Obejrzyj sobie jeszcze "For Your Eyes Only" - to jest dopiero poważny Bond z Moore'm. :)

Jak dla mnie "TSWL" to jeden z najlepszych "kreskówkowych" bondów, a już na pewno najlepszy odcinek z tych nakręconych w latach 70..

A klip do kawałka Bilińskiego zacny. :)

A jakie twoim zdaniem najbardziej były na poważnie Bondy ? W sensie że miały bardziej rzeczywisty scenariusz i dobre ale relistyczne sceny akcji np coś w stylu :Pozdrowień z Moskwy ,Goldfinger ,W Tajnej Służbie jej królewskiej Mości ,Tylko dla twoich Oczu ,W Obliczu śmierci ,Licencja na Zabijanie i Casino Royale itp ?

"Goldfingera" bym wykluczył, bo tutaj już jednak pojechali w stronę "kreskówki" (inna rzecz, że jest to jedna z dość wiernych adaptacji Fleminga oraz - obok "Pozdrowień", "Licencji" i "Szpiega" - mój ulubiony film o 007). Pozostałe wymienione przez Ciebie tytuły uważam właśnie za najbardziej realistyczne z cyklu (rzeczywisty, czasem minimalistyczny plan złego, mało gadżetów i jak już to też raczej takie bardziej wiarygodne, więcej typowej dla szpiega roboty, większy nacisk położony na wojnę wywiadów).

Wiem że w Goldfingerze poszli bardziej w stronę kreskówki ale chodziło mi nie tylko o poważne Bondy ale także o świetne ,realistyczne sceny akcji ,a w Goldfingerze właśnie takie były ,tak mi się wydaje w każdym rażie .Natomiast w Operacji Piorun i w Zyje się tylko dwa razy poszli już w stronę bardziej widowiskowego kina akcji balansującym na granicy S-F .Nie uważasz tak ?

Najbardziej kreskówkowe z tego co wymieniłeś jest "Żyje się tylko dwa razy" - poza kilkoma postaciami i scenami oraz umiejscowieniem akcji w Japonii nie ma ten film wiele wspólnego z powieścią Fleminga, skądinąd bardzo dobrą.
Twórcy ponoć stwierdzili, że jest ona mało filmowa - częściowo się z tym zgadzam, na pewno była o wiele mniej dynamiczną, skupioną bardziej na rozmowach Bonda z Tanaką i Hendersonem (który jest zupełnie inną postacią niż w filmie). Nie było wątku porywania statków kosmicznych, helikoptera w walizce, samochodu porywanego magnesem, epickiej bitwy w wulkanie.... Owszem, wszystko to na ekranie jest bardzo fajne, ale jednak różni się od tego co widzieliśmy w takim "Doktorze No".

"Operacja Piorun" wydaje mi się ciut bardziej realistyczna, choć tu też już stawiano bardziej na widowisko niż szpiegowski thriller.

Ok .Dzięki za wyjaśnienie .Ja mam kasetę VHS z filmem ,, Zyje się tylko dwa razy ,, i tam właśnie piszą że jest jeden z najbardziej widowiskowych Bondów .A jakie twoim zdaniem są najlepsze Bondy pod względem akcyjnym ? Nie ważne czy to jest szpiegowski thiller czy kreskówkowe widowisko .Ja napewno bym zaliczył ,,Operacje Piorón ,Szpieg który mnie kochał ,Tylko dla twoich oczu ,2 Bondy Daltona ,Goldeneye ,Casino Royale itp A ty ?

Choćby Operacja piorun bardzo fajny film ostatnio mi się spodobał.