W mojej nic nie znaczącej ocenie jak mawiał klasyk, żarło żarło aż w końcu przestało.
Dobry początek średnie wypełnienie i takie se zakończenie z mizerną sceną finałową – rzygam tęczą.
Nadmierna wilgość to chyba nie najlepszy kompan dla James’a.
Przenikliwy umysł godny tajnego agenta w służbie jej Królewskiej Mości. Niestety tym razem nie w stylu JB a raczej smutnego JE.
Mam podobnie początek fajny, jeszcze ciekawe sceny w tych piramidach jak Jaws ściga tego kolesia co siedział z Amasową ale potem trochę nudno.
Kochał, jak najbardziej kochał! Może po prostu inny film oglądałeś i myślałeś, że to rzeczywiście "Szpieg..."