Absolutnie fatalna Stone, sztuczna do bólu, zupełnie się w tej roli nie sprawdziła. Podrywający ją z powodzeniem DiCaprio, wyglądający na 13 lat - wyglądają jak matka z synem. Kompletnie nijaki Crowe. Hackman błyszczy, ale sam filmu nie uciągnie. Fabuła miałka do bólu, absurd goni absurd, a w sumie kompletnie nic się nie dzieje. Bohaterowie drugoplanowi niby przerysowani i w zamierzeniu wyraziści, a w rzeczywistości kompletnie nijacy, bez żadnej historii, bez celu. Pojawiają się i znikają bez sensu. Ten czy tamten zginie, żadna różnica. Szkoda.