traktowana przez męża jak przedmiot w końcu postanawia się na nim zemścić... Obejrzałam film, tylko z tego względu, że bohaterka jest moją imienniczką:P Nie było warto.....
hehe kobieta miała pretensje do męża ze byla traktowana jak przedmiot, a sama dorabiała jako prostytutka kiedy on byl w pracy:] totalna hipokryzja;] scenariusz tworzyl chyba jakis chory feminista;) w tym filmie do tego stopnia się nic nie dzieje, ze widz czuje sie jakby ogladal komedie, sam co chwile podirytowany wyglaszałem teksty z "Rejsu" typu "nic sie nie dzieje, az sie chce wyjsc z kina";))) zwłaszcza przez pierwsze 40 minut jest padaka... z reszta poczatkowe kilka minut, kiedy kamera wedruje po osiedlu, jest idealną zapowiedzią braku akcji w dalszej czesci filmu:) aha, jakby co uprzedzam pretensje, ze niby oczekiwalem filmu sensacyjnego z akcja itd- nic z tych rzeczy:] nie dajcie sie nabrac, ten film nie jest ani troche ambitny, ani psychologiczny:] to banalne, kiepsko zrealizowane dno niemajace do przekazania nic odkrywczego ani wartosciowego