Kto gra grubo - wygrać musi.
A co zrobisz jak spotkasz wyjechanego ;) na mieście?
Gadki między oszustami to jest właśnie siła tego filmu. Nie wiem jak niektórzy mogą truć, że dialogi są tu drętwe.
klawisz się pyta, kto to napisał Mikołaj Rej odpowiada wieźień a synek na to on już nie żyje na to klawisz co wy mi tu pierd..e nie było ostatnio żadnego zejścia śmiertelnego
Wyborny w samej rzeczy, bo domniemam, iż w twoim wypadku to ironia, być może Ciebie nie ubawił, bo sam jesteś klawiszem, ale i z siebie trzeba się umieć pośmiać albo po prostu wyluzować trochę i nabrać dystansu. Swat jest taki jaki jest i był jaki był, a ten film świetnie go przedstawia, może przerysowuje ale w komedii to dopuszczalne. Śmiech to zdrowie kolego :)
Nie do końca rozumiem pytanie Gruchy do Eryka pod koniec filmu przed numerem w banku: - Ten synek gra w cuś? - Czasami... itd.
Moje ulubione teksty.
- Gra w pokera (ustawionego przeciw Erykowi) pięciokartowego dobieranego z grą w ciemno lub jasno na mecie u Fikasa:
przegrywałem ale już jestem na swoim, jeszcze piec koła papieru, no i umoczyłem bańke dwieście, spółka była tylko na pokera co mnie obchodzi twoja derda.
Wyżej wymieniony wariant pokera i grę w derde polecam np. na imprezy w stylu lat 70-tych. Zasady do znalezienia np. na stronie p o k e r strategy
- Pobiegamy razem?
- Ty masz potrzeby musisz zap...dalać mi wystarczy jak sobie ćwiknę raz dziennie.
- "Zarobię" przez sezon na mieszkanie?
-Nic nie mów!
-Skąd ty wiesz co ja chce powiedzieć? Yhy nie poszło wczoraj?
-No dobra chwal się.
-500 tych... hyhi guldenów nawet nie wiem jak to stoi. (Gulden holenderski= 0.88 marki zachodnioniemieckiej)
-Ojjj... Jak mi sie nie chce... Za dużo wczoraj umoczyłem aby latać za sto czy dwieście papieru. (chodzi chyba o równowartość w dolarach 1$ w latach 70 tych 1$ był wart od 3.5 do 2.0 DM)
-Bo grać to trzeba umić.
-Jak ty wyglądasz kto zechce robić interesy z kimś kto wygląda jak rzezimieszek?
- A makaron jak nie zacznie wypi..dalać. Mało pod samochód nie wpadł. W domu świcę a to lewizna. Ja tam stratny nie byłem. Mafiozo ciśnienia nie trzymał. Robtę mi sprzedał pi..dolony.
Gdy Eryk u Malarza ogląda podrabiane zapewne ręcznie "malowane" dolar i marki
- Coś nieprawdopodobnego! Jestem zainteresowany. Mów po ile papier stoi?... Nie pi..dol dostaniesz n procent i premie jak przejdzie.
- Może marki?
- Nieee... marki są chujowe :)))) już ostatnio miałeś lepsze. [kultowa kwestia dla mnie]
Scena przy autokarze jak przewodnik niemieckiej wycieczki pan Josef (L. Niemczyk) łyknął w bramie lewiznę i oddał marki, wsiada do autokaru i mówi bardzo zadowolony:
Ein Tausend zu weinig... Idioten... Erledigt (Tysiąc za mało... Idioci... Załatwiony/e-??? tu nie jestem pewnien czy powiedział to słowo)
A za chwile wszyscy Niemcy wku.wieni wybiegają z autokaru w pogoni za Erykiem i Synkiem.
Bez dialogów w tle scena pokazująca uroki tamtych czasów - czyli po "wyrolowaniu" wycieczki i przewodnika z Niemiec w mieście w tle saturator przy nim sprzedawca nawet w białym fartuchu grupa meneli a tu jeden z nich wali z gwinta jabola