Niestety tak to już jest kiedy po filmie spodziewa się czegoś wyjątkowego (patrz - zwiastuny, plakaty, ogólnie - promocja filmu)... a "Tajemnica Aleksandry" wyjątkowym filmem na pewno nie jest. Ja nie jestem psychologiem, więc nie wgłębiam się w studium psychiki Aleksandry, ale ten wątek jest IMHO wyjątkowo słabo poprowadzony - nie rozumiem po co wplątano w to wszystko tyle seksu - zrobiono to tak nieumiejętnie, że w pewnym momencie chciało mi się tylko przewinąć ten film dalej... Wątek seksualny może i jest ważny, realistyczny, ale mam wrażenie, że film wiele na nim stracił. Na koniec małe porównanie - "Tajemnica Aleksandry" a "Morderstwo doskonałe" z M. Douglasem (w obu filmach przewija się wątek "zemsty"). Dla mnie niebo i ziemia, różnica co najmniej dwóch klas! Przede wszystkim ze względu na aktorstwo, ale także na scenariusz, który mimo ciekawego pomysłu (który aczkolwiek nie umywa się do tego z "Morderstwa doskonałego") jest co najwyżej zadowalający...