Na łzach, cierpieniu i bólu Indian. To jeden z filmów, które dały podwaliny do scenariusza "Avatara". Kevin Kostner w najlepszym wydaniu.
W Afryce i Australii też tak było, więc normalka.
A film jeden z najpiękniejszych jakie widziałem. 10/10
Od wieków tak było. Bierzemy wszystko bez pytania bo nam się należy, nawracamy przemocą w imię religii, nasza cywilizacja góruje nad innymi i tego typu farmazony. Nikt nie bierze odpowiedzialności za skutki. Liczy się tylko zysk, coraz więcej, coraz szybciej... I tak w nieskończoność. Może jankesi mają już na oku kolejną planetę, którą będą w przyszłości wyzyskiwać.