I jeżeli do tego tak podejdziemy i damy się wciągnąć w groteskowy, przerysowany klimat to film nawet może się podobać. To jest jeden z tych filmów co gwałci psychikę i pozostawania jedno wielkie: co ja przed chwilą zobaczyłem, przecież tego się nie da odzobaczyć.
Fakt, że myślę o tym filmie na drugi dzień i piszę co powyższe, powinien Was na tyle zaintrygować, żeby go obejrzeć. Tylko pamiętajcie: to nie jest komedia.
Teraz go grają na American Film Festival. Ja idę jutro i nie mogę się doczekać :)
Ja uważam, że "gwałci psychikę" to przesada. Lepszym opisem byłoby "dosypuje widzowi tabletki gwałtu do popkornu i koli", ale do gwałtu jako takiego nie dochodzi, bo wszyscy przysypiają: i gwałciciel i gwałcony, obydwoje niedoszli. Pomysł scenariusza oceniam na 8/10, wykonanie na 2/10, średnia harmoniczna wychodzi około 3/10.