tym etapie nie chciał zabijać Bonda "tak publicznie" - nieopodal rozgrywał się przecież pokaz dla turystów.
4. Gdy Buźka wdziera się do ciężarówki Bond jest za bardzo wyluzowany. Da się wyjaśnić? Da - odcinki z Moore'm z lat 70. to bardziej komedia sensacyjna, względnie kreskówka z prawdziwymi aktorami, zachowanie 007 pasuje do tej konwencji.
5. M. nie boi się pokazać KGB wynalazków, które konstruuje wydział Q. Da się wyjaśnić? "Nowa ery współpracy brytyjsko-sowieckiej" i chyba tyle. Ewentualnie Gogol i Ania mogli zobaczyć jak wyglądają/działają owe urządzenia, ale już nie jak je skonstruować.
6. Ania ukradła plany Lotusa, a jest zaskoczona, że potrafi on pływać. Da się wyjaśnić? Po prostu chwilę zajęło jej zrozumienie, że auto, w którym są z 007 to to, którego plany udało jej się ukraść.
7. Skąd wzięła się rybka w Lotusie? Da się wyjaśnić - patrz punkt 5. ;)
8. Liparus jest najpierw przed okrętem amerykańskim, a potem zaraz za nim. Da się wyjaśnić? Ja nie potrafię. ;)
9. Skąd u Stromberga nagła mięta do Ani? Chciał ją upokorzyć przez związanie jej i przebranie w skąpe ciuszki? Więc czemu nie upokorzył też 007? Da się wyjaśnić? Patrz punkt 5 jak myślę. ;)
10. Ucieczka Bonda strażnikom przy braku reakcji ich i ich kolegów. Inaczej niż punktem 5. nie da się tego wyjaśnić. ;)
11. Okręty Stromberga dopływają na podane pozycje w czasie, który normalnie nie byłby wystarczający na przebycie takiej drogi. Da się wyjaśnić? Wpada realizatorów po prostu, także punkt 5.
12. Co się stało z załogą Atlantis - Bonda witają tylko Stromberg i Buźka? Da sie wyjaśnić znowu nie potrafię. ;)
13. Bond przestrzeliwuje pistolet Stromberga. Da się wyjaśnić - chyba tylko punktem 5. ;)
14. Wybaczenie Bondowi przez Anię i radosny, wspólny seks. Naciągane jak diabli. Jest to rzecz, która mi osobiście psuje ten odcinek najbardziej, ale znowu patrz punkt 5. ;)
Zapewne można by jeszcze więcej znaleźć, jednak te błędy rzucały mi się i rzucają najbardziej w oczy. A film dalej oglądam, zaś jeszcze częściej wracam sobie do świetnego OSTa. ;)