Aż się dziwię, że Madzia Środa lub inne tego typu Szczuki jeszcze nie propagują tego filmu. Film przypadł mi do gustu aczkolwiek można chyba było więcej wykrzesać z takiego pomysłu.
Dość senny, leniwy początek zwiastuje, że nieuchronnie się coś wydarzy. Tytułowa Alexandra od samego początku zachowuje się dość podejrzanie. Jest przygaszona, osłupiona, bije się z myślami. To tylko podsyca ciekawość widza co do tego jaki będzie dalszy przebieg wydarzeń. Napięcie narasta co jest zasługą filmu.